Utarło się przekonanie, że biznes windykacyjny ma charakter antycykliczny. Potrafi dobrze sobie radzić zarówno w lepszych, jak i trudniejszych warunkach gospodarczych. Niepewność biznesowa dotyka jednak i spółek zajmujących się odzyskiwaniem długów. I chociaż dzisiaj ta niepewność znów jest bardzo duża, to jednak w branży przeważa optymizm.
Spłaty wciąż rosną
Patrząc na same wyniki spółek windykacyjnych za I półrocze tego roku, można mieć mieszane odczucia. Na poziomie przychodów i zysków można nawet mówić o pewnym negatywnym zaskoczeniu. Nie zawiódł oczywiście lider branży Kruk. Firma w I półroczu miała 1,3 mld zł przychodów, co rok do roku oznacza wzrost o 18 proc. Zysk netto wzrósł o 8 proc., do 528 mln zł.
Gorsze wyniki niż rok temu zanotował natomiast Best. Niższe przychody (spadły z 284,4 mln zł do 179,4 mln zł) oraz zysk netto (spadek z 135,4 mln zł do 26,9 mln zł) to w dużej mierze efekt dużego przeszacowania portfeli w I półroczu 2022 r., które pozytywnie wpłynęło wtedy na wyniki grupy.
Nowy rok obrotowy 2023/2024 w mieszanym stylu rozpoczęło również Kredyt Inkaso. W I kwartale (okres od kwietnia do końca) firma miała 62,6 mln zł przychodów, podczas gdy rok temu było to 56,5 mln zł. Zysk netto spadł jednak z 14,2 mln zł do 8,1 mln zł, co było pochodną m.in. wzrostu kosztów operacyjnych, jak i kosztów finansowych.
W wynikach windykatorów i to niezależnie, o której firmie mowa, można znaleźć jaśniejsze strony. To stale rosnące wpłaty od dłużników. W przypadku Kruka wyniosły one w I półroczu 1,5 mld zł wobec prawie 1,3 mld zł rok wcześniej. W przypadku spółki Best wzrosły one o 5 proc., do prawie 223 mln zł. W I kwartale roku obrotowego 2023/2024 wpłaty od dłużników w Kredyt Inkaso wyniosły 93,2 mln zł. To z kolei o 17 proc. więcej niż w podobnym okresie rok wcześniej.