– Mam świadomość, że nasza oferta nie była tak dobra, żeby minister od razu ją przyjął – mówi „Parkietowi” Nowak. – Jesteśmy jednak silni, zwarci i gotowi i będziemy dalej działać. Będziemy dopracowywać ofertę i negocjować z bankami, aby pozyskać finansowanie.
Szef spółki pracowniczej nie wyklucza, że grono jej udziałowców rozszerzy się wkrótce o samorządy terytorialne, a także, że zawrze sojusz z innym inwestorem finansowym lub branżowym. – Nie jest to naszym priorytetem, ale moglibyśmy pójść tą samą drogą, którą potoczyła się prywatyzacja kopalni Silesia – dodaje.
Inwestorem Silesii została PG?Silesia, czyli podmiot, który początkowo funkcjonował jako klasyczna spółka pracownicza. Zanim jednak nabył akcje kopalni, sam zyskał nowego udziałowca, którym został czeski Energeticky a Prumyslovy Holding. EPH ma teraz gros udziałów w spółce pracowniczej PG?Silesia.
O zdeklarowanych chętnych na Police trudniej. Azoty Tarnów tym razem milczą, chociaż zaledwie kilka dni temu ich prezes Jerzy Marciniak mówił, że od dłuższego czasu przygląda się m.in. zakładom z Polic. Nie wykluczył też, że po ewentualnym odwołaniu przetargu prywatyzacyjnego przez MSP (co stało się w ostatni piątek), jego firma mogłaby się ubiegać o przejęcie Polic.
– Nie podjęliśmy ostatecznej decyzji w tej sprawie – wyjaśnia Grzegorz Kulik, rzecznik prasowy Puław, które jeszcze w zeszłym tygodniu ubiegały się o 33 proc. papierów Polic. – W obecnej sytuacji rynkowej wszystko musimy jeszcze raz na chłodno przeanalizować – dodaje.