Formalna uchwała ma zostać podjęta na kolejnym posiedzeniu, zaplanowanym na 9 listopada.
– Przedstawiłem radzie harmonogram likwidacji spółki. Odbyła się dyskusja, po której doszliśmy do wniosku, że wymaga on pewnych modyfikacji – komentuje Adam Smoleń, likwidator Szopienic.
Jakie są więc przyjęte kierunkowe założenia? Plany zakładają, że lwia część majątku przedsiębiorstwa zostanie sprzedana do końca 2012 roku. Smoleń nie zdradza, na ile zostały oszacowane wpływy z tego tytułu ani jaka nadwyżka finansowa zostanie do podzielenia między akcjonariuszy po uregulowaniu zadłużenia (to m.in. około 80 mln zł kredytów).
Pod młotek pójdą grunty (spółka ma ich około 100 ha), a także hala produkcyjna i maszyny. Pierwotne plany zakładały sprzedaż funkcjonującego przedsiębiorstwa – walcowni miedzi, którą rok temu wyceniano na prawie 100 mln zł. – Od dawna próbowaliśmy znaleźć inwestora, który kupiłby całość. Nie udało się, choć zwracaliśmy się do podmiotów na całym świecie. Maszyny oraz halę produkcyjną sprzedamy więc oddzielnie – przyznaje Smoleń.
Podczas piątkowego posiedzenia rady nadzorczej likwidator przedstawił projekt podwyższenia kapitału Szopienic o 1,6 mln zł. – Potrzebuję pieniędzy na bieżącą działalność. Rada pozytywnie zaopiniowała koncepcję emisji kierowanej do największych akcjonariuszy – wyjaśnia Smoleń. W tej chwili kapitał szopienickiego przedsiębiorstwa wynosi 2,9 mln zł. 62 proc. akcji kontroluje giełdowy Hutmen, natomiast 32-proc. pakiet należy do Skarbu Państwa.