Zwycięstwo Donalda Trumpa oznacza większe zadłużenie USA

Dług publiczny Stanów Zjednoczonych szybko zbliża się do 35 bilionów dolarów, zwiększając się o 13 bilionów dolarów w ciągu ostatnich 5 lat (+59 proc.). Jeśli prezydentem zostanie Donald Trump, wzrośnie jeszcze szybciej.

Publikacja: 18.07.2024 09:19

Zwycięstwo Donalda Trumpa oznacza większe zadłużenie USA

Foto: Reuters: Brendan McDermid

https://pbs.twimg.com/media/GSuH3iqW4AAMZlW?format=png&name=900x900

Ponieważ dług publiczny Ameryki zbliża się do 35 bilionów dolarów, dyrektor generalny BlackRock, Larry Fink, ostrzegł, że wzrost gospodarczy kraju musi nadążać za spłatą rachunków – w przeciwnym razie istnieje ryzyko przeniesienia ogromnego, niedostępnego dla niego ciężaru na przyszłe pokolenia.

Dług publiczny Stanów Zjednoczonych to kwestia, która stale zajmuje coraz większe miejsce w krajowej agendzie: Jerome Powell uważa, że ​​już „minął czas”, aby poważnie porozmawiać na ten temat, podczas gdy dyrektor generalny JPMorgan Jamie Dimon uważa, że ​​zadłużenie jest „najbardziej przewidywalnym” kryzysem, przed którym stoi gospodarka amerykańska.

Osoby takie jak dyrektor generalny Bank of America Brian Moynihan i dyrektor generalny Tesli Elon Musk również wyrażały obawy dotyczące tego, ile kraj wydaje i jak naród będzie sobie pozwolić na obsługę swojego długu.

Miliarder Fink dołączył do rosnącego chóru, opowiadając w tym tygodniu „Squawk on the Street”: „To jest teraz moje przesłanie nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale dla każdego kraju: mamy rosnące deficyty, nikt nie spędza wystarczająco dużo czasu na mówieniu o nich, deficyty w USA są największe na świecie i rosną w najszybszym tempie na świecie, dlatego musimy znaleźć sposoby na zminimalizowanie wpływu deficytu na gospodarkę, stopy procentowe i inflację.”

Główną obawą ekspertów nie jest po prostu wielkość długu – w istocie pewien poziom jest konieczny i mile widziany – ale stosunek długu do PKB Ameryki. Czynnik ten wskazuje potencjalnym pożyczkodawcom, ile kraj jest winien w porównaniu z tym, co produkuje, a tym samym, jak jest w stanie to spłacić. Jeśli wskaźnik będzie zbyt wysoki, analitycy obawiają się, że nabywcy amerykańskiego długu odwrócą się plecami, pozostawiając tylko limit narodowy zadłużenia.

Według Biura Budżetowego Kongresu (CBO) nie ma dobrych wiadomości w tej kwestii. W najnowszej aktualizacji CBO napisało: „W obecnych prognozach CBO deficyt na rok 2024 jest o 400 miliardów dolarów (czyli o 27 proc.) większy niż w prognozach agencji z lutego 2024 roku, a skumulowany deficyt w okresie 2025–2034 jest większy o 2,1 biliona dolarów (10 proc.).” Według raportu zadłużenie społeczeństwa wzrośnie z 99 proc. PKB w tym roku do 122 proc. w 2034 r., przekraczając poprzedni wysoki poziom 106 proc. z 1946 r., pod koniec drugiej wojny światowej.

Zwycięstwo Trumpa oznacza wyższy dług

Ogólnie rzecz biorąc, istnieją dwie szkoły myślenia dotyczące tego, jak przywrócić ten stosunek do normy. Zwolennicy zwyżki mają nadzieję, że przyspieszenie wzrostu gospodarczego zrównoważy w przyszłości spłaty zadłużenia i odsetek. Po bardziej ostrożnej stronie stoją ci, którzy – choć świadomi charakteru wydatków w ostatnich latach – chcą, aby administracja wykazała większą powściągliwość – lub przynajmniej przedstawiła plan ograniczenia wydatków w przyszłości. Fink zdecydowanie opowiada się po stronie tego pierwszego, opowiadając się za wzrostem gospodarczym, a nie ograniczaniem wydatków.

Tymczasem zdaniem ekonomistów, jeśli Donald Trump zostanie w listopadzie ponownie wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych, Amerykanie mogą spodziewać się wyższej inflacji, wolniejszego wzrostu gospodarczego i większego długu publicznego.

Program gospodarczy Trumpa na drugą kadencję obejmuje podniesienie ceł na import, obniżkę podatków i deportację milionów nielegalnych migrantów.

„Inflacja będzie głównym skutkiem” drugiej prezydentury Trumpa, powiedział Al Jazeerze Bernard Yaros, główny ekonomista USA w Oxford Economics.

– To ostatecznie jest największe ryzyko. Jeśli Trump zostanie prezydentem, cła na pewno pójdą w górę. Pytanie brzmi, jak wysoko sięgną i jak będą rozpowszechnione – powiedział Yaros.

Trump zaproponował nałożenie 10-procentowej ogólnej stawki celnej na wszystkie importowane towary oraz cła w wysokości 60 proc. lub wyższej na chiński import.

W opublikowanym w czerwcu raporcie Moody’s Analytics podała, że ​​podczas pierwszej kadencji Trumpa w latach 2017–2021 jego administracja wprowadziła podwyżki ceł, które w szczytowym momencie dotknęły około 10 procent importu, głównie towarów z Chin.

Niemniej jednak, według raportu, opłaty te wyrządziły „wymierne szkody gospodarcze”, szczególnie w sektorach rolnictwa, przemysłu wytwórczego i transportu.

– Podwyżka ceł obejmująca prawie cały import towarów, jak niedawno zaproponował Trump, wykracza daleko poza wszelkie wcześniejsze działania – stwierdziła Moody’s Analytics w swoim raporcie.

Firmy zazwyczaj przerzucają wyższe cła na swoich klientów, podnosząc ceny dla konsumentów. Mogą również wpływać na decyzje przedsiębiorstw dotyczące sposobu i miejsca inwestowania.

– Istnieją trzy główne założenia kampanii Trumpa i wszystkie wskazują na ten sam kierunek inflacyjny – powiedział Al Jazeerze Matt Colyar, zastępca dyrektora w Moody’s Analytics. – Nawet nie pomyśleliśmy o uwzględnieniu ceł odwetowych w naszym modelowaniu, ponieważ kto wie, jak powszechny i ​​w jakiej formie mógłby być model wet za wet – dodał.

Recesja stanie się znów poważnym zagrożeniem

Kiedy Stany Zjednoczone otworzyły granice po pandemii Covid-19, napływ imigrantów pomógł złagodzić niedobory siły roboczej w wielu branżach, takich jak budownictwo, produkcja, rekreacja i hotelarstwo. Ożywienie na rynku pracy z kolei pomogło obniżyć inflację z najwyższego poziomu 9,1 proc. z połowy 2022 r.

Trump zaproponował nie tylko masową deportację od 15 do 20 milionów nielegalnych migrantów, ale także ograniczenie napływu pracowników migrujących posiadających wizy. To, wraz z falą odchodzącego na emeryturę pokolenia wyżu demograficznego – z których szacunkowo 10 000 codziennie odchodzi z rynku pracy – wywarłoby presję na płace, podobnie jak miało to miejsce podczas pandemii, a tendencja ta dopiero niedawno zaczęła słabnąć.

– Możemy założyć, że wrzuci wystarczającą ilość piasku w tryby procesu imigracyjnego, aby mieć znacząco mniejszą imigrację, która powoduje inflację – powiedział Yaros.

Ponieważ koszty pracy i inflacja to dwie ważne miary, które Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych bierze pod uwagę przy ustalaniu referencyjnej stopy procentowej, bank centralny może ogłosić dalsze podwyżki stóp lub przynajmniej poczekać dłużej z obniżkami.

Według Moody’s recesja ponownie stanie się „poważnym zagrożeniem”.

Wykres Dnia
Prezydent Erdogan potrzebuje szybkiego wzrostu Turcji
Wykres Dnia
Złoto po cichu wspina się na rekordowy poziom
Wykres Dnia
Cena bitcoina mocno wzrosła po ataku na Donalda Trumpa
Wykres Dnia
Małe spółki pobiły w czwartek gigantów Wall Street
Wykres Dnia
Apple znów numerem jeden, zmierza do 4 bilionów kapitalizacji
Wykres Dnia
Triumfalny powrót Tesli do aktywów funduszy