Rząd pracuje obecnie nad zmianami w podatku od zysków kapitałowych, zwanym podatkiem Belki. Wiadomo już, że kwota wolna od podatku będzie znacznie niższa od zapowiadanych pierwotnie 100 tys. zł – zgodnie z informacjami Ministerstwa Finansów ma być ona równa iloczynowi tej kwoty oraz stopy depozytowej NBP. Niewielkim pocieszeniem jest to, że będzie ona liczona osobno dla obligacji i lokat terminowych oraz dla inwestycji kapitałowych. W praktyce zmiany będą na tyle kosmetyczne, że nie wpłyną istotnie na decyzje inwestycyjne Polaków.
Ostrożna propozycja rządu
Opodatkowanie zysków kapitałowych w wielu innych państwach europejskich jest znacznie niższe niż w Polsce. Efekt ten osiąga się na różne sposoby. W niektórych państwach stawka zryczałtowanego podatku jest niska – przykładowo w Rumunii i Bułgarii wynosi ona 10 proc. Z kolei Belgia opodatkowuje dochody z inwestycji kapitałowych, tylko jeżeli mają one związek z działalnością profesjonalną. W Czechach obowiązuje kwota wolna od podatku, wynosząca równowartość ok. 17,5 tys. zł. W Wielkiej Brytanii kwota wolna jest wyższa i wynosi 6 tys. funtów. Co więcej, do progu 37,7 tys. funtów zastosowanie ma niższa, 10-procentowa stawka podatku. Na tym tle propozycja rządu jawi się jako bardzo ostrożna.
Oczywiście ostrożność Ministerstwa Finansów jest spowodowana dbałością o stan budżetu. Skoro jednak w ogóle rozpoczęto dyskusję o zmianach w opodatkowaniu dochodów z inwestycji kapitałowych, warto rozważyć wprowadzenie dodatkowych preferencji dla inwestycji spełniających określone kryteria. Kierunkowe ulgi nie uderzają tak mocno w dochody budżetu państwa, a zarazem pozwalają na zwiększenie atrakcyjności określonych rodzajów inwestycji. Przykładowo Słowacja preferuje inwestycje długoterminowe – dochód z akcji spółek publicznych posiadanych przez co najmniej rok podlega zwolnieniu z podatku. W Luksemburgu okres ten wynosi sześć miesięcy. W Polsce również przewidziano taką możliwość, jednak tylko dla akcji objętych w ramach IPO, jeśli akcje są zbywane po upływie trzech lat od debiutu. Prosty system podatkowy powinien być celem ustawodawcy, jednak jeśli sytuacja budżetowa nie pozwala na wprowadzenie realnych zachęt dla wszystkich inwestycji, należy rozważyć zastosowanie ich przynajmniej dla niektórych. Takim rozwiązaniem mogłoby być zwolnienie dla dochodów z akcji po upływie pewnego okresu od ich nabycia.
Oprócz zachęt dla osób fizycznych Ministerstwo Finansów powinno pomyśleć również o spółkach inwestujących na rynku kapitałowym. Niektóre regulacje podatkowe wprost zniechęcają je bowiem do takich inwestycji. Sztandarowym przykładem jest wyłączenie z estońskiego CIT spółek, które posiadają akcje w innych spółkach, a nawet takich, które inwestują w fundusze inwestycyjne. Warunek ten z założenia miał przeciwdziałać korzystaniu z tej korzystnej formy opodatkowania przez grupy kapitałowe, jednak sformułowano go w tak ogólny sposób, że zniechęca spółki do inwestycji kapitałowych. Ponieważ estoński CIT jest popularnym instrumentem, problem ten dotyczy tysięcy podmiotów. Częściowym rozwiązaniem problemu mogłoby być dopuszczenie do inwestowania przez takie spółki w akcje spółek publicznych.
Czytaj więcej
Polacy są przedsiębiorczy. Mają tę cechę, że chętnie szukają dobrych okazji. Byłoby dobrze, aby mogli jak najczęściej szukać ich właśnie na giełdzie – mówi Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.