Analiza techniczna ostrzega przed spadkiem

Światowe giełdy czekają na wyniki środowego posiedzenia Fedu, wciąż przyglądając się raportom kwartalnym publikowanym przez globalne koncerny, a jednocześnie zerkając w kierunku licznie publikowanych danych makroekonomicznych.

Publikacja: 30.07.2019 05:00

Marcin Kiepas analityk Tickmill

Marcin Kiepas analityk Tickmill

Foto: materiały prasowe

W tym tygodniu w to wszystko jeszcze wpisze się powrót tematu napiętych relacji handlowych pomiędzy USA a Chinami. Jeżeli dodamy do tego początek sezonu publikacji wyników na giełdzie w Warszawie, to będzie aż nadto czynników, które będą kształtować nastroje na GPW w najbliższym czasie.

Można jednak odrzucić te wszystkie posiedzenia banków centralnych, dane makroekonomiczne, raporty kwartalne – i skupić się tylko na wykresie, uznając, że on jest najlepszą wskazówką co do przyszłości. No to zerknijmy, jak się ma sytuacja na indeksach.

W poniedziałek WIG20 po całodziennym osuwaniu znalazł się poniżej 2300 pkt. To nie tylko „okrągły" poziom, ale też strefa wsparcia skupiona wokół niego. Konsekwencje techniczne spadku są oczywiste. Na wykresie została utworzona formacja podwójnego szczytu, która ostatecznie kończy wzrostowy impuls zainicjowany po wyprzedaży z przełomu kwietnia i maja. Co dalej? Teraz trzeba się liczyć ze spadkiem poniżej 2250 pkt. To plan minimum, jaki powinna zrealizować podaż. Plan maksimum to powrót do majowego dołka (2153 pkt).

O ile spadki poniżej 2250 pkt nie wymagają żadnych zewnętrznych czynników, o tyle już zejście o prawie 100 pkt niżej – tak. Mianowicie pogorszenia nastrojów na rynkach globalnych. Zerknijmy więc, jak prezentuje się sytuacja niemieckiego indeksu DAX i amerykańskiego S&P 500.

DAX od początku jest w trendzie wzrostowym, z mozołem odrabiając straty z 2018 r. Od wiosny idzie mu to jednak coraz gorzej. Wprawdzie jeszcze na początku miesiąca znalazł się na rocznych maksimach, ale momentum zwyżek słabnie, co może zapowiadać rychłą zmianę układu sił. Rośnie ryzyko wyprzedaży podobnej do tej z maja. Bezpośrednim sygnałem do spadków będzie przełamanie strefy wsparcia wokół 12 200 pkt. Do tego czasu posiadacze akcji są bezpieczni, przynajmniej teoretycznie. W praktyce bowiem to, co dzieje się teraz, prawdopodobnie jest dystrybucją przed silniejszym cofnięciem.

Sytuacja na S&P 500 przedstawia się zupełnie inaczej niż na obu opisanych wyżej indeksach. Dawno zapomniana wyprzedaż z maja, zostawiony w tyle szczyt z przełomu kwietnia i maja, a także nowe historyczne rekordy to oznaka siły popytu. Jedyne, co może niepokoić, to silne wykupienie. Na tyle duże, że spadek do 2950 pkt nawet jutro w szczególny sposób nie mógłby zaskoczyć. Tyle tylko, że mając na uwadze obecny układ techniczny, takie cofnięcie zostałoby odebrane jako okazja do kupna akcji. ¶

Okiem eksperta
Co powoduje niepewność inwestorów?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Okiem eksperta
W co gra Donald Trump?
Okiem eksperta
Jak wycenić bitcoina?
Okiem eksperta
Sytuacja na globalnych giełdach jest wciąż napięta, a dolar traci
Okiem eksperta
Historia pisze się na naszych oczach
Okiem eksperta
Obrona kluczowych wsparć na wykresach indeksów bazowych