Za pół roku koniec z tanim importem LPG z Rosji. Czy ceny autogazu wzrosną?

Za pół roku zacznie obowiązywać embargo na gaz płynny importowany z Rosji. Firmy już od dłuższego czasu szukają możliwości pozyskiwania go z innych krajów. Nie jest to jednak łatwe, głównie ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury i ceny.

Publikacja: 17.06.2024 06:00

Za pół roku koniec z tanim importem LPG z Rosji. Czy ceny autogazu wzrosną?

Foto: Adobestock

Od 20 grudnia ma zacząć obowiązywać unijne embargo na import LPG z Rosji. Krajem Wspólnoty, który szczególnie może na tym ucierpieć, jest Polska. Wystarczy zauważyć, że w ubiegłym roku aż 45,8 proc. całości importu tego paliwa, czyli 1,2 mln ton, pochodziło z Rosji. Co ciekawe, w 2023 roku zwiększyliśmy dostawy z tego kierunku o 3,6 proc. Z danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego i Ministerstwa Finansów wynika również, że kolejnymi państwami, z których najwięcej sprowadzaliśmy LPG, były: Szwecja (22,3 proc.), Wielka Brytania (4,6 proc.), Holandia (4,5 proc.) i USA (4 proc.). O strukturze importu w dużej mierze decydują ceny. W ubiegłym roku niższe od średniej rynkowej były zwłaszcza ceny LPG sprowadzanego z Rosji, Litwy, Łotwy i Czech. Trzeba jednak pamiętać, że tylko pierwszy z wymienialnych krajów ma istotne zasoby tego paliwa. Z drugiej strony powyżej średniej kształtowały się ceny LPG sprowadzanego z Holandii i Niemiec.

GG Parkiet

Mówiąc o polskim rynku, warto zauważyć, że LPG jest u nas trzecim co do popularności paliwem płynnym. Roczne zapotrzebowanie wynosi około 2,5 mln ton. Z własnej produkcji mamy go jednak tylko kilkanaście procent. Ponadto coraz więcej LPG reeksportujemy, głównie do Ukrainy. Znacznie mniej trafiło go już na Węgry, do Niemiec, Czech i na Słowację. Nad Wisłą, poza transportem, który zużywa 75,6 proc. całości LPG, istotnymi odbiorcami są sektory: komunalny (9,4 proc.), przemysłowy (7,6 proc.) i rolniczy (5 proc.).

Embargo na dostawy z Rosji oznacza konieczność dywersyfikacji. W przypadku naszego kraju jest to o tyle trudne, że dotychczas zdecydowana większość infrastruktury importowej była budowana i przystosowana do odbioru LPG ze Wschodu. Chodzi głównie o kolejowe terminalne przeładunkowe na granicy z Białorusią, Rosją i Ukrainą. Teoretycznie koleją można dość duże ilości paliwa sprowadzać z Zachodu, ale jest to droga operacja. Tak naprawdę jedyną w miarę tanią opcją jest import poprzez morskie terminale przeładunkowe. Polska ma ich jednak tylko trzy. Największym, zlokalizowanym w Gdańsku, o mocach przeładunkowych wynoszących 500 tys. ton rocznie, dysponuje Gaspol. Niewiele mniejszy, bo o zdolności 400 ton, znajduje się w Gdyni i należy do Alpetrolu, firmy z grupy Onico.

Orlen rozbudowuje morski terminal w Szczecinie

Najmniejszym terminalem morskim LPG dysponuje Orlen. Znajduje się on w Szczecinie i posiada roczne zdolności przeładunkowe na poziomie około 200 tys. ton. Koncern zapewnia jednak, że na bieżąco podejmuje działania, których celem jest zwiększenie możliwości importowych LPG i dalsza dywersyfikacja źródeł jego pozyskania. „Dzięki rozbudowie należącego do grupy Orlen terminalu gazu płynnego w Szczecinie możliwości odbioru LPG w tej instalacji zwiększą się do około 400 tys. ton rocznie” – informuje zespół prasowy koncernu. Dodaje, że realizowany projekt pozwoli także na zwiększenie możliwości importowych propanu zarówno do celów grzewczych, jak i do wykorzystania jako autogaz. Nie podaje, do kiedy chce zrealizować to przedsięwzięcie.

Orlen informował też o ewentualnych inwestycjach w infrastrukturę LPG w porcie w Policach. Na razie w tej sprawie nie ma jednak zbyt wiele do powiedzenia. „Obecnie trwają prace analityczno-projektowe dotyczące rozbudowy portu w Policach” – informuje zdawkowo spółka. Wiadomo za to, jakie efekty przyniosły inwestycje realizowane w Rafinerii Gdańskiej. Ukończone w ubiegłym roku przedsięwzięcie przyczyniło się do zwiększenia możliwości magazynowania i dystrybucji LPG z 800 do 1200 ton na dobę. Obejmowało budowę zbiornika o pojemności 1,7 tys. m sześc. oraz rozbudowę nalewaka kolejowego i modernizację nalewaków samochodowych. „Inwestycja umożliwia sprzedaż całego wolumenu LPG, produkowanego w Rafinerii Gdańskiej. Na terenie zakładu w Gdańsku funkcjonuje obecnie pięć zbiorników LPG o łącznej pojemności 3,5 tys. ton” – podaje Orlen. Orlen, poprzez zależny Orlen Paliwa, posiada obecnie sieć terminali gazu płynnego zlokalizowanych na terenie całego kraju z pojemnościami zabezpieczającymi potrzeby grupy. Poza terminalem w Szczecinie posiada sześć terminali lądowych w: Hrubieszowie, Krośnie Odrzańskim, Nowej Brzeźnicy, Sokółce i dwa w Płocku.

Orlen zapewnia, że zwiększa zdolności przewozowe LPG transportem kolejowym, m.in. dzięki modernizacji posiadanej infrastruktury. „Orlen Paliwa dysponuje kilkuset cysternami kolejowymi do przewozu gazów płynnych, w tym najnowocześniejszymi, umożliwiającymi przewożenie produktów w kraju i za granicą przy najkorzystniejszym stosunku wagi towaru do wagi samych wagonów” – twierdzi Orlen. Ponadto koncern współpracuje z innymi przewoźnikami kolejowymi, co daje mu dużą elastyczność i możliwości pozyskiwania dodatkowych wolumenów z importu.

Sprzedaż LPG realizowana przez grupę Orlen od wielu lat utrzymuje się na stabilnym poziomie i zaspokaja około 30 proc. krajowej konsumpcji. To konsekwencja tego, że większość paliwa jest zbywana na podstawie długoterminowych umów z klientami. Spółka informuje, że w ubiegłym roku zdecydowaną większość sprzedawanego LPG miała z produkcji własnej realizowanej w rafineriach w Polsce i na Litwie oraz z importu z Europy Zachodniej i Północnej. Jednocześnie zapewnia o nieprowadzeniu importu z Rosji. W tym roku ma być podobnie.

Unimot planuje przeładunek i magazynowanie w Niemczech

Dużym krajowym importerem i sprzedawcą LPG jest grupa Unimot. W 2023 r. znalazła nabywców na 294,2 tys. ton tego paliwa, co oznaczało wzrost o 15 proc. Z kolei w I kwartale tego roku grupa zanotowała spadek wolumenu sprzedaży do 71,8 tys. ton, czyli o 7,6 proc. w ujęciu rok do roku. Zmalały także zyski, co było konsekwencją nadpodaży LPG w Polsce i związanej z tym zniżki marż. Unimot hurtową sprzedaż LPG realizuje bezpośrednio z własnych terminali w Zawadzkiem i Piotrkowie Trybunalskim. Ten ostatni rozbudowuje o dwa dodatkowe zbiorniki. Grupa korzysta też z terminali innych firm. Z kolei w detalu sprzedaż odbywa się za pośrednictwem stacji paliw oraz do tzw. zbiorników grzewczych. „W zakresie źródeł dostaw gazu LPG, grupa Unimot opiera się przede wszystkim na imporcie. Grupa podejmuje intensywne działania logistyczne ukierunkowane na pozyskiwanie tego produktu z kierunków zachodnich, takich jak USA, Szwecja, Wielka Brytania, Holandia oraz Norwegia” – twierdzi biuro prasowe spółki.

Unimot pytany wprost o sprowadzanie LPG z Rosji odpowiada, że nie ujawnia struktury źródeł importu. Dodaje jednocześnie, że wolumen importowanego z Rosji paliwa sukcesywnie spada od momentu inwazji tego kraju na Ukrainę. Do grudnia ma zmaleć do zera. Spółka zwiększone dostawy będzie realizowała m.in. poprzez niemiecki Wilhelmshaven, port znajdujący się na północny zachód od Bremy. Niedawno zawarła umowę na przeładunek i magazynowanie w tamtejszym terminalu około 8 tys. ton LPG. Ponadto grupa planuje zwiększenie dostaw z takich kierunków jak: Norwegia, Wielka Brytania, Szwecja i porty ARA (Belgia i Holandia). „Okazjonalnie mogą to być również Francja, USA i Algieria. Wszystko zależeć będzie od atrakcyjności cenowej produktu w poszczególnych lokalizacjach” – twierdzi spółka.

Anwim szuka możliwości zwiększenia importu autogazu

W ubiegłym roku około 100 tys. m sześc. autogazu sprzedał Anwim, do którego należy sieć stacji paliw Moya. Spółka przewiduje, że w tym roku sprzedaż wzrośnie o około 10 proc. Jest to związane z dynamicznym rozwojem sieci stacji paliw. Do końca roku ma się ona powiększyć o 50 obiektów. Tym samym Anwim będzie zarządzał siecią liczącą pół tysiąca stacji. W większości z nich prowadzi sprzedaż LPG. – W najbliższych latach planujemy kontynuować dynamiczny rozwój naszej sieci stacji paliw Moya, która zgodnie z założeniami przyjętej strategii będzie się powiększać o około 50 punktów rocznie. W związku z tym spodziewamy się dalszego wzrostu sprzedaży LPG, koncentrując się głównie na obszarze transportowym – twierdzi Zbigniew Łapiński, członek zarządu Anwimu.

W tym roku, podobnie jak w ubiegłym, spółka ponad połowę swoich potrzeb w zakresie LPG realizuje poprzez import własny. Pozostałą część zaopatrzenia ma zagwarantowaną na podstawie krajowych kontraktów terminowych zawartych z kilkoma największymi, niezależnymi graczami działającymi na polskim rynku. W najbliższej przyszłości planuje zwiększyć import własny. – Zarówno w roku 2023, jak i obecnie znaczną część naszego importu realizujemy z krajów Unii Europejskiej. Natomiast udział importu z Rosji nie przekracza obecnie 20 proc. naszej łącznej sprzedaży LPG – podaje Łapiński. Zakłada, że do końca roku udział importu z Rosji będzie systematycznie malał do zera. Obecnie Anwim pracuje nad optymalną strukturą zaopatrzenia na 2025 r. i kolejne lata. – Rozważamy różne opcje działań długoterminowych, które przyczynią się do zwiększenia możliwości importu LPG w kolejnych latach. Naszym priorytetem jest zapewnienie ciągłości zaopatrzenia dynamicznie rozwijającej się sieci stacji paliw Moya – mówi Łapiński.

Surowce i paliwa
Giełdowe spółki nie są zainteresowane rozwojem rynku LNG
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Surowce i paliwa
Paliwa na stacjach zdrożeją. O ile więcej zapłacimy za benzynę i olej napędowy?
Surowce i paliwa
Akcjonariusze Orlenu rozliczyli były zarząd i radę nadzorczą
Surowce i paliwa
Były zarząd i rada Orlenu,w tym Daniel Obajtek, nie otrzymali absolutorium
Surowce i paliwa
Prezes PGG: Wbrew niektórym opiniom jesteśmy stabilnym przedsiębiorstwem
Surowce i paliwa
Były zarząd KGHM może nie otrzymać absolutorium