Reforma OFE nie jest zawarta w cenach akcji

Wywiad. Piotr Zielonka szef działu analiz Ipopema Securities

Aktualizacja: 11.02.2017 13:12 Publikacja: 14.09.2013 15:45

Reforma OFE nie jest zawarta w cenach akcji

Foto: Archiwum

Po dwóch dniach mocnych spadków, jakie obserwowaliśmy po ogłoszeniu przez rząd decyzji w sprawie reformy OFE, przyszło równie mocne odreagowanie. Czy to znaczy, że temat OFE nie będzie miał już wpływu na GPW?

Mimo ostatnich wzrostowych sesji myślę, że na naszym rynku dalej będzie utrzymywać się duża niepewność i zmienność. Mocny ruch w dół, który obserwowaliśmy przez dwa dni, to była tylko pierwsza reakcja na potencjalne zmiany w OFE. Podkreślam – potencjalne, bo tak naprawdę nie wiemy, czy rzeczywiście wejdą one w życie. Pojawiły się już bowiem pytania o zgodność zaproponowanych rozwiązań z konstytucją. A nawet jeśli w ostatecznym rozrachunku dojdzie do zaproponowanych zmian, to nie wiemy, ile osób zdecyduje się na ZUS, a ile na OFE. W tej chwili mamy wiele pytań, które jeszcze przez pewien czas będą pozostawać bez odpowiedzi.

Co to oznacza dla warszawskiej giełdy?

Uważam, że reforma OFE jeszcze nie jest zawarta w cenach akcji, co oznacza, że powrót spadków jest jak najbardziej możliwy. Ale to tylko jedna z wielu konsekwencji, jakie niesie reforma OFE dla polskiej giełdy i całego rynku kapitałowego. Trzeba bowiem pamiętać, że fundusze emerytalne to ważny gracz na rynku ofert publicznych. Jeśli zmiany wejdą w życie w takim kształcie, w jakim zaproponował je rząd, to może się okazać, że część spółek wybierających się na giełdę będzie miała problemy z pozyskiwaniem kapitału. Co więcej, nawet jeśli fundusze emerytalne zdecydują się już na kupno akcji spółek w ofercie publicznej, to będą musiały zrobić na nie miejsce w portfelu, sprzedając to, co mają aktualnie. Tym samym będą kreować dodatkową podaż, która będzie ciągnęła w dół indeksy. OFE to ważny gracz naszego rynku i niestety prawda jest taka, że każda propozycja zmian uszczuplająca ich portfele byłaby zła z perspektywy inwestorów i całego rynku kapitałowego. Przekonaliśmy się o tym w ostatnich dniach. Agresywni inwestorzy krótkoterminowi momentalnie podchwycili okazję, aby sprzedać akcje, przez co byliśmy świadkami dużych spadków.

Z jednej strony mamy temat OFE, z drugiej coraz lepszą kondycję polskiej gospodarki. Co zwycięży?

Rynek ma krótką pamięć. Liczy się to co jest tu i teraz. Abstrahując od tych najbardziej agresywnych inwestorów, uważam, że długoterminowi gracze czekają, aż temat OFE znowu da o sobie znać, giełda znowu zareaguje spadkami, a to dla nich będzie okazja do tanich zakupów. Tym bardziej że Polska wciąż jawi się jako rynek coraz bardziej perspektywiczny. Gospodarka znowu nabiera rozpędu. Duży potencjał tkwi w spółkach i niektórych branżach.

Jakich dokładnie?

Myślę, że powoli nadchodzą dobre czasy dla budowlanki. Sprzyja temu między innymi napływ ogromnych środków unijnych na rozwój infrastruktury. Mamy ogromny zastrzyk pieniędzy, który na pewno będzie odczuwalny dla branży. Dodatkowo na rynku mamy nowy cykl. Pojawia się więcej kontraktów, jest mniejsza konkurencja i zapewne niedługo zobaczymy również wyższe marże. Na środkach z Unii Europejskie skorzystać powinni przedstawiciele również innych sektorów. Bardzo duże pieniądze płyną np. na tzw. rozwój zasobów ludzkich. Zwiększa się zatrudnienie w tych obszarach. Ludzie mają więcej pracy, a to oznacza więcej pieniędzy do wydania na konsumpcję, co jest dobrą informacją dla spółek z branży FMCG, nastawionych na jej wzrost. Kolejna perspektywiczna branża to deweloperka. Jeśli bowiem sytuacja konsumentów się poprawia, to coraz więcej osób myśli o kupnie mieszkania – szczególnie teraz, kiedy mamy bardzo niskie oprocentowanie lokat bankowych i spadające stopy procentowe. Uważam, że potencjał do wzrostów ma także branża mediowa. Warto zauważyć, że to wszystko są średnie spółki i pokusiłbym się o stwierdzenie, że to właśnie one, a nie WIG20 będą w kolejnych miesiącach liderami wzrostów.

A co z największymi firmami?

Niestety, tutaj nie pomaga nam struktura indeksu WIG20. Oparty jest on w głównej mierze na spółkach surowcowych, przez co mocno odczuwamy wahania cen chociażby ropy naftowej. Uważam, że w przyszłych miesiącach będziemy mieli spadek ich cen, to zaś w naturalny sposób będzie implikować gorsze zachowanie WIG20, czy już WIG30. Pozytywnie w tym gronie powinny zaskakiwać banki – zwłaszcza te mające ekspozycję na konsumenta. Co prawda banki nie są obecnie jakoś wyjątkowo tanie, jednak myślę, że przy negatywnych trendach związanych ze spółkami surowcowymi, mają szansę znaleźć uznanie w oczach inwestorów, szczególnie tych zagranicznych. Proces ten widzimy już od kilku miesięcy i uważam, że nie zmieni się to w ciągu dwóch–trzech lat.

Wspomniał pan, że dla inwestorów liczy się to, co jest tu i teraz. Kurz po OFE może już opadł, ale wciąż nie wiadomo, co się wydarzy w kwestii Syrii i przede wszystkim jakie kroki podejmie Rezerwa Federalna.

Osobiście nie do końca wierzę, że Fed będzie się wycofywał z rynku. Żyjemy w takich czasach, gdzie wzrost akcji kredytowej kreuje wzrost gospodarczy, a nie odwrotnie, tak jak to było chociażby za czasów, kiedy obowiązywał standard złota. Do tego 75-proc. wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych jest kreowana przez konsumentów. Ich kondycja będzie się poprawiać chociażby poprzez rozwój biznesu łupkowego czy przemysłu ciężkiego. Pensje mogą trochę odbić, więc ludzie będą w stanie zaciągać więcej kredytów, co będzie napędzało gospodarkę. Pytanie tylko, czy konsumenci są w stanie wygenerować taki wzrost, aby Rezerwa Federalna mogła sobie pozwolić na zaprzestanie stymulowania gospodarki? Nie jestem do tego przekonany. Światowa gospodarka jest bardzo wrażliwa i nie można jej zostawić bez takiej stymulacji. Co zaś tyczy się Syrii, to myślę, że podstawową kwestią jest tutaj sposób rozwiązania tego problemu. Pytanie, czy uda się to zrobić szybko, czy jednak ten proces będzie rozciągnięty w czasie. Jeśli uda się szybko i skutecznie załagodzić sytuację, to jej wpływ na rynek będzie chwilowy i pewnie już jest zdyskontowany w cenach, szczególnie w wycenie ropy naftowej. Jeśli natomiast konflikt ten przeciągnąłby się dłużej, to jest ryzyko, że rozleje się również na inne kraje, co może być prawdziwym problemem dla rynku. Niestety, żyjemy w czasach dużej niepewności, a ta, jak wiadomo, nie sprzyja inwestowaniu.

Czy to oznacza, że w najbliższym czasie znowu będziemy świadkami ucieczki kapitału w stronę bezpiecznych aktywów?

Ostatnie miesiące to wyraźna przewaga rynków rozwiniętych nad tymi, które są zaliczane do rozwijających się. Jeżeli mamy jakiekolwiek zagrożenie czy groźbę konfliktu, to ta nierównowaga będzie się dodatkowo powiększać. Kapitał szuka miejsc, gdzie mógłby przetrwać niepewne czasy. Skorzystać może na tym również złoto. Moim zdaniem system papierowego pieniądza nie funkcjonuje dobrze i w dłuższym terminie pewnie nie przetrwa. Jedynym systemem, który do tej pory się sprawdził, był oparty na złocie. I to jest przyszłość. Wystarczy spojrzeć chociażby na to, co dzieje się w Polsce. Coraz więcej ludzi decyduje się na zakup złota jako zabezpieczenia na przyszłość. Takie wydarzenia jak konflikty czy drukowanie pieniądza powodują, że ludzie zaczynają zadawać pytania i szukać na nie odpowiedzi. Na końcu okazuje się zaś, że złoto to jedyny stabilny pieniądz, którego nie da się drukować. Osobiście uważam, że dojdziemy do momentu, w którym złoto znowu będzie jedynym zabezpieczeniem systemu pieniężnego na świecie.

CV

Piotr Zielonka od września tego roku jest szefem działu analiz Ipopemy Securities. Z rynkiem kapitałowym związany jest od kilkunastu lat. Karierę zawodową rozpoczął w 2001 roku, od pracy w Szkole Głównej Handlowej. W latach 2001–2007 pracował w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, a w latach 2007–2008 w PZU Asset Management. Od 2008 do 2013 r. zajmował stanowisko analityka w domu maklerskim Citi Handlowy.  Specjalnością Zielonki są spółki z branży budowlanej, nieruchomości, handlowej oraz tzw. utilities. Jego praca wielokrotnie była doceniana przez rynek kapitałowy. Świadczy o tym chociażby fakt, że w ostatnich dwóch edycjach rankingu „Parkietu" na najlepszego analityka był bezapelacyjnym zwycięzcą.

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Niedźwiedzie w natarciu. Wall Street się broni
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Analizy rynkowe
Ropa największym rozczarowaniem, a złoto główną nadzieją inwestorów
Analizy rynkowe
Walka o przetrwanie trwa. Bogdanka nadal utrzymuje rentowność
Analizy rynkowe
Spółki w głębokiej korekcie. Co im pomoże?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Analizy rynkowe
Projekcje słabe dla drogiego i silnie skoncentrowanego S&P 500, ale nie dla amerykańskich akcji jako takich
Analizy rynkowe
Techniczna spółka dnia. Kurs akcji PKO BP na linii długoterminowego trendu wzrostowego