Kiedy na początku lutego prezydent USA zasugerował, że Japonia może spodziewać się ceł, jeśli nie zacznie importować więcej amerykańskich dóbr, trend spadkowy na jenie stanął pod znakiem zapytania. Uwzględnienie pomijanej dotychczas Japonii w protekcjonistycznym języku Trumpa nie było jednak pustym chwytem retorycznym. Zapowiedziane już 25-procentowe cła na cały import stali i samochodów do USA stanowią szczególne zagrożenie dla Kraju Kwitnącej Wiśni, który przejawia dopiero pierwsze znaki ożywienia gospodarczego. Ostatni wzrost PKB, poprawa eksportu netto i odbicie płac w Japonii są bardzo wyeksponowane na ryzyko ograniczeń w handlu międzynarodowym. Biorąc pod uwagę, że samochody stanowią ⅓ towarów eksportowanych do USA, cła mogą podkopać odbicie gospodarki Japonii, m.in. ograniczając globalny popyt.
Niemniej, wizyta japońskiego premiera w Białym Domu przyniosła wiele konkretnych ustaleń, pokazujących determinację japończyków, aby cła zastąpić układem, który nie obciąży kluczowych sektorów. Ishiba zaproponował, aby Japonia, będąca już jest największym inwestorem zagranicznym w USA, zwiększyła swój udział bezpośrednich inwestycji zagranicznych (ang. foreign direct investment, FDI) z 783 mld (2023) do 1 biliona dolarów. Deklaracja użyźniła grunt pod rozmowy o potencjalnych ulgach celnych, zwłaszcza że idealnie wpisuje się w trumpową narrację o “przenoszeniu fabryk” do USA. Propozycje japońskiego premiera nie pominęły również innych kluczowych elementów agendy prezydenta USA. Większy import amerykańskiego gazu ma pomóc zawęzić deficyt handlowy USA z Japonią, a plany zwiększenia wydatków na zbrojenia z jeszcze niedawno sztywnego 1% do 2% PKB pozwoli oddalić zarzuty, że Japonia zawierza swoje bezpieczeństwo komuś innemu.
Pomimo dobrych relacji dyplomatycznych, postrzeganie Donalda Trumpa przez japoński biznes ulega stałemu pogorszeniu. Reuters podaje, że 86% firm w Japonii spodziewa się negatywnego wpływu polityki amerykańskiego prezydenta na ich działalność (w grudniu: 73%), a 26% obawia się rykoszetu ze strony stosunków na linii Chiny-USA. Z drugiej strony, 37% dobrze postrzega trumpowe działania deregulacyjne oraz wsparcie dla paliw kopalnych.
Na korzyść jena wciąż działa perspektywa kolejnej podwyżki stóp w 2025 roku. Na ten moment rynek pieniężny wycenia 84% szans na podniesienie stóp do 0,75% w lipcu, a konsensus wypada na wrzesień. BoJ wciąż nie rozpoczął dyskusji na temat stopy neutralnej, a ostatnio dynamiczny wzrost płac japończyków motywuje dalsze zabezpieczenia się przed powrotem inflacji.
O godz 10:20 za 100 jenów zapłacimy 2,66 złotego, za euro 4,17, za dolara 3,99, za franka 4,43, a za funta 5,04.