Rynki europejskie rozpoczynały czwartkową sesję z ostrożnym optymizmem, otwierając się na lekkich plusach. Po początkowych wzrostach lekko się korygowały przed danymi o amerykańskiej inflacji, ale po publikacji w większości wznowiły ruch w górę. Raport o CPI był wręcz wymarzony – po raz pierwszy od półtora roku zobaczyliśmy ujemną dynamikę w ujęciu miesięcznym (-0,1% m./m.), która pozwoliła na nieoczekiwany ruch z 3,3% r./r. do 3,0% r./r. Co ważne, za większość zaskoczenia odpowiadały tzw. komponenty bazowe, w końcu także na poziomie CPI zaczyna być widoczne spowolnienie na rynku nieruchomości, koszty tzw. shelter odnotowały najmniejszy wzrost od 2001 r. Tanieją także bilety lotnicze i używane samochody. Rentowności amerykańskiego długu skarbowego zanurkowały po danych, w przypadku 2-latek testując 4,50% po raz pierwszy od marca. Rynek jest przekonany o wrześniowej obniżce stóp, ale wyceny pozostają naszym zdaniem bardzo rozsądne – nie widać na razie odrywania się od rzeczywistości, czyli prób gry na trzy ruchy w tym roku albo start cyklu już w lipcu. Reakcja giełd europejskich była pozytywna, główne indeksy rosły od 0,03% (FTSE MiB) do 0,89% (IBEX).
WIG20 wzrósł o 1,04%, mWIG40 o 0,15%, a sWIG80 spadł o 0,35%. Silnie drożały Orlen (+1,70%), Allegro (+2,35%), PZU (+1,53%), Dino (+1,52%) i Pekao (+1,49%), większe spadki były widoczne tylko na nie ważącym w indeksie niemal nic JSW (-4,00%).
Sesja w USA okazała się naprawdę niezwykła, przebiegając zupełnie inaczej niż sugerowały wcześniejsze projekcje np. JP Morgana, według których tak dobry odczyt CPI miał wywołać potężne wzrosty. S&P 500 spadł o 0,88%, a Nasdaq Composite o 1,95%. Wyjątkowość dnia polega jednak na skali rotacji z megacapów w niemal jakiekolwiek inne aktywa, tego zjawiska w takim natężeniu nie widzieliśmy od pękania bańki covidowej. Indeks Russell 2000 drożał o niewiarygodne 3,57%. W silnie spadającym S&P 500 na plusie zamykały się tak naprawdę 393 spółki. O 8,44% spadała jednak Tesla (tutaj pojawił się też pretekst w postaci przesunięcia konferencji ws. robotaksówek), o 5,57% Nvidia, o 4,52% Micron, o 4,29% Qualcomm, o 4,11% Meta, o 2,93% Alphabet, o 2,48% Microsoft, o 2,37% Amazon, o 2,32% Apple.
W godzinach porannych bardzo interesująco wygląda też Azja, silnie rośnie Hang Seng (+2,3%), o mniej więcej tyle samo spada Nikkei, obciążone zarówno rzezią sektora półprzewodników w USA, jak i interwencją na rynku walutowym. Jen umocnił się wczoraj do dolara o 1,6%. Azjatyckie spółki technologiczne spadają nawet mocniej niż amerykańskie o 3,2%. Chińska nadwyżka handlowa wzrosła w czerwcu do poziomów najwyższych od co najmniej 1990 r. Przed nami kolejny interesujący dzień, jeżeli dane o amerykańskim PPI potwierdzą słabość amerykańskiej inflacji, powinniśmy zobaczyć zmianę polegającą na zgodnym ruchu w górę niemal wszystkich aktywów. Początek sesji może okazać się jednak lekko spadkowy. Choć wczorajsza sesja może być widziana jako pewna cezura, nie oczekujemy natychmiastowej kontynuacji wczorajszej rotacji, bardziej naturalna wydaje się ona na późnym etapie sezonu wyników, gdy rynek zacznie wyraźniej rozgrywać fakt, że w III kw., a szczególnie w IV kw. rozwarstwienie dynamik zysków Mag7 i reszty S&P 500 zacznie gwałtownie maleć.
Sesja zwyżek
Paweł Śliwa, BM mBanku
Wczoraj sWIG80 jako jedyny pogłębił korektę, kończąc dzień o 0,35% niżej. Jej wysokość jest podobna do przeceny z początku tego miesiąca. Jeżeli geometryczna zależność równości się utrzyma, to byki mogą kontynuować trend wzrostowy. Wsparcie 25300 punktów gra tutaj pierwszoplanową rolę. Pozostałe indeksy, czyli WIG20, mWIG40 i WIG zakończyły dzień wzrostami. Niestety nie zmienia to nic w ich wykresach. Dwa ostatnie kontynuują ruch boczny w wąskim zakresie. Nawet wczorajsza publikacja o inflacji z USA tego nie zmieniła.