Jedną z przeszkód jest niski poziom wiedzy dotyczącej ekonomii i rynku kapitałowego wśród osób reprezentujących polski system sprawiedliwości. Na to nakładają się skomplikowane i długotrwałe procedury, które sprawiają że niejednokrotnie sprawy ciągną się latami. Niestety, znamy to z autopsji.
SII od wielu lat wspiera inwestorów w dochodzeniu ich praw przed sądami. Ja sam uczestniczyłem w wielu sprawach i przy tej okazji widziałem różne sytuacje. Ujmując rzecz delikatnie, nie napawają one optymizmem, jeśli chodzi o dochodzenie praw przez akcjonariuszy mniejszościowych. Staramy się to im już na początku przekazywać, żeby nie mieli złudzeń i nadziei na szybki wyrok. Będziemy też o tym rozmawiać podczas tegorocznej edycji WallStreet.
Trudno zrozumieć, dlaczego potrafimy w Polsce wdrażać różnego rodzaju skomplikowane unijne regulacje, jak np. dotyczące ESG, a nie potrafimy zmienić prostych rzeczy, związanych z egzekucją przepisów i penalizacją osób, które dopuszczają się łamania prawa. Jeśli to zmienimy, to nasz rynek naprawdę może być ciekawą opcją – zarówno dla inwestorów krajowych, jak i zagranicznych. Powinniśmy mieć też na uwadze, że polska giełda na tle zachodnich rynków jest jeszcze stosunkowo młoda. Dobrze pokazuje to podejście spółek do relacji inwestorskich.
To znaczy?
Wprawdzie widać pozytywne trendy i profesjonalizację IR, ale nadal większość firm traktuje inwestorów i komunikację z nimi jak zło konieczne i co najwyżej formalny wymóg, a nie jedną z kluczowych zadań spółki publicznej. Kiedy spółki wchodzą na giełdę i przeprowadzają IPO, ich zarządy są otwarte i szeroko uśmiechają się do inwestorów. Gdy już pozyskają gotówkę, to uśmiechać się przestają, a komunikacja zaczyna szwankować. Nie patrzą w kategoriach długofalowych, jako na budowanie zaufania. A przecież w przyszłości też mogą chcieć pozyskać kapitał z rynku. Na Zachodzie wygląda to inaczej.
Pamiętam, kiedy byłem jakiś czas temu na zagranicznej konferencji inwestorskiej i zobaczyłem, jak przedstawiciele jednej z francuskich firm z entuzjazmem o niej opowiadali. Zapytałem, z czego to wynika, czy może chcą inwestorom sprzedawać swoje produkty. „To oczywiste, że nam na nich zależy. Przecież to nasi akcjonariusze” – odpowiedział, nieco zdziwiony pytaniem, mój rozmówca. Analogiczne odpowiedzi dostałem, kiedy pytałem inne, tamtejsze firmy.
To symbolicznie pokazuje różnice w myśleniu o inwestorach. Ciekawą kwestią są też kluby inwestorów, które np. we Francji przyniosły bardzo dobre długofalowe skutki, jeśli chodzi o zainteresowanie rynkiem kapitałowym, wiedzę i świadomość dotyczącą kwestii inwestycyjnych. Kolejna kwestia to programy lojalnościowe dla akcjonariuszy.
Za granicą są całkiem popularne.
Natomiast w Polsce jest ich jak na lekarstwo. Szkoda, bo zyskują na nich obie strony. Pokazują to na przykład programy realizowane przez Orlen, Unimot czy PZU. Działamy na rzecz tego, żeby do grona tego dołączyły kolejne spółki.
Wspomniał pan o tym, że nasz rynek kapitałowy jest stosunkowo młody i dopiero się giełdy uczymy. To chyba dobrze pokazuje przykład NewConnect, który powstał w 2007 r. i przez pierwsze lata działania tego rynku liczba afer była niepokojąco wysoka. „Parkiet” opisywał wiele z nich, a jedną ze stron wspierającą drobnych inwestorów było właśnie SII. Mowa chociażby o aferze PCZ, w której główny akcjonariusz oszukał bardzo liczne grono inwestorów. Został już skazany, ale do końca szedł w zaparte. Oskarżał m.in. pana, wytoczył też proces karny mnie i ówczesnemu redaktorowi naczelnemu „Parkietu” Andrzejowi Stecowi, zarzucając nam zniesławienie.
Dokładnie. To jeden z przykładów. Niestety, takich przykładów było dużo więcej. To, do jakich sytuacji dochodziło w przypadku niektórych spółek po starcie rynku NewConnect, to barwna historia na całą książkę. Były sytuacje, w których za pieniądze pozyskane od inwestorów menedżerowie spółki tuż po przeprowadzeniu oferty kupowali sobie różne kosztowne aktywa. Podkreślam – sobie, nie spółce.
Nie chodzi mi o to, żeby polski rynek był narysowany „od linijki”. To utopia. Tam, gdzie są pieniądze, tam pojawia się chciwość i pokusa do nadużyć. Ale chodzi o to, żeby odpowiednimi regulacjami i skuteczną egzekucją prawa takie pokusy minimalizować.
Rynek kapitałowy to miejsce zderzenia interesów wielu stron. Mamy emitentów, inwestorów, nadzorcę, pośredników finansowych, organizatora rynku i wiele innych. Bardzo trudno to pogodzić.
Owszem, ale mimo wszystko powinniśmy spróbować, bo to leży w interesie nas wszystkich – społeczeństwa i gospodarki. Trzeba porozumienia ponad podziałami.
Uważam, że polski rynek ma bardzo duży potencjał. Polacy są przedsiębiorczy i jeśli zobaczymy zmiany w sferze regulacyjno-fiskalnej, to zainteresowanie giełdą będzie rosło. Polacy mają tę cechę, że chętnie szukają dobrych okazji. Byłoby dobrze, aby mogli jak najczęściej szukać ich właśnie na giełdzie.
W tym kontekście na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o jednym ze zjawisk: coraz więcej Polaków myśli o inwestowaniu w celu zabezpieczenia na czas emerytalny. To dobra wiadomość, a dla państwa dodatkowy sygnał, że trzeba zrobić wszystko, co możliwe, żeby ten trend był kontynuowany. Żeby Polacy – jeśli chcą – rzeczywiście mogli wziąć sprawy w swoje ręce. To szczególnie ważne w kontekście narastających wyzwań demograficznych, z jakimi w nadchodzących latach mierzyć będzie się Polska.
Wygląda na to, że SII będzie miało co robić…
Zdecydowanie. Działamy na wielu frontach, od edukacji przez organizację wydarzeń po interwencje w obronie praw inwestorów. Każdy dzień przynosi nowe wyzwania, dlatego wsparcie ze strony członków Stowarzyszenia oraz naszych partnerów jest szczególnie istotne. Dziękuję, że jesteście z nami od 25 lat, i mam nadzieję, że wspólnymi siłami zrobimy jeszcze dużo dobrego dla polskich inwestorów i całego rynku kapitałowego.
CV
Jarosław Dominiak jest prezesem Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, największej organizacji inwestorskiej w Polsce, działającej od 1999 r. Dominiak jest absolwentem Wydziału Zarządzania i Informatyki Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu oraz studiów Advanced Management Program w IESE Business School w Barcelonie – Uniwersytet Navarra. Uczestnik podyplomowych studiów z zakresu zarządzania przedsiębiorstwem (SGH w Warszawie) oraz zarządzania finansami MSP (AE we Wrocławiu). Stypendysta i członek amerykańskiej organizacji Ashoka – Innovators for the Public. Przedstawiciel krajowych organizacji inwestorskich w World Federation of Innvestors Corp.
W latach 2011–2016 członek stałej grupy doradczej przy europejskim regulatorze ESMA. Laureat tytułu „Człowiek Corporate Governance w Polsce”.