Nawet czynniki, które powinny budzić obawy, czyli zwiększone wydatki fiskalne, w krótkim terminie zostały odebrane jeśli nie pozytywnie, to przynajmniej neutralnie, a ekonomiści docenili przełożenie stymulacji fiskalnej na tempo wzrostu PKB w tym i kolejnym roku. A jak wygląda przyszłość? Wydatki fiskalne, jeśli wpłyną na sytuację budżetową, to raczej w dłuższym terminie niż kolejne dwa lata. Ponadto rozwiązana została kwestia OFE, i to w sposób jeśli nie pozytywny, to przynajmniej neutralny dla rynków, biorąc pod uwagę inne rozważane opcje. Na horyzoncie coraz wyraźniej rysują się perspektywy napływów z PPK, a jak wiadomo, inwestorzy lubią kupować przyszłość.
Środowisko do wzrostu na GPW wydawało się wręcz wymarzone. I rzeczywiście, małe spółki skupione w indeksie sWIG80 zyskały 8,2 proc., przy czym warto pamiętać, że przez ostatnie dwa tygodnie segment ten oddał część wcześniejszych zysków. Słabiej radziły sobie średnie spółki, zyskując 2,6 proc. Tutaj jednak pozytywy się kończą. Duże spółki od końca stycznia straciły 0,33 proc., zachowanie WIG20 śmiało można określić słowem „stagnacja". Dużo słabiej wygląda sytuacja tego samego waloru w USD, gdzie spadł o 3,4 proc. W efekcie WIG zyskał od końca stycznia około 1 proc.
Powodów tego stanu rzeczy jest wiele. Można wymienić wśród nich strukturę indeksu dużych spółek, wśród których dominują podmioty z mniej popularnych branż z dużym zaangażowaniem Skarbu Państwa. Nie bez znaczenia są również zmiany w strukturze indeksów MSCI EM, gdzie udział Polski spadł na rzecz Chin. Część przyczyn leży po stronie wspomnianych wydatków fiskalnych, gdzie częściową awersję do polskich aktywów widać również po stronie krajowego długu. Warto jednak spojrzeć wstecz – historycznie WIG20 zyskiwał w gorszym otoczeniu zewnętrznym i wewnętrznym. A rakiety do wzrostu są, zaczynając od w dalszym ciągu niewymagających wycen (w szczególności w porównaniu z zagranicznymi odpowiednikami), a kończąc na w dalszym ciągu silnej gospodarce i perspektywie PPK. A nie można zapominać, że jesteśmy w trakcie roku wyborczego, wiele obietnic (w tym również pozytywnych z punktu widzenia inwestorów) prawdopodobnie jeszcze nie padło. Jest to więc stan niepewności, ale i szans, co wydaje się idealną pożywką do wzrostu. Pytanie tylko, czy inwestorom starczy energii, by wspomniane rakiety odpalić. ¶
Kamil Hajdamowicz doradca inwestycyjny, Vienna Life TU na Życie, Vienna Insurance Group