Operatorzy internetowych serwisów i aplikacji telewizyjnych, podobnie jak platformy satelitarne i kablówki, mają prawo włączyć do oferty podstawowe kanały tradycyjnych nadawców. Pozwala im na to zasada must carry – must offer, oznaczająca, że operatorzy nie mogą odmówić dystrybucji wskazanych kanałów, a nadawca nie może im odmówić takiego prawa. Dotyczy to takich programów jak TVP1, TVP2 i regionalnych anten nadawcy publicznego oraz głównego kanału Polsatu, TVN, TV4 i TV Puls.
Problem polega na tym, że nadawcy telewizyjni zwykli bronić swojego biznesu i blokowali wpuszczenie głównych kanałów do internetowej sieci. Głośno było o sporach Wirtualnej Polski, właściciela usługi WP Pilot, z Telewizją Polską i TVN. Notowane w Warszawie CDA nadal nie ma w ofercie stacji TVN i Puls.
Za każdym razem spory te ocierają się o Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Tak jest i teraz. Przed weekendem KRRiT wydała stanowisko, w którym z jednej strony podtrzymała poprzednie stwierdzenia, ale z drugiej wprowadziła uściślenia, które mogą być pomocne dla dystrybutorów.
KRRiT podtrzymała, że operator rozprowadzający sygnał telewizyjny potrzebuje zgody nadawcy, ale zastrzegła, że nadawca nie może dyktować warunków, na jakich takiej zgodę udziela. Zdaniem rady skutkowałoby to obejściem przepisów.
Według prawników to ważne stanowisko. Maciej Jankowski, pracujący dla Play (ma platformę telewizyjną Play Now), napisał na Twitterze, że stanowisko to „może istotnie wpłynąć na zakres kanałów dostępnych w serwisach streamingowych". Ocenił też, że może nie spodobać się niektórym nadawcom.