Na rynku ropy naftowej głównym tematem był huragan Laura, który uderzył w południowe wybrzeże Stanów Zjednoczonych i przyczynił się do znacznego, aczkolwiek raczej tymczasowego, ograniczenia produkcji tego surowca oraz jego przerobu w rafineriach. Pod koniec tygodnia, gdy okazało się, że zniszczenia jednak nie były tak duże, jak oczekiwano, pewnym wsparciem dla cen ropy okazał się jednak inny czynnik: słaby amerykański dolar.

W czwartek w centrum uwagi inwestorów było wystąpienie szefa Fedu Jerome Powella na konferencji w Jackson Hole, tym razem odbywającej się wirtualnie. Od Powella oczekiwano nakreślenia kierunku polityki monetarnej w USA na kolejne miesiące. Przekaz szefa Fedu miał gołębi wydźwięk, co negatywnie wpłynęło na wartość amerykańskiego dolara.

Słabszy dolar wsparł stronę popytową na rynkach licznych surowców i towarów. O ile na rynku ropy tylko powstrzymywał przed większymi spadkami, o tyle już na rynkach metali pozwalał na solidne zwyżki. Pod koniec tygodnia rosły notowania miedzi, jak również metali szlachetnych, ze złotem i srebrem na czele.

Notowania dolara są kluczowym czynnikiem cenotwórczym na rynkach surowcowych, ponieważ ceny surowców zazwyczaj są wyrażane właśnie w tej walucie. Najmocniej to powiązanie widać na rynku złota. Kruszec ten jest zresztą często traktowany przez inwestorów jako dobre zabezpieczenie przed inflacją. ¶