Na pomorskim rynku mieszkaniowym, jak mówi Paweł Grabowski, ekspert BIG Nieruchomości, jest dziś ogromny ruch. – Kompaktowe mieszkania w przyzwoitej cenie sprzedają się na pniu. Często sprzedajemy lokale bez publikacji oferty, prezentując ją klientom, którzy wcześniej zgłosili chęć zakupu takich nieruchomości – opowiada.
Hossa trwa
Z analiz BIG Nieruchomości wynika, że ceny nadmorskich mieszkań, do których można się od razu wprowadzić, zaczynają się od ok. 200 tys. zł. Taka kwota wystarczy na kawalerkę w budynku z wielkiej płyty. Jak podaje Paweł Grabowski, na dwójkę wystarczy ok. 270 tys. zł, a na trójkę – 330 tys. zł. – Są też chętni na mieszkania wymagające remontu – zauważa Paweł Grabowski.
Dodaje, że nad morzem najszybciej znikają kawalerki – i kilkunastometrowe, i większe. – O takie mieszkania klienci toczą zacięte boje na przetargach. Ok. 20-metrowa kawalerka w gdańskim Wrzeszczu oferowana za ok. 60 tys. zł została wylicytowana za ponad 133 tys. zł – opowiada ekspert z BIG Nieruchomości. -– 27-metrowa kawalerka na gdańskim Przymorzu, wystawiona z ceną ofertową ok. 112 tys. zł, znalazła nabywcę za ponad 165 tys. zł. W obu przypadkach było ponad 20 chętnych.
Także deweloperzy chętnie wybierają nadmorskie lokalizacje. – Firmy budują mieszkania kompaktowe, czyli nieduże kawalerki, 40-metrowe dwójki i trójki do 60 mkw. – mówi Paweł Grabowski. – Biorąc pod uwagę olbrzymi popyt oraz powstające i przygotowywane inwestycje, zakładamy, że hossa utrzyma się jeszcze co najmniej dwa lata – prognozuje.
O letnim wzroście zainteresowania mieszkaniami nad morzem mówi także Kamila Morek, dyrektor oddziału Metrohouse w Kołobrzegu. Także w tym mieście i okolicach poszukiwane są głównie nieduże, niedrogie w utrzymaniu mieszkania, położone nie wyżej niż na drugim piętrze. – Na takie lokale mamy kolejkę chętnych – mówi Kamila Morek. Podaje, że za dwa pokoje w apartamentowcu Zielone Tarasy trzeba było zapłacić 335 tys. zł. Na trójkę na położonym dalej od morza strzeżonym osiedlu trzeba wyłożyć 380 tys. zł.