Długo trzeba by szukać precedensu dla wzrostu rentowności papierów skarbowych, jaki miał miejsce na świecie w ostatnich latach. Jeszcze pięć lat temu niemal nie było różnic w oprocentowaniu obligacji włoskich, niemieckich czy greckich. Dziś jednak te różnice są, a inwestorzy nauczyli się je dostrzegać. Sypią się ratingi państw ze strefy euro, rentowność greckich dwulatek sięga już 30–40 proc. Jakby tego było mało, coraz bardziej otwarcie dyskutuje się o obniżce oceny kredytowej USA, co jeszcze kilka lat temu było zupełnie nie do pomyślenia.
Zanim jednak zrzucimy winę na bezczelnych spekulantów i parszywe agencje ratingowe, warto rzucić okiem na garść statystyk. A te nie nastrajają optymistycznie.
W ostatnich latach bankructwa państw były czymś tak rzadkim, że inwestorzy niemal wymazali taką możliwość ze swojej świadomości. Restrukturyzacja i odmowa wykupu obligacji to pojęcia, które trafiły wręcz to kategorii finansowych czarnych łabędzi, gdy tymczasem w historii nie były niczym nadzwyczajnym. Przyjrzyjmy się liczbom.
Jak to z bankructwami było przez dziesiątki lat
Przez ostatnie 200 lat europejskie kraje regularnie bankrutowały i restrukturyzowały swój dług. Co ciekawe, prym wiodło właśnie dzisiejsze grono PIIGS. Portugalia zbankrutowała lub zrestrukturyzowała zadłużenie sześciokrotnie, a Hiszpania aż trzynastokrotnie. Absolutnym rekordzistą była jednak –nomen omen – Grecja. Najstarsza europejska demokracja przez ponad połowę czasu, licząc od 1800 roku, była w fazie bankructwa lub restrukturyzacji. Mimo to europejskie państwa i tak okazywały się wyjątkowo słowne. W tym samym okresie w Ameryce Południowej większość krajów bankrutowała przeciętnie siedmiokrotnie. Co interesujące, do bankructwa nie były wbrew pozorom potrzebne gigantyczne zadłużenie i fatalny stan finansów państwa. W ciągu ostatnich 40 lat średni poziom zadłużenia zewnętrznego do PKB dla bankrutów wyniósł nie 100 proc. czy 200 proc., a zaledwie 69 proc.!
Bankructwa państw – podobnie jak większość nieszczęść – nie występują pojedynczo, lecz w grupach, a ściślej rzecz ujmując – w cyklach. XX wiek przyniósł dwie duże fale problemów dotyczących finansów publicznych. Pierwsza była pokłosiem wielkiego kryzysu i doprowadziła do bankructwa lub restrukturyzacji niemal co drugi kraj na świecie. Po okresie względnego spokoju, jakim były lata 60. i 70., kolejny wysyp kłopotów przyniosły lata 80. Na skutek problemów niektórych rynków wschodzących w jakiejś formie bankructwa lub restrukturyzacji znalazło się przeszło 30 proc. państw.