Wprowadzenie tzw. pakietu paliwowego i pakietu energetycznego oraz intensywne działania służb celnych i skarbowych zaowocowały znaczącym wzrostem oficjalnej konsumpcji. Nieco mniej niż zużycie oleju napędowego, bo o 11 proc., zwyżkowała konsumpcja paliwa lotniczego. Z kolei o 8 proc. poprawiała się sprzedaż benzyn i autogazu. Popyt na lekki olej napędowy pozostał bez zmian, a na ciężki olej spadł o 2 proc.

W ubiegłym roku polskie rafinerie należące do PKN Orlen i Grupy Lotos wyprodukowały razem 25,1 mln m sześc. paliw płynnych. To spadek o 2 proc. Mocno, bo o 34 proc., czyli do 9 mln m sześc., wzrósł za to import. To z kolei efekt podwojenia wolumenu oficjalnie sprowadzonego do kraju oleju napędowego. Dzięki temu po raz pierwszy importowaliśmy go najwięcej spośród sześciu głównych grup paliw płynnych. We wcześniejszych latach w imporcie dominował autogaz.

Detaliczna sprzedaż paliw realizowana była przez sieć stacji, która liczyła ponad 6,8 tys. obiektów. To o około 0,2 tys. stacji więcej, niż zanotowano rok wcześniej. Liczba tego typu placówek wzrosła z powodu nowych inwestycji, ale też ze względu na zidentyfikowanie większej ilości stacji, o których POPiHN dotychczas nie wiedziała lub nie była pewna ich funkcjonowania. Jednocześnie przypomniano, że wciąż w naszym kraju nie ma oficjalnej bazy danych, zawierającej informacje o funkcjonującej infrastrukturze paliwowej. Liderem rynku stacji paliw pozostał PKN Orlen, posiadający na koniec roku 1766 obiektów. Na podium znalazły się też sieci BP i Grupy Lotos.