Trwa doskonała passa na większości światowych parkietów. Mogące budzić obawy zapowiedzi Trumpa powoli są realizowane.
Giełdy prawie w euforii
Jednak te, które mogą rodzić największe konsekwencje dla gospodarek, takie jak choćby wprowadzenie wysokich stawek celnych, wciąż tkwią w prezydenckiej szufladzie. Być może z tego powodu inwestorzy wykorzystują czas, by podbijać stawkę, licząc na zyski. Warto jednak mieć na względzie to, że wkrótce może się zacząć moment ich realizacji, a korekta może być dla niektórych bolesna. Na razie trwa sielanka. Na Wall Street indeksy są na rekordowych lub zbliżonych do rekordów poziomach. Do czwartku S&P 500 rósł o 2 proc., po sięgającym 2,9 proc. skoku z poprzedniego tygodnia, i ustanowił kolejny historyczny rekord. Niedaleko podobnego osiągnięcia jest Dow Jones, zwyżkując o 2,5 proc. Nasdaq Composite rósł o 2,2 proc. Nieznacznie gorzej radzi sobie Russell 2000, zwyżkując o 1,7 proc., ale stara się wybić w górę z trendu bocznego, w którym przebywał od kilku tygodni po wcześniejszej spadkowej korekcie.
Inwestorzy z uwagą patrzą na to, co dzieje się na rynkach walutowym i długu. Na tym pierwszym wyraźnie zauważalna jest korekta siły amerykańskiej waluty. Drugi spadkowy tydzień z rzędu to jeszcze z pewnością nie dowód na zmianę dominującej od dłuższego czasu tendencji, ale korekta przybiera na sile. To, przynajmniej krótkoterminowo, dobry sygnał dla wielu pozostałych segmentów rynku finansowego, w tym akcji, co widać na wykresach. Indeks dolara względem głównych światowych walut jest wciąż najwyżej od listopada 2022 r., ale jednak spada, dając oddech innym aktywom. Nieco inne sygnały płyną z obserwacji sytuacji na rynku długu. W poprzednim tygodniu rentowność amerykańskich obligacji skarbowych dość mocno zniżkowała, dyskontując, zdawałoby się, kontynuację cyklu luzowania polityki pieniężnej przez Fed. Ostatnie dni przynoszą niewielki, ale jednak wzrost cen dziesięciolatek, czyli zwyżkę ich rentowności. Być może jest to efekt zmian na rynku walutowym, ale bardziej niepewności co do posunięć Rezerwy Federalnej, której posiedzenie odbędzie się już za kilka dni i wówczas prawdopodobnie pojawią się jakieś sygnały przyszłych posunięć władz monetarnych. Wciąż niejasna jest sytuacja na rynku kryptowalut. Mimo trwającej dobrej passy notowania bitcoina od kilku tygodni utrzymują się w tendencji bocznej, choć incydentalnie mamy do czynienia z historycznymi rekordami. Prognozy są bardzo optymistyczne, ale na ich realizację trzeba będzie chyba trochę poczekać.
Wbrew przesłankom fundamentalnym oraz zagrożeniem, jakie mogą na europejską gospodarkę sprowadzić amerykańskie cła, na giełdach naszego kontynentu optymizmu nie brakuje. Do czwartku DAX zwyżkował o 2,5 proc. Mamy więc piąty z rzędu zwyżkowy tydzień tego indeksu i kolejny historyczny rekord. O 2,4 proc. w górę szedł paryski CAC 40. Po dwóch tygodniach mocnych wahań ustabilizował się londyński FTSE 250, zniżkując o symboliczne 0,5 proc. (po skoku o niemal 4,5 proc. z poprzedniego tygodnia). Z mniejszym niż poprzednio impetem zwyżkę kontynuuje indeks rynków wschodzących. MSCI Emerging Markets do czwartku rósł o 1,4 proc. Na jego zwyżkę pracowały głównie giełdy europejskie i Ameryki Południowej, a na parkietach azjatyckich sytuacja była zróżnicowana. W Szanghaju i Hongkongu spadki sięgały po około 0,5 proc., a na Tajwanie indeks rósł o ponad 1,5 proc.