Choć nieco ponad tydzień wystarczył indeksowi WIG-banki do odrobienia blisko dwóch trzecich strat z trwających dwa miesiące zniżek, to w kategoriach relatywnych odbicie jest wyraźnie skromniejsze. Potencjalnym katalizatorem pogorszenia nastawienia do banków może być zbliżanie się na świecie niekorzystnych dla branży obniżek stóp procentowych, jednak na otrąbienie końca bankowej hossy jest jeszcze za wcześnie. Co w trawie piszczy w innych branżach?
Zdaniem Janusza Pięty z BM mBanku w handlu lepiej na tle sieci spożywczych prezentują się perspektywy tych odzieżowych (ramka 1). Mateusz Chrzanowski do listy preferowanych branż chętnie dorzuciłby korzystających na słabej sprzedaży nowych aut dystrybutorów części samochodowych – na GPW notowane są papiery InterCars oraz Auto Partner (ramka 2), jednak Pięta ostrzega przed wojną cenową.
– Od dystrybutorów części samochodowych napływają sygnały, że wojna cenowa w tym segmencie się utrzymuje. To oznacza, że marże brutto będą pod presją, i dopóki to się nie zmieni, o poprawę nastawienia inwestorów do spółek będzie trudno – przewiduje Pięta.
– aż tyle wynosi różnica w tegorocznych stopach zwrotu z akcji KGHM i JSW, do czego przyczyniła się sytuacja na rynku miedzi oraz pogłębiające się problemy największego w UE producenta węgla koksowego.
W branży TMT (technologie, media, telekomunikacja) warto skupić się na tych dwóch pierwszych składowych (ramka 3), podczas gdy wśród spółek wydobywczych w długim terminie korzystnie prezentuje się KGHM (ramka 4). W przemyśle negatywne niespodzianki wciąż przeważają, ale już nie w takim stopniu jak do niedawna (ramka 5). Zaliczający się do branży przemysłowej dostawcy wyposażenia domu będą uzależnieni od koniunktury na rynku nieruchomości (ramka 6).