Średniaki z potencjałem do kontynuacji wzrostów

W trudnej sytuacji na rynku najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie analizy technicznej i fundamentalnej. Przyjrzeliśmy się fundamentom spółek z mWIG40, które są w trendach wzrostowych.

Publikacja: 19.02.2016 13:00

Średniaki z potencjałem do kontynuacji wzrostów

Foto: Bloomberg

Wybierając spółki do portfela inwestycyjnego, najczęściej inwestorzy opierają swoje decyzje na analizie fundamentalnej lub analizie technicznej. Szczególnie przy trudnej sytuacji na giełdach, którą mamy obecnie, najlepszym rozwiązaniem jest jednak stosowanie obu tych metod jednocześnie. Przyjrzeliśmy się więc fundamentom średniaków, które znajdują się w trendzie wzrostowym (kurs znajduje się powyżej 200-dniowej średniej kroczącej).

Restauracje i hotele

Od kilku lat branża restauracyjna dobrze się rozwija. Najlepszym potwierdzeniem tego jest wzrost cen akcji największych spółek restauracyjnych z GPW. Od początku 2012 r. akcje AmRestu i Sfinksa podrożały odpowiednio o 180 proc. i o 210 proc. Kolejne kwartały dla AmRestu zapowiadają się również dobrze. – W ostatnich kwartałach przychody oraz marże AmRestu w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej oraz w Hiszpanii znacznie się poprawiły. Spółka korzysta na rosnących wydatkach konsumpcyjnych. Ludzie coraz chętniej jedzą poza domem – zaznacza Michał Krajczewski, analityk BM BGŻ BNP Paribas. W 2015 r. spółka otworzyła 102 nowe lokale. W tym roku chce otworzyć 120 restauracji. – Dzięki efektom skali spółka będzie mogła nadal poprawiać marże, chociaż nieco wolniej niż dotychczas ze względu na zwiększającą się presję płacową oraz możliwe odbicie cen żywności. W 2016 r. w ujęciu rocznym przychody spółki powinny wzrosnąć o 17,5 proc., podobnie jak zysk operacyjny. Obecna cena akcji ma jeszcze kilkuprocentowy potencjał do wzrostu – twierdzi Krajczewski.

Inwestorzy pozytywnie zareagowali w czwartek na wyniki Orbisu za 2015 r. – akcje drożały nawet o 3 proc., do 62,79 zł. W tym roku sieć Orbisu powiększy się o dziesięć hoteli obejmujących łącznie 1100 pokoi. Na koniec minionego roku spółka posiadała 18,8 tys. pokoi w 108 hotelach. – Wyniki Orbisu za IV kwartał oceniamy neutralnie, znormalizowana EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja – red.) wyniosła 66 mln zł, wzrosła zgodnie z naszą prognozą rok do roku o 2 proc. Sytuacja makroekonomiczna sprzyja spółce, jednak baza z 2015 r. jest już stosunkowo wysoka. W 2016 r. spodziewamy się dalszych wzrostów wskaźnika RevPAR (średni przychód na pokój – red.), jednak uważamy, że dynamika będzie niższa niż w zeszłym roku, kiedy RevPAR wzrósł w ujęciu rocznym o 11 proc. – mówi Beata Szparaga, analityczka Vestor DM.

Jak zauważa, po stronie kosztowej negatywnym czynnikiem może być pojawienie się presji na wzrost wynagrodzeń pracowników. – Istotny wpływ na zachowanie się kursu akcji Orbisu mogą też mieć wykupy hoteli dzierżawionych w ramach leasingu. Orbis właśnie sfinalizował pierwszą taką transakcję, kupując dwa hotele w Budapeszcie za 27,5 mln euro. Spodziewamy się kolejnych wykupów – kluczowa będzie cena i ich wpływ na spadek kosztów dzierżawy – zaznacza Szparaga.

Spekulacja i fundamenty

Bioton od lat przyciąga rzesze spekulantów, a notowania charakteryzują się dużą zmiennością. Głównym katalizatorem wzrostu kursu producenta insuliny w ostatnich miesiącach była rywalizacja chińskich spółek o jego udziały. 22 lutego odbędzie się nadzwyczajne walne zgromadzenie, które zostało zwołane przez NovoTeka oraz Yanming Wanga. Pierwotnie tym dwóm akcjonariuszom posiadających razem 25 proc. akcji Biotonu zależało na wprowadzeniu do porządku obrad punktu dotyczącego wyboru rady nadzorczej w drodze głosowania oddzielnymi grupami oraz oddelegowania członka rady nadzorczej do stałego wykonywania czynności nadzorczych. Chińczycy ostatecznie usunęli z porządku obrad te punkty. Prawie 25 proc. akcji Biotonu posiadają również łącznie CEE Equity Partners i Harbin Gloria Pharmaceuticals, chińskie podmioty, które mają obecnie władzę nad radą nadzorczą spółki. Decyzja NovoTeka oraz Yanming Wanga może świadczyć o dogadaniu się z pozostałymi chińskimi udziałowcami, co dla akcjonariuszy spodziewających się szybkiego wzrostu kursu akcji może być złą informacją.

Inaczej na rynku postrzegana jest natomiast Neuca, którą inwestorzy uważają za stabilną i przewidywalną spółkę. Analitycy spodziewają się, że firmie udało się zrealizować prognozę, która zakładała 100 mln zł zysku netto w 2015 r. bez zdarzeń jednorazowych. Zdaniem zarządu rynek hurtu aptecznego w tym roku wzrośnie o 1–3 proc. Prognozę wyników na ten rok Neuca poda 17 marca. Według Bloomberga średnia cena z trzech ostatnich rekomendacji analityków wynosi 387,19 zł i implikuje około 15-proc. potencjał do wzrostu ceny akcji.

Tu jest potencjał

Kurs Trakcji znajduje się teraz najwyżej od listopada 2011 r. Zdaniem większości analityków nie jest to jeszcze koniec zwyżki notowań. – Trend wzrostowy na akcjach Trakcji powinien być kontynuowany. Przemawia za tym kilka czynników. Po pierwsze, weszliśmy w nową perspektywę unijną, która zakłada znaczące inwestycje w sektor kolejowy. Beneficjentem tego będzie Trakcja, która powinna powiększać portfel zamówień. Po drugie, spółka przeszła w ostatnim czasie pozytywne zmiany wewnętrzne. Znacząco zmniejszyła zadłużenie. Spodziewam się, że w kolejnych kwartałach Trakcja będzie generowała solidne przepływy z działalności operacyjnej – mówi Adrian Kyrcz, analityk DM BZ WBK. Jak twierdzi, wyniki spółki w 2016 r. nie powinny się znacząco poprawić. Wynikać to będzie z tego, że 2016 będzie rokiem przejściowym między starą i nowa perspektywą. – Znacznej poprawy wyników spodziewam się już w 2017 r. – kończy Kyrcz.

Akcje GTC od początku roku potaniały o ponad 5 proc. Notowania w dalszym ciągu znajdują się jednak powyżej 200-dniowej średniej kroczącej. Zdaniem większości analityków ten rok powinien być dla dewelopera dobry. – Oczekuję, że zysk netto GTC wzrośnie z szacunkowych 38 mln euro w 2015 r. do 75 mln euro w 2016 r. Tak znacząca poprawa wyniku netto będzie przede wszystkim zasługą prognozowanej rewaluacji wartości projektu Galerii Północnej w Warszawie będącego w zaawansowanym stadium realizacji – mówi Cezary Bernatek, analityk Haitong Banku. Jak twierdzi, wyraźna poprawa zysku netto GTC w tym roku nie powinna stanowić zaskoczenia dla rynku. – Po istotnym wzroście w ciągu ostatnich sześciu miesięcy spółka notowana jest obecnie w okolicach prognozowanej wartości swoich aktywów netto na 2016 r., dość wyraźnie powyżej porównywalnych podmiotów z GPW. Przy moich aktualnych założeniach dotyczących kształtowania się stóp kapitalizacji w Polsce oraz regionie Europy Środkowo-Wschodniej widzę jedynie umiarkowany potencjał wzrostu dla kursu jej akcji w najbliższym czasie – kwituje ekspert Haitong Banku. Średnia cena z pięciu ostatnich rekomendacji dla GTC według Bloomberga to 7,74 zł, prawie o 15 proc. więcej, niż kosztowały akcje w czwartek.

Nie ma zgody z Kernelem

Na wykresie Ciechu imponująco wygląda trend wzrostowy, który rozpoczął się we wrześniu 2011 r. Od tego czasu akcje producenta sody podrożały już o 570 proc., tylko w 2015 r. podwoiły swoją wartość. Chemicznej spółce sprzyjały rosnące ceny sody oraz taniejące surowce.

– Ze względu na obawy o słabą koniunkturę w Chinach, co może wypchnąć chińską sodę na rynek europejski i amerykański, indeks Euro Stoxx Chemicals od końca listopada stracił już ponad 20 proc. Od kilku miesięcy obserwujemy znaczną przecenę notowań europejskich i amerykańskich spółek chemicznych, przez co premia, z jaką handlowany jest Ciech, się powiększyła. W naszej opinii nie znajduje to uzasadnienia – ocenia Krystian Brymora, analityk DM BDM. Jego zdaniem rodzi to ryzyko, że długoterminowy trend wzrostowy może zostać niedługo przerwany.

W tym tygodniu akcje ukraińskiego Kernela podrożały o 10 proc. Ich kurs porusza się obecnie w okolicy 48 zł. Zdania analityków dotyczące wyceny akcji rolniczego giganta są jednak podzielone. – Kernel skorzysta najbardziej spośród ukraińskich firm rolniczych na zmianie przepisów podatkowych na Ukrainie. Od początku tego roku VAT od eksportu zbóż będzie zwracany. Na wyniki spółki pozytywnie wpływa również dewaluacja hrywny względem dolara, ponieważ 90 proc. przychodów pochodzi z eksportu – mówi Ivan Dzvinka, analityk kijowskiego domu maklerskiego Eavex Capital. W październiku 2015 r. akcje kosztowały ponad 55 zł. – Nie widzimy żadnego powodu, dla którego akcje Kernela nie miałyby znów tyle kosztować – dodaje. Z większym sceptycyzmem wypowiada się natomiast Adam Milewicz, analityk ING Securities. – Ze względu na wysoką bazę w 2015 r. i wzrost konkurencji na rynku słonecznika spodziewam się, że wyniki w II i III kwartale 2016 r. będą słabsze. W następnym tygodniu spółka poda wyniki za I półrocze. Spodziewam się, że po publikacji słabszych wyników akcje potanieją z powodu negatywnego zaskoczenia poziomem marży na sprzedaży oleju słonecznikowego – argumentuje Milewicz. Zauważa, że spółka w ostatnim czasie mocno zmniejszyła zadłużenie. – Część inwestorów spodziewa się, że Kernel będzie chciał przejąć inne podmioty na krajowym rynku – dodaje.

Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?