Spadek wartości złotego zapoczątkowały jeszcze w piątek znacznie gorsze od oczekiwanych dane o zatrudnieniu poza rolnictwem w USA. Zwiększyło się o 18 tys., a spodziewano się wzrostu o 105 tys.
Rafał Uss z Raiffeisen Bank Polska podkreśla, że wiele będzie zależeć od tego, czy prezydent Barack Obama wprowadzi mechanizm QE3. – Dodatkową niepewność wywołuje największy od czasu przyjęcia euro poziom spreadów włoskich i niemieckich obligacji. W tej sytuacji środowe dane o inflacji w Polsce nie będą miały większego znaczenia – dodaje analityk.
Również Cezary Chrapek z Citi Handlowego uważa, że dane o inflacji raczej nie wpłyną na znaczne umocnienie się złotego. – Według naszych prognoz inflacja spadła w ubiegłym miesiącu poniżej oczekiwań rynkowych, do poziomu 4,5 proc. – mówi analityk. Sytuację mogłyby zmienić duże przepływy na rynku walutowym, np. związane z transakcją Polkomtelu.
– Proces ten będzie rozciągnięty w czasie i mało prawdopodobne, by już w tym tygodniu miał wpłynąć na relację złotego do euro – dodaje Chrapek. Zdaniem analityków rolowanie greckiego długu, a także sytuacja w Portugalii będą ograniczać silniejsze odbicie euro.