Banki centralne otwierają czy zamykają drzwi do zwyżek?

Ostatnie posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) okazały się chyba dla wszystkich uczestników rynku mocnym zaskoczeniem.

Publikacja: 26.03.2019 05:00

Marcin Kiepas analityk rynków finansowych

Marcin Kiepas analityk rynków finansowych

Foto: materiały prasowe

Najpierw EBC wyraźnie obciął prognozy dla strefy euro, odsunął w czasie potencjalną pierwszą podwyżkę stóp procentowych (do której w najbliższych latach raczej nie dojdzie) i ogłosił nowy program TLTRO. Chwilę później Fed równie mocno skorygował prognozy PKB i inflacji dla USA, jednocześnie wskazując, że oczekuje tylko jednej podwyżki stóp procentowych w ramach obecnego cyklu – i to w 2020 r. (przed posiedzeniem rynek spodziewał się podwyżki w III kwartale 2019 r. i kolejnej w 2020 r.), co w praktyce prawdopodobnie oznacza zakończenie cyklu zaostrzania polityki monetarnej za oceanem.

Następstwem tych piruetów wykonanych przez oba banki centralne będzie dużo łagodniejsza polityka monetarna, niż rynki mogły zakładać jeszcze miesiąc wcześniej i niż zdyskontowały to giełdy. W prostym ujęciu powinno to otwierać drogę do dalszych zwyżek indeksów.

No właśnie, jest jednak jedno „ale". Ruchy wykonane przez banki centralne nie wzięły się znikąd. Decyzja EBC jest pokłosiem pojawiających się już od miesięcy sygnałów spowolnienia gospodarczego w strefie euro, czego najnowszą odsłoną był spadek indeksu PMI dla niemieckiego przemysłu do najniższych poziomów od 6,5 roku.

Zmianę stanowiska przez Fed, owszem, można uznać za poddanie się presji Białego Domu, ale dużo bardziej przekonujące jest to, że jest to po prostu strach przed konsekwencjami, jakie niesie dla gospodarki USA spowolnienie na świecie.

W takiej interpretacji ostatnie decyzje EBC i Fedu można uznać za mocne ostrzeżenie wysłane globalnym rynkom akcji. Może więc one ostatecznie zatrzaskują drzwi do zwyżek, a nie je uchylają? Jest takie ryzyko. Szczególnie dla Wall Street, gdzie potencjalna fala wiosennych spadków mogłaby przyjąć rozmiary tej z okresu październik–grudzień.

Na ile taki scenariusz jest realny i na ile powyższa niedźwiedzia interpretacja jest prawidłowa, mogą pomóc rozstrzygnąć liczne w tym tygodniu wystąpienia bankierów centralnych. To będzie zdecydowanie wydarzenie numer jeden na giełdach. ¶

Marcin Kiepas analityk rynków finansowych

Okiem eksperta
Co powoduje niepewność inwestorów?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Okiem eksperta
W co gra Donald Trump?
Okiem eksperta
Jak wycenić bitcoina?
Okiem eksperta
Sytuacja na globalnych giełdach jest wciąż napięta, a dolar traci
Okiem eksperta
Historia pisze się na naszych oczach
Okiem eksperta
Obrona kluczowych wsparć na wykresach indeksów bazowych