Liczba spółek groszowych jest silnie skorelowana z kondycją inwestorów. W szczycie hossy z 2007 r. było ich zaledwie pięć, a już rok później, gdy parkiety ugięły się pod ciężarem kryzysu amerykańskiego, liczba ta wzrosła do 38. Rekord padł jednak dopiero w ubiegłym roku. „Czarny sierpień" sprawił, że w grudniu giełdowa rodzina groszówek powiększyła się do 66 reprezentantów. Obecnie liczba ta wciąż przekracza 60.
Reprezentacje wielu branż
Wśród groszówek można znaleźć przedstawicieli większości sektorów. Najliczniejsze są reprezentacje finansów (10 spółek) oraz budownictwa. Obecność tych drugich nie powinna dziwić. Branża przeżywa właśnie kolejną zapaść i należy do najsłabszych na parkiecie. Poniżej 1 zł wycenianych jest osiem spółek budowlanych, w tym dwóch „maluchów" z sWIG80: Hydrobudowa Polska oraz Herkules.
W gronie groszówek są też stali bywalcy z rodziny znanego inwestora Mariusza Patrowicza: Fon oraz Elkop. Kursy tych spółek przebijają barierę 1 zł tylko okazjonalnie, przy sprzyjającej koniunkturze. Od początku 2000 r. cena Fonu znalazła się powyżej 1 zł tylko raz – w szczycie hossy, na przełomie 2007 i 2008 r. Elkop też skorzystał z tej okazji, ale pokusił się o jeszcze jedno wybicie, na fali hossy internetowej w 2001 r. W ostatnich latach firmy przeprowadziły liczne splity i emisje akcji, znacznie rozwadniając kapitał. A to mocno utrudni (a może nawet uniemożliwi) powrót kursom nad psychologiczny poziom 1 zł.
Analitycznym okiem...
Szerokie grono tanich nominalnie walorów może skusić ryzykantów. Statystyka sugeruje bowiem, że wiele groszówek podłącza się do fali hossy i chętnie opuszcza to „szacowne" grono (za oceanem jest nawet taka strategia inwestycyjna, oparta na zakupie akcji groszowych firm i czekanie na hossę). Zapytaliśmy więc analityków technicznych, które z groszowych spółek wchodzących w skład głównych indeksów mogą wyrwać się z tego obszaru. Eksperci zgodnie podkreślają, że przy obecnej słabości rynku typowanie potencjalnych „byków" może okazać się zgubne. – Największy potencjał do wyjścia nad 1 zł ma spółka, której cena jest najbliżej tej bariery. Gra toczy się zatem pomiędzy Boryszewem, Hydrobudową Polską, Midasem, Lubawą i Dudą – mówi Piotr Neidek z Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Analitycy zwracają jednak uwagę na dużą wrażliwość kursu tych akcji na zmiany giełdowych nastrojów. Silne wahania potrafią w krótkim terminie mocno zmienić obraz techniczny, co utrudnia precyzyjną ocenę wzrostowego potencjału.
Specjaliści od analizy fundamentalnej również sceptycznie odnoszą się do groszowych walorów. – Niska wycena spółek z GPW, dochodząca nawet poniżej 25 groszy za akcję, to efekt trwających od dłuższego czasu trendów spadkowych. Walory te są wyprzedawane z uwagi na słabą kondycję fundamentalną. Warto zauważyć, że wśród groszówek dominują akcje spółek znajdujących się w fazie upadłości układowej bądź silnie rozwadniające kapitał przez nowe emisje – uważa Grzegorz Pułkotycki, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK. Z fundamentalnego punktu widzenia niski kurs powinien raczej skłaniać do bardziej szczegółowej analizy sytuacji danej firmy, a nie kusić atrakcyjnym na pierwszy rzut oka poziomem.