Inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała, że elektrownie atomowe na Zachodzie zaczęły dywersyfikować dostawy paliwa. Wcześniej, przez wiele lat utrzymywała się istotna zależność od Rosji posiadającej znaczne moce do wzbogacania uranu i produkcji paliwa do reaktorów. Od początku wojny istnieją również poważne obawy związane z transportem uranu wydobywanego w Kazachstanie trasą kolejową przez Rosję, który przed rozpoczęciem konfliktu był preferowanym i najbardziej efektywnym sposobem przewożenia tego surowca z Azji do krajów Zachodu.
Ryzyka dla podaży pojawiają się również w samym Kazachstanie odpowiadającym za około 43 proc. globalnej produkcji uranu. Położenie geograficzne między Chinami i Rosją zawsze stanowiło ryzyko, ale przy rosnącej polaryzacji świata to ryzyko gwałtownie wzrosło. Prezes jednego z największych producentów na świecie, Kazatompromu, z siedzibą i głównymi aktywami w Kazachstanie, poinformował w rozmowie z „Financial Timesem”, że zapewnienie dostaw dla Zachodu staje się dla spółki coraz trudniejsze w wyniku wzmacniających się „sił grawitacyjnych” ciągnących kraj właśnie w stronę Chin i Rosji.
Dodatkowo spółka ma przedłużający się kłopot z realizacją własnych celów na wydobycie. Problemem jest m.in gorsza dostępność kwasu siarkowego niezbędnego w procesie produkcji. Sankcje nałożone na Rosję wpływają na zmniejszenie produkcji kwasu, a kraj ten jest ważnym dostawcą do Kazachstanu. Dodatkowo branża uranowa konkuruje o ten materiał z przemysłem nawozowym, co dalej ogranicza dostępność i powoduje wzrost cen.
Problemy potęgowane są też przez opóźnienia w budowie w Kazachstanie nowych kopalń i infrastruktury. W wyniku tych czynników spółka zmuszona była obniżyć cele na produkcję uranu na przyszły rok, a wysoka niepewność powoduje, że cele na 2026 rok nie zostaną ogłoszone wcześniej niż latem przyszłego roku.
Cały czas pojawiają się natomiast pozytywne sygnały dotyczące popytu i zainteresowania energią atomową. Włochy zaczęły rozważać odwrócenie zakazu korzystania z elektrowni jądrowych, który wprowadzono referendami w latach 1987–2011, a ostatni reaktor na Półwyspie Apenińskim został zamknięty w 1990 roku. Likwidację zakazu budowy nowych elektrowni rozważa również Szwajcaria, która ostatnią swoją elektrownię atomową zamknęła w 2019 roku.