Nie wskazuje, na jaki rynek będzie eksportowany węgiel. – Zobaczymy, gdzie będą najlepsze warunki dla eksportu – mówi Pinkowskij. Wcześniej władze spółki informowały o planach sprzedaży surowca do Bułgarii, Niemiec oraz Turcji.
Firma zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami stara się pozyskiwać nowe złoża. – W drugiej połowie roku zamierzamy kupić licencję na złoże Krasnoluczskaja Siewiernaja – przewiduje Pinkowskij. Jego zasoby to 81,4 mln ton węgla. Teraz Sadovaya ma 40,7 mln ton zasobów. Znacząco zwiększyły się one po przejęciu w marcu złoża Roskosznij. Wydobycie na dwóch nowych koncesjach ma ruszyć w 2013 r. Na obie spółka planuje wydać 5,6 mln USD. W drugiej połowie roku mają ruszyć też zakłady wzbogacające węgiel. Do spółki trafiły cztery oferty na dostawę sprzętu do fabryk.
Cały program inwestycyjny Sadovaya to 50 mln USD. Z emisji w grudniu firma pozyskała zaś 28,5 mln USD na czysto (81 mln zł). Skąd producent węgla planuje wziąć brakujące fundusze? – Na ten rok powinno nam wystarczyć pieniędzy z oferty oraz środków własnych. Większość inwestycji realizujemy etapowo, a nie równolegle – wyjaśnia Pinkowskij. Dodaje, że możliwe jest pozyskanie finansowania dłużnego, ale nie zdradza szczegółów.
Sadovaya to jedna z nielicznych prywatnych kopalni na Ukrainie. W tym roku startuje prywatyzacja tego sektora, co budzi zainteresowanie dużych graczy. Na Ukrainę spogląda też NWR, notowany m.in. na warszawskiej giełdzie, któremu nie udało się przejąć Bogdanki. Czy partnerem koncernu Zdenka Bakali może zostać właśnie Sadovaya? – Rozważamy perspektywę strategicznego partnerstwa z większym graczem w dłuższej perspektywie. Na razie mamy jednak wystarczająco kapitału i będziemy się rozwijać dzięki własnym zasobom finansowym – podkreśla Pinkowskij. Zaznacza, że spółka nie planuje w tym roku emisji akcji.