Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 06.02.2017 18:59 Publikacja: 25.09.2015 14:00
Foto: Fotorzepa/Grzegorz Psujek
„Społeczna odpowiedzialność biznesu" (corporate social responsibility – CSR) jest zjawiskiem popularnym. Na jej temat powstały niezliczone książki, artykuły czy też konferencje. Dodatkowo spółki systematycznie „chwalą się" aktywnością na polu CSR oraz publikują tomy raportów z działalności społecznie odpowiedzialnej. W tym miejscu często przywoływany jest kolejny termin „inwestowanie społecznie odpowiedzialne" (socially responsible investing – SRI), który odnosi się do inwestorów zainteresowanych spółkami realizującymi strategie CSR. Jednocześnie ciężko spotkać inwestora, który faktycznie podziela entuzjazm spółek, naukowców i organizacji zajmujących się społeczną odpowiedzialnością biznesu. Najczęściej inwestorzy i osoby związane z krajowym rynkiem kapitałowym, słysząc hasło CSR, uśmiechają się jedynie pod nosem. Traktują bowiem koncepcję społecznej odpowiedzialności biznesu głównie jako narzędzie marketingowe, sprytnie wykorzystywane przez spółki i PR-owców. Znacznie poważniej do tego tematu podchodzi się jednak na Zachodzie, zwłaszcza na Wall Street, o czym wielokrotnie przekonali się na własnej skórze przedstawiciele dużych spółek czy chociażby warszawskiej giełdy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Kiedyś USA sprzedawały światu globalizację jak coca-colę: masowo i z przekonaniem. Dziś wolny handel przestaje istnieć, a Biały Dom stawia na cła w nadziei na powrót American Dream. Jak do tego doszło i co nam to mówi o przyszłości świata?
Czynniki kosztowe i techniczne inwestycji w OZE.
Inwestorzy zastanawiają się, czy prezydent Stanów Zjednoczonych rzeczywiście wyrzuci prezesa banku centralnego, czy tylko straszy rynki, by wywołać określone skutki. Jak na razie zyskuje na tym większość walut świata, bitcoin oraz bijące rekordy cenowe złoto.
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Długie cienie nad dwiema ostatnimi świecami dziennymi głównych krajowych indeksów to pierwsze ważne ostrzeżenie dla inwestorów o możliwym bliskim końcu korekty gwałtownych spadków sprzed dwóch tygodni. Drugie nadchodzi z USA.
Po burzliwych pierwszych tygodniach kwietnia pod wpływem działań zmierzających do deeskalacji globalnej wojny handlowej sytuacja na giełdach uspokoiła się na tyle, że indeksy ruszyły do odrabiania strat.
Wbrew powszechnym oczekiwaniom działania amerykańskiej administracji w erze Trump 2.0 wyraźnie różnią się od tego, co działo się w czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa.
Dystrybutor IT w marcu zwiększył przychody o 9 proc. Był to najlepszy marzec w historii spółki. Jakie będą kolejne miesiące?
Przedświąteczny tydzień na GPW przyniósł kontynuację zwyżek. Główne indeksy odrabiały straty i były mniej wrażliwe na informacyjny chaos z Białego Domu. Najlepiej radził sobie indeks małych spółek.
Rynkowy guru prowadzący popularny program „Mad Money” w telewizji CNBC stał się bohaterem licznych memów wyśmiewających jego zdolności prognostyczne. Zdarzało mu się bowiem spektakularnie mylić tuż przed wstrząsami rynkowymi.
Prognozy znanych maklerów i analityków dla indeksów największych spółek w Warszawie i Nowym Jorku, cen ropy i miedzi oraz notowań pary euro/złoty.
Rynek liczył na dystrybucję gotówki do akcjonariuszy. Raczej do niej nie dojdzie. Akcje tanieją, choć w wynikach producenta gier widać poprawę, a perspektywy dla biznesu na 2025 r. są dobre.
Kosmiczna grupa wydzieli segment kwantowy do nowej spółki. Akcjonariusze dostaną jej akcje proporcjonalnie do posiadanych udziałów. Jej długofalowym celem jest osiągnięcie pozycji lidera rynku w UE.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas