Dlaczego zdecydowaliście się zwiększyć zaangażowanie w kapitale Asbisu?
To jedna z pierwszych naszych inwestycji na GPW. Analizujemy spółkę już od trzech lat i naszym zdaniem jest ona obiecującą inwestycją i doskonale pasuje do naszego portfela. Po pierwsze podoba nam się polityka dywidendowa Asbisu, który od 2016 r. nieprzerwanie dzieli się zyskami z akcjonariuszami. Ponadto biznes tej spółki systematycznie rośnie, podobnie jak jej zyski operacyjne. Podoba nam się też przewidywalność zarządu oraz komunikacja z rynkiem. Ponadto na pewno na uwagę zasługuje sposób, w jaki Asbis poradził sobie po wybuchu wojny w Ukrainie. Zanim do niej doszło, ponad 40 proc. sprzedaży grupy Asbis pochodziło z Rosji i Białorusi. Spółce udało się szybko wyjść z tych rynków i „zasypać” przychodową dziurę, zwiększając skalę biznesu w innych krajach, m.in. w Kazachstanie. Warto też odnotować, że rynki, na których działa Asbis, są w pewnym sensie egzotyczne.
Co z tego wynika?
Przekłada się to na mocną pozycję Asbisu w tych krajach, a w konsekwencji umożliwia mu wypracowywanie wyższych marż niż średnio w przypadku innych dystrybutorów IT. Innymi słowy, Asbis schyla się po rynki, po które nikt inny nie chce się schylić. To mu daje przewagę konkurencyjną. Widać też, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, jeśli chodzi o rozwój biznesu. Inwestuje m.in. w rozwój dystrybucji w Afryce. Na razie ta część biznesu nie ma jeszcze dużego przełożenia na wyniki, ale na pewno jest perspektywiczna.
Proszę podać przykłady spółek, które poza Asbisem macie w portfelu.