Cezary Stypułkowski kierował mBankiem przez 14 lat, od 2010 r. Na jego następcę kilka dni temu został wyznaczony Cezary Kocik, dotychczasowy wiceprezes ds. bankowości detalicznej. Fot. mpr
Exclusive
Rynek generalnie dobrze ocenia jego urzędowanie przez ostatnich 14 lat, choć jednocześnie była to szczególna misja przeprowadzenia banku przez jeden z największych kryzysów w polskiej bankowości, czyli problem frankowy. Ciekawe, że sam Stypułkowski dołączył do mBanku w momencie, gdy sektor już w zasadzie przestał udzielać kredytów CHF, stanął więc przed trudnym zadaniem „posprzątania” po poprzednikach.
Od początku prezentował niezwykle twarde stanowisko wobec frankowiczów. A że robił to w wielu publicznych wypowiedziach, stał się jednocześnie, chcąc nie chcąc, „nieczułą” twarzą całego sektora. Swoje dogmatyczne podejście utrzymywał tak długo, jak tylko się dało, nawet po serii korzystnych dla konsumentów wyroków TSUE.
Koniec końców problem frankowy kosztował mBank 12 mld zł rezerw na ryzyko prawne i brak dywidendy dla akcjonariuszy przez ostatnich sześć lat. Jednak trudno uznać, że to wina prezesa Stypułkowskiego. Jak pokazują raporty finansowe, w ostatnich 14 latach mBank uzyskiwał bardzo dobre wyniki na podstawowej działalności (tej bez kosztów kredytów w CHF), jest jednym z liderów cyfrowej bankowości. Ciekawe, że jednocześnie koniec misji Stypułkowskiego w mBanku zbiega się z początkiem końca sagi frankowej, można więc powiedzieć, że symbolicznie wraz z jego odejściem kończy się pewna epoka w polskiej bankowości.
Ostrożny Bartkiewicz
Brunon Bartkiewicz, prezes ING Banku Śląskiego łącznie przez 18 lat (z przerwami), stał się z kolei symbolem ostrożnego, długofalowego podejścia do bankowego biznesu. Czasami wbrew modom i trendom. Przykład? ING BSK nie udzielał lub tylko w niewielkim stopniu kredytów we frankach szwajcarskich, choć kosztowało to bank utratę udziałów w rynku (wówczas sprzedawały się niemal wyłącznie kredyty walutowe). Podobnie w 2023 r. bank nie przystąpił do programu „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, bo prezes Bartkiewicz nie był pewien jego trwałości. W efekcie ING Bank ominął chwilowy boom na hipoteki, ale okazało się, że rację miał Bartkiewicz, bo „Bk2” zakończył swój żywot po pół roku obowiązywania.
Brunon Bartkiewicz jest związany z grupę ING od 30 lat, z czego przez 18 lat piastował stanowisko prezesa ING Banku Śląskiego. W połowie kwietnia tego roku ruszył proces poszukiwania jego następcy. Fot. mpr
materiały prasowe