Szansa dla producentów opakowań

Pandemia zwiększyła popyt na opakowania do żywności, lekarstw oraz środków higieny i dezynfekcji. Firmy je produkujące mogą liczyć na lepszą rentowność, bo spadają im koszty.

Publikacja: 05.06.2020 15:42

Foto: GG Parkiet

 

Rynek opakowań w Polsce od siedmiu lat znajduje się w trendzie wzrostowym. Również ten rok może przynieść zwyżkę. Przyczynia się do tego m.in. panująca pandemia koronawirusa, a dokładniej będący jej następstwem stosunkowo duży popyt na szczelnie zapakowane produkty żywnościowe, lekarstwa oraz środki do higieny i dezynfekcji. Pod względem wagowym w naszym kraju najwięcej wytwarza się opakowań z tworzyw sztucznych, a następnie z papieru, metalu i szkła. Duży udział w sprzedaży tych pierwszych mają spółki notowane na GPW.

Bezpieczeństwo i trwałość

Na duży wzrost zapotrzebowania na opakowania do żywności i leków zwraca uwagę m.in. Ergis, największy w Europie Środkowo-Wschodniej przetwórca tworzyw. – Wielu z nas uświadomiło sobie, że żywność zapakowana w bezpiecznych warunkach, czyli takich, jakimi dysponują tylko producenci, jest po prostu bezpieczna i bezpieczniejsza od tej porcjowanej w sklepach i przechowywanej bez opakowań w ladach chłodniczych. Zapakowana u producenta jest również trwalsza – przekonuje Tadeusz Nowicki, prezes Ergisu. Dodaje, że produkcja opakowań do żywności i leków zawsze była istotnym obszarem działalności grupy. Z tego też powodu w tym biznesie firma zyskiwała.

Były jednak i takie obszary, w których panowała stagnacja. Poza tym niższy popyt obserwowano w krajach tzw. starej Unii Europejskiej. Niepokój Ergisu cały czas budzą ceny surowców. – Paradoksem utrudniającym nam działanie jest fakt, że recyklaty (surowce z recyklingu – red.) są obecnie zdecydowanie droższe niż surowce pierwotne. Ma to zły wpływ na rozwój gospodarki w obiegu zamkniętym w Polsce – mówi Nowicki. Negatywnie wpływa też na Ergis, który w dużym stopniu opera swoją działalność na recyklatach. Mimo pandemii grupa realizuje program inwestycyjny bez zakłóceń. Ten rok jest jednak dla niej okresem domykania przedsięwzięć rozpoczętych w poprzednich latach. Ponadto realizowane są wcześniej zaplanowane inwestycje odtworzeniowe.

– Pandemia spowodowała wzrost popytu na opakowania dla branży spożywczej, branża automotive natomiast zdecydowanie wyhamowała. W branży budowlanej i przemysłowej sprzedaż jest stabilna – mówi Grzegorz Tajak, prezes Ergu, spółki specjalizującej się w produkcji wyrobów foliowych. Według niego krajowy rynek opakowań nie osiągnął jeszcze stabilizacji i dziś trudno przewidzieć, jak będzie się zachowywał w tym roku. Zauważa, że w samym maju nastąpiło zmniejszenie popytu, jednak już w czerwcu grupa ma normalny portfel zamówień. Z kolei sprzedaż eksportowa jest podobna jak do tej pory. – Ze względu na pandemię musieliśmy się powstrzymać z wieloma działaniami marketingowymi mającymi zwiększyć sprzedaż. Szczególnie liczymy na rozwój sprzedaży w USA i na wschodzie Europy – informuje Tajak. Grupie pomaga spadek cen surowców. Z drugiej strony zniżki te w dużym stopniu zostały zneutralizowane przez wzrost cen walut obcych. Erg w tym roku nie przewiduje wzrostu wynagrodzeń. Ponadto niższe są koszty transportu i energii, co powinno mieć pozytywny wpływ na rentowność prowadzonej przez grupę działalności.

Eksport bez większych zmian

Korporacja KGL, która specjalizuje się w produkcji opakowań i handlu granulatami tworzyw, informuje, że w początkowym okresie rozwoju pandemii w Polsce i w wyniku obaw związanych z zamknięciem sklepów wystąpił gwałtowny wzrost popytu na opakowania do mięsa. – Po wprowadzeniu przez rząd regulacji i zasad dotyczących możliwości nabywania towarów w sklepach sytuacja się ustabilizowała. Dzisiaj popyt na opakowania do mięsa jest na poziomie sprzed pandemii – zauważa Lech Skibiński, wiceprezes Korporacji KGL. Dodaje, że grupa odnotowała wzrost zainteresowania opakowaniami o większej pojemności, co może wynikać z mniejszego ruchu w sklepach i działań eksportowych producentów mięsa w Polsce. Z drugiej strony o kilka procent zniżkowało zapotrzebowanie na opakowania dla cukiernictwa. To może być skutkiem wprowadzonych ograniczeń w zakresie różnego rodzaju spotkań. Popyt załamał się z kolei na kubki do napojów, pojemniki do sałatek i szerzej na opakowania cateringowe. To konsekwencja braku imprez masowych, ograniczenia działalności kawiarni, barów itp. Sytuacja zaczyna się jednak poprawiać i coraz bardziej przypomina tę sprzed pandemii.

Zarząd zakłada, że sprzedaż opakowań w grupie będzie na podobnym poziomie jak w 2019 r. Większych obaw nie budzi dziś zarówno sytuacja w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych. – Żaden z eksportowych biznesów nie zmienił się radykalnie w stosunku do 2019 r. Nie odnotowaliśmy specjalnych zmian w obsłudze kierunków eksportowych – od popytu zaczynając, a na logistyce dostaw kończąc – mówi Skibiński. Grupa nie oczekuje też istotnych zmian większości kosztów. Nie zmienia to faktu, że pandemia nakazuje ostrożność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych.

Odkładane inwestycje

Plast-Box, specjalizujący się głównie w produkcji wiader i skrzynek, podkreśla, że w związku z pandemią obserwuje bardzo nierówny popyt na opakowania w poszczególnych gałęziach gospodarki. W branży gastronomicznej popyt na opakowania drastycznie spadł. Z kolei skokowy wzrost nastąpił w branży medycznej i spożywczej. Po zdjęciu kolejnych restrykcji nałożonych na gospodarkę przez rząd firma liczy na wzrost aktywności odbiorców jej produktów.

– Oferta grupy skierowana jest przede wszystkim do przemysłu spożywczego. Wraz z kolejnymi etapami odmrażania gospodarki spodziewamy się zwiększonego zapotrzebowania na wytwarzane przez grupę opakowania – mówi Grzegorz Pawlak, prezes Plast-Boksu. Grupa utrzymuje eksport na poziomie z ubiegłego roku. Ze względu na pandemię nie oczekuje w tym roku jego wzrostu. – Aby nie stracić udziału w rynku, będziemy starali się wykorzystywać potencjał sprzedażowy nowo wdrażanych produktów. Czynnikiem, który może niekorzystnie wpłynąć na działania grupy na rynkach eksportowych, mogą być wahania kursów na rynku walut, zwłaszcza na rynku ukraińskim – twierdzi Pawlak. Plast-Box u naszych wschodnich sąsiadów (w Czernichowie) ma jeden z trzech zakładów produkcyjnych.

Duży wzrost popytu na opakowania do płynów do dezynfekcji i środków czystości obserwują w tym roku Suwary. Znacznie gorzej jest z dostawami dla branży motoryzacyjnej. – Na szczęście nasza produkcja jest mocno zdywersyfikowana, więc jako grupa nie odczuwamy negatywnych skutków związanych z pandemią. Generalnie produkty z tworzyw okazały się bardzo pożyteczne, wręcz niezbędne w czasach pandemii – informują Suwary. Grupie sprzyjają spadające ceny surowców, których używa do produkcji różnych wyrobów z plastiku. Tak jak cała branża przetwórstwa tworzyw, tak i Suwary z dużą ostrożnością podchodzą do nowych inwestycji. Generalnie zbyt duża niepewność co do przyszłości powoduje, że odkładają je w czasie. Decydują się jedynie na niewielkie inwestycje w celu zwiększenia produktywności.

Analizy rynkowe
Spółki biotechnologiczne cztery lata po pandemii
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Analizy rynkowe
Na giełdzie w Warszawie nie widać końca korekty
Analizy rynkowe
Spółki z WIG20 w odwrocie. Kiedy znów wrócą do łask?
Analizy rynkowe
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny na Wschodzie
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Analizy rynkowe
Trump 2.0, czyli nie graj przeciwko Ameryce
Analizy rynkowe
W 2024 r. spółki mają pod górkę. Które osiągną cele?