Comarch jest coraz bliżej opuszczenia giełdy. Rodzina Filipiaków wraz z funduszem CVC Capital Partners Fund IX oraz Anną Prokop poinformowali o rozliczeniu transakcji nabycia akcji będących przedmiotem wezwania. Mają łącznie akcje reprezentujące 98 proc. kapitału i 98,9 proc. ogólnej liczby głosów. Oznacza to, że przekroczony został ustawowy próg 95 proc. głosów umożliwiający przymusowy wykup. Zostanie on zapewne wkrótce ogłoszony. Do KNF trafi też wniosek o delisting krakowskiej spółki.
Jakie będą losy Comarchu?
- Za nami długi i skomplikowany proces wezwania. Zakończyliśmy go z sukcesem, dlatego teraz możemy skupić się na dalszym rozwoju spółki. Przed nami wiele wyzwań, ale głęboko wierzę, że przed spółką otwierają się nowe możliwości – komentuje Elżbieta Filipiak, przewodnicząca rady nadzorczej Comarchu. Z kolei Krzysztof Krawczyk, partner CVC podkreśla, że fundusz wesprze spółkę m.in. finansowo, dzięki czemu będzie mogła zwiększyć skalę działalności.
Docelowo podmioty kontrolowane przez fundusz CVC Capital Partners Fund IX staną się akcjonariuszami większościowymi Comarchu. Fundusze CVC są obecnie zainwestowane w 130 firm na całym świecie. Warszawskie biuro powstało w 2015 r. Od tego czasu fundusz zainwestował w Polsce w PKP Energetykę (przejętą przez PGE w 2023 r.), Żabkę i Stock Spirits. Kilkanaście dni temu Żabka zadebiutowała na GPW. Do kupienia w IPO był pakiet akcji sprzedawanych przez CVC. Było to czwarte co do wartości największe IPO w historii naszej giełdy.
Czytaj więcej
W III kwartale na europejskich rynkach przeprowadzono oferty pierwotne akcji o wartości zaledwie 0,8 mld euro. IV kwartał pod tym względem już jest dużo lepszy, a są nadzieje, że statystyki jeszcze się poprawią. Na prawdziwy boom trzeba będzie jeszcze poczekać – uważają eksperci PwC.
Za jaką cenę sprzedano Comarch?
Założycielem Comarchu był profesor Janusz Filipiak. Zmarł w grudniu zeszłego roku, a stery przejęła jego córka, Anna Pruska. Zapowiedziała mocniejsze wyjście za granicę i w tym m.in. spółce ma pomóc fundusz CVC. Początkowo oferował 315,4 zł, natomiast potem podbił ofertę do 332,2 zł. Miała obowiązywać tylko do 4 października, ale ostatecznie ustalono że będzie ważna do końca zapisów, czyli do 21 października.