– Ułatwienia i uproszczenia zaproponowane przez resort środowiska przy poszukiwaniach i wydobyciu ropy i gazu niewątpliwie będą miały pozytywny wpływ na aktywność i elastyczność prac prowadzonych przez firmy działające w tej branży. Dziś procedury administracyjne, często niepotrzebnie, wydłużają wykonywanie odwiertów, zwłaszcza gdy  się okazuje, że trzeba je wykonać głębiej, niż pierwotnie szacowano – mówi Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku. Dodaje że pełny obraz proponowanych zmian firmy i rynek uzyskają, gdy zostaną opublikowane propozycje w zakresie podatków.

Krytyczne uwagi można za to usłyszeć w kontekście planowanego powołania narodowego operatora kopalin energetycznych. Jego udziałowcami będą Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. – To powoduje, że powstanie podmiot o charakterze środowiskowo-fiskalnym. W efekcie NOKE będzie pełniło funkcje kontrolne, a nie biznesowe, z czym mamy do czynienia w modelu norweskim, na którym m.in. miał się wzorować resort środowiska – twierdzi Andrzej Szczęśniak, niezależny ekspert rynku paliw. Jego zdaniem NOKE powinno być podmiotem typowo gospodarczym, podobnym do państwowego koncernu Statoil, który przez wiele lat był uprawniony do nabywania udziałów w norweskich koncesjach i prowadził na nich działalność czysto biznesową. Dzięki temu mógł zdobyć know-how i się rozwinąć.

PGNiG, PKN Orlen i Grupa Lotos na razie nie oceniają nowych regulacji. Z kolei Bertrand Le Guern, prezes Petrolinvestu, uważa, że dodatkowe opłaty i opodatkowania mogą powodować, że niektóre projekty prowadzone w rejonach bardziej skomplikowanych geologicznie będą rozpoczynane z opóźnieniem lub odkładane w czasie. – Dodatkowe kontrole środowiskowe również, z natury rzeczy, opóźnią projekt rozpoznawania złóż łupkowych – twierdzi Le Guern.