Tymczasem Jakub Rzeźniczak z azerskim Qarabagiem grał w Lidze Mistrzów, a Jacek Góralski z bułgarskim Łudogorcem Razgrad awansował z grupy w Lidze Europy i teraz przygotowuje się do meczów ze słynnym AC Milan. Nie może więc dziwić, że do Góralskiego zdecydował się dołączyć inny kadrowicz Adama Nawałki, napastnik Jakub Świerczok.
Bułgarzy nie negocjowali z Zagłębiem Lubin, w którym Świerczok od początku tego sezonu występował, tylko przyszli jak po swoje. Zapłacili wpisaną w kontrakt sumę odstępnego, czyli 750 tysięcy euro, a 25-letni zawodnik mógł zamawiać transport mebli do odległego o 1700 km Razgradu. Jedyne, czemu można się dziwić w tej transakcji, to to, że do gry nie próbował włączyć się żaden polski klub z ambicjami. Dlaczego po zawodnika, który jesienią w 21 meczach ligowych strzelił 16 goli i dorzucił trzy asysty, nie zgłosiły się Lech Poznań czy Legia Warszawa?
Świerczok na tyle imponował formą, że dostał powołanie do reprezentacji na listopadowe mecze towarzyskie z Urugwajem i Meksykiem. W pierwszym zagrał przez 23 minuty, w drugim ponad 70 i wybiegł w podstawowym składzie. Jak to się stało, że napastnikiem zainteresował się Adam Nawałka i uznał, że warto dać mu szansę, a szefowie Lecha woleli sięgnąć po dwa lata młodszego Ukraińca Ołeksija Chobłenkę? Jeszcze dziwniej w tym kontekście wygląda sprowadzenie 34-letniego Brazylijczyka z chorwackim paszportem Eduardo Da Silvy do warszawskiej Legii.
A może polskie kluby – nawet czołowe – nie miały szans zaoferować Świerczokowi lepszych warunków? Ze sportowego punktu widzenia bardziej kusząco musiała też wyglądać dla napastnika perspektywa meczu na San Siro niż polskiej ligowej młócki, tyle że w innej koszulce niż jesienią.
Bułgarski sukces
Właścicielem klubu z Razgradu jest Cyril Domusziew – 48-letni biznesmen, jeden z najbogatszych Bułgarów. Jego majątek szacuje się na pół miliarda dolarów. Jego firma Huvepharma jest wśród dziesięciu największych produkujących lekarstwa dla zwierząt na świecie. Ma linie produkcyjne w Bułgarii, USA i we Włoszech. W klub z Razgradu zainwestował w 2010 r. i przemienił go z drugoligowca w mistrza kraju, a konkretniej w zdobywcę sześciu tytułów z rzędu. Łudogorec już dwa razy wziął udział w fazie w grupowej Ligi Mistrzów, dwukrotnie grał w Lidze Europy (LE).