Michała Marczaka, szefa analityków DI BRE Banku, nie przekonały argumenty władz Agory, które wyjaśniały swój krok ogólnoświatowym kryzysem, niestabilną sytuacją makroekonomiczną i brakiem pewności co do rozwoju sytuacji gospodarczej w kraju. Zarząd Agory uznał, że wszystko to uzasadnia „wyjątkowe odstępstwo” od wypłaty dywidendy. I zaproponował przeznaczenie zysku netto z 2008 roku (26,4 mln zł) na zasilenie kapitału zapasowego.

„To właśnie w trudnych okresach akcjonariusze powinni być wsparci przez spółkę, tym bardziej że Agora posiada środki umożliwiające wypłatę takiej (0,5 zł na akcję – red.) dywidendy. Nie przekonuje nas argumentacja o przejęciach, którą słyszymy od wielu lat, czy kryzysie” – napisał Marczak w raporcie.

– Jestem lekko rozczarowany propozycją Agory. 25 mln zł nie robi grupie dużej różnicy, biorąc pod uwagę jej zasoby gotówkowe oraz możliwości generowania gotówki – mówił Sobiesław Pająk, analityk DM IDMSA. – Trzeba też zastanowić się, co to oznacza. Albo decyzja odzwierciedla tragiczną sytuację grupy w kwietniu i maju, albo – co też nie jest dobrą informacją – zachowawcze nastawienie zarządu i rady – dodał.

Andrzej Szymański, analityk DM BZ WBK, nie był zaskoczony. – Można było tego oczekiwać w tak ciężkiej sytuacji rynkowej. Tym bardziej że wcześniej spółka wypłaciła już sporo pieniędzy – powiedział. Według niego, walne zgromadzenie akcjonariuszy przegłosuje propozycję zarządu, bo Agora-Holding dysponuje większością głosów. Kurs Agory spadł wczoraj o 6,44 proc.