Pytanie o skalę tego ruchu oraz język towarzyszący decyzji. Rynki finansowe wyceniają obecnie, że w ciągu roku stopy procentowe spadną aż o 250 pkt baz., a tylko w tym roku ruch wyraźnie przekroczy 100 pkt. W ostatnich dniach wyraźnie wzrosły oczekiwania na mocniejsze cięcie już dzisiaj – rynek daje blisko 70 proc. prawdopodobieństwa temu, że będzie to 50 pkt baz. Czy to możliwe skoro dane makro raczej podbijają scenariusz soft-landingu w najbliższych miesiącach?

FOMC, tnąc stopy mocniej i uderzając w mocno gołębią retorykę, jak chciałby tego rynek, musiałby podać ku temu mocne argumenty. Biorąc pod uwagę jego mandat, byłoby to odniesienie do rynku pracy. Jego perspektywy musiałyby być wyraźnie słabe, aby tłumaczyć „radykalne” działania. A zatem, czy inwestorzy mogą się rozczarować? Niekoniecznie – scenariusz cięć po 25 pkt baz. na posiedzenie (docelowo najbardziej realny) przy jednoczesnych szansach na łagodne lądowanie gospodarki, byłby przecież jedną z najbardziej idealnych opcji. W długiej perspektywie „gwarantowałby” dalsze osłabienie dolara i wzrost na giełdach.

Ale nastawmy się na scenariusze pośrednie i liczne zmiennych. Jedną z nich są listopadowe wybory – gdyby wygrał Trump, to jego pomysły na wyższe cła i niższe podatki miałyby wpływ na oczekiwania inflacyjne i działania Fedu. Rynek szybko zacząłby rewidować prognozy co do skali cięć w 2025 r.