Na raczkujący polski rynek crowdfundingu, czyli pozyskiwania w internecie pieniędzy (w ramach drobnych darowizn, czy też w zamian za udziały w spółce lub konkretnym projekcie) wchodzą nowi gracze. W przyszłym tygodniu zadebiutuje tu szwedzki serwis FundedByMe, który skupia 100 tys. inwestorów. To najszybciej rozwijająca się platforma crowdfundingu udziałowego w Skandynawii, która zebrała dla startupów ponad 50 mln euro, i pierwszy zagraniczny gracz tego typu na polskim rynku. Już w ten piątek z kolei notowana na NewConnect spółka Varsav VR poinformuje o uruchomieniu platformy CrowdDragons. Ma ona wspierać projekty z rynku gier wideo oraz związane z technologią wirtualnej rzeczywistości i finansować ich produkcję. A to nie koniec. Dwa miesiące temu wystartowała platforma Zagramw.to, która specjalizuje się w finansowaniu gier planszowych. Z marszu na projekt „Valhalla" pozyskała od internautów ponad 0,5 mln zł, bijąc jeden z krajowych rekordów w branży.
Do wejścia na rynek crowdfundingu szykują się kolejni.
Regulacyjny impuls
Eksperci nie ukrywają, że wysyp platform internetowych, które pośredniczą w pozyskaniu finansowania nie tylko od zwykłych internautów i drobnych inwestorów, ale również tzw. aniołów biznesu, a coraz częściej również funduszy venture capital, ma związek nie tylko z dojrzewaniem rodzimego rynku kapitałowego, ale również ze zmianą przepisów. Zgodnie z regulacjami, które wejdą w życie już z końcem przyszłego tygodnia, znacząco wzrośnie limit publicznych ofert, niewymagających przygotowania prospektu ani memorandum. Dotąd firmy w ramach otwartej emisji mogły zebrać jednorazowo do 400 tys. zł lub musiały decydować się na emisję zamkniętą, ewentualnie czasochłonną i skomplikowaną procedurę w Komisji Nadzoru Finansowego. Teraz limit wzrośnie aż do 4 mln zł. Arkadiusz Regiec, prezes Beesfund, twierdzi, że znika w efekcie istotna bariera dla rozwoju tzw. equity crowdfundingu i rynek ten będzie mógł wreszcie wystrzelić.
– Ustawa to prawdziwa rewolucja na rynku kapitałowym w Polsce. Jej efektem będzie zdecydowane ożywienie w tej branży. Wiele biznesów z sektora MŚP zainteresuje się bowiem szukaniem pieniędzy na rozwój w drodze equity crowdfundingu – tłumaczy.
Inwestor otworzy drzwi
Z danych Zrzutka.pl wynika, że rynek crowdfundingu w Polsce w ub.r. wart był 200 mln zł. Według prognoz w 2018 r. jego wartość przekroczy już 0,5 mld zł. Eksperci nie mają wątpliwości, że wartość transakcji tego typu będzie szybko rosła, a rodzime firmy, dzięki rozwojowi tego rynku, będą mogły zebrać spore fundusze. Jak zapewnia Maciej Gajewski, szef polskiej wersji FundedByMe, projekty będą w stanie pozyskać do 900 tys. euro, choć średnia ma być 300–400 tys. euro. – W tym roku chcę wesprzeć kilka spółek, w kolejnym już kilkanaście. Dzięki naszej platformie dajemy im dostęp do inwestorów m.in. ze Szwecji, Finlandii, Niemiec, W. Brytanii, Malezji czy Singapuru, którzy – poza finansowaniem – są w stanie otworzyć wiele drzwi na lokalnych rynkach – wyjaśnia Gajewski.