Wygrane przez opozycję wybory parlamentarne prawdopodobnie będą oznaczać zmianę rządu, a w konsekwencji również wymiany rad nadzorczych i zarządów w spółkach z istotnym udziałem Skarbu Państwa. W pierwszej kolejności zapewne obejmą one Orlen, który wielokrotnie był krytykowany przez polityków niezwiązanych z PiS. Ostatnio szczególnie dużo emocji budzi sprawa dotycząca oskarżeń o stosowanie w Polsce przez koncern nierynkowych cen paliw płynnych. Wcześniej były to m.in. sprawy związane z przejęciami Lotosu i PGNiG. Dużo zarzutów kierowano też personalnie pod adresem Daniela Obajtka, prezesa Orlenu z partyjnego nadania i członka PiS. Zapytaliśmy giełdowych analityków, aby na chłodno ocenili, jakie zmiany mogą, a jakie powinny zajść w Orlenie po powołaniu nowego zarządu i jaki wpływ mogą mieć na działalność grupy i wycenę akcji.
Inwestycje do weryfikacji
Według Krzysztofa Pado, analityka DM BDM, powołanie nowego rządu, a w konsekwencji nowego zarządu Orlenu, raczej nie przyczyni się do drastycznych zmian w strategii i bieżącym funkcjonowaniu płockiego koncernu. – Oczywiście nastąpi weryfikacja dotychczasowych działań grupy i jej długoterminowych celów, ale nie sądzę, aby próbowano powrócić do stanu sprzed fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG lub wymyślić całkiem nowy model działania grupy na rynku. Dziś co do zasady idea budowy koncernu multienergetycznego wydaje się słuszna i jest realizowana również przez konkurencyjne koncerny – mówi Pado.
Zauważa, że obecna opozycja mocniej nawet stawia na inwestycje w odnawialne źródła energii czy zielone produkty niż rządzący w ostatnich latach obóz polityczny. W efekcie znaczenie tego elementu strategii może nawet nieco wzrosnąć. Jednak realizacja części inwestycji zapewne zostanie odłożona w czasie lub nawet koncern może się z nich wycofać, zwłaszcza że ich łączna wartość zaplanowana na lata 2023–2030 ma sięgać ogromnej kwoty 320 mld zł. – Historia uczy, że zarządom spółek rzadko udaje się w pełni osiągać pierwotnie złożone cele inwestycyjne i przeznaczać na to zakładane środki. Podobnie może być w Orlenie – twierdzi Pado.
Jego zdaniem koncern pod nowym kierownictwem może zdecydować się na sprzedaż niektórych aktywów. Chodzi zwłaszcza o te nie do końca pasujące do głównego profilu biznesowego grupy, jak chociażby działalność związaną z wydawaniem prasy. Z kolei do przedsięwzięć wymagających zaangażowania ogromnych sum pieniędzy spółka może poszukiwać na szerszą skalę niż dotychczas partnerów, którzy będą ją współfinansowali w zamian za mniejszościowe udziały.