Termin zapadalności obligacji ma znaczenie. Kiedy oczekiwać premii?

Różnica w rentowności między krótkimi i najdłuższymi obligacjami tego samego emitenta to średnio 1,1 pkt proc. Za wydłużenie inwestycji inwestorzy mogą liczyć na rentowność wyższą średnio o niecałe 5 pkt baz. za każdy miesiąc.

Publikacja: 11.01.2025 11:57

Termin zapadalności obligacji ma znaczenie. Kiedy oczekiwać premii?

Foto: AdobeStock

Rentowność krótkoterminowych obligacji korporacyjnych o terminach zapadalności sześć–dziewięć miesięcy coraz szybciej zbliża się do oprocentowania najlepszych lokat bankowych. Aby sięgnąć po wyższe rentowności, inwestorzy muszą podjąć wyższe ryzyko, ale niekoniecznie musi to od razu oznaczać zakup obligacji firm o wyższym profilu ryzyka.

Wydłużony horyzont

W podobny sposób na rentowność inwestycji wpływa także wydłużenie horyzontu inwestycji i zakup obligacji tego samego emitenta, tyle że o dłuższym terminie zapadalności. Taki zabieg także podnosi ryzyko kredytowe, które rośnie z czasem ze względu na coraz trudniej przewidywalną przyszłość. Inwestorzy mają więc prawo oczekiwać premii za wydłużenie horyzontu inwestycyjnego. Ale ile konkretnie powinni tej premii dostać?

Foto: Parkiet

Aby odpowiedzieć na to pytanie, zebraliśmy w jednym zestawieniu obligacje o bliskich terminach wykupu i najdłuższe serie tych samych emitentów, spośród tych obecnych na Catalyście. Porównanie serii o najbliższych terminach wykupu nie zawsze było możliwe ze względu na niską płynność i silny wpływ transakcji na rentowność (im bliższy termin wykupu, tym mocniejszy wpływ ceny w transakcji na rentowność). W przypadku niektórych emitentów najbliższe serie to te o stałym oprocentowaniu, które nie do końca są porównywalne z tymi, których oprocentowanie oparte jest na stawkach WIBOR.

Czytaj więcej

Na krótkoterminowych papierach można zarobić mniej niż rok temu

Po stworzeniu grupy porównawczej uzyskaliśmy wyniki prezentowane w tabeli obok. Średnia różnica w rentownościach przeliczona na miesiące okazała się zaskakująco wysoka i wyniosła 0,048 pkt proc. (mediana 0,044 pkt proc.), co daje aż 57 pkt baz. rocznie. Warto przy tym pamiętać, że premia naliczana jest nie tylko za wydłużenie okresu inwestycji, ale także za kolejność do wykupu. Dobrym przykładem może być Best, który w 2025 r. nie musi wykupić żadnych obligacji, a do października 2026 r. tylko dwie serie warte łącznie niecałych 21 mln zł. Biorąc pod uwagę, że Best pozyskuje, lekko licząc, 100 mln zł kwartalnie spłat, wykup obligacji zapadających w 2026 r. jest formalnością. Ale im dłuższy termin, tym więcej też długu do wykupienia po drodze (łącznie notowanych jest 16 serii). Z tego względu można przyjąć, że pierwsze serie w kolejności do wykupu rynek traktuje ze szczególnymi względami (np. najbliższe papiery Kruka wyceniane są na 3,6 proc. rentowności brutto), ale już różnica między np. dziesiątą i jedenastą serią w kolejce nie będzie tak istotna. I rzeczywiście. Piętnasta i szesnasta seria obligacji Bestu wyceniana jest z identyczną rentownością, choć dzieli je pół roku różnicy w terminie wykupu. Między dwiema najdłuższymi seriami Kruka jest 13 miesięcy różnicy w terminie zapadalności, ale i 15 pkt baz. w rentowności.

Premia czy dyskonto?

Choć posługiwanie się średnimi jest wygodne dla oceny, czy ktoś traktowany jest lepiej lub gorzej „od rynku”, w rzeczywistości porównanie serii o bliskich i odległych terminach wykupu ma sens przede wszystkim przy próbie zorientowania się, jak danego emitenta postrzegają inni inwestorzy. Zbyt stroma krzywa mówi o dużym zaufaniu co do terminu wykupu najbliższej serii, ale też o niepewności co do kondycji emitenta w czasie zapadalności ostatnich serii w kolejce. To do inwestora należy ocena, czy to ostatnie serie notowane są tanie, czy może te o najbliższych terminach zapadalności są zbyt drogie.

Dodatkowy element niepewności przy obligacjach

Rozważając inwestycję w obligacje korporacyjne o krótkim lub dłuższym terminie zapadalności, należy wziąć pod uwagę także dodatkowy element zmienności, jakim jest ryzyko zmiany wysokości stóp procentowych, a przez to także stawek WIBOR i – finalnie – wysokości oprocentowania samych obligacji, a więc również i ich rentowności.

4,5 %

miałby wynosić WIBOR 3M w IV kwartale przyszłego roku.

Rynek terminowy wycenia trzymiesięczną stawkę WIBOR na 5,2 proc. w IV kwartale br., co oznaczałoby „dwie i pół” obniżki stóp procentowych o 25 pkt baz. Pod koniec przyszłego roku miałoby to być 4,5 proc. (pięć obniżek stóp). Jeśli do pierwszych obniżek stóp procentowych dojdzie – zgodnie z przewidywaniami ekonomistów – w drugim półroczu tego roku ich wpływ na wysokość naliczanego oprocentowania obligacji opartych na WIBOR i o krótkich terminach zapadalności będzie znikomy. Ale już uwzględnienie całego cyklu obniżek stóp procentowych na papiery o długich terminach zapadalności będzie miało wyraźny wpływ na rentowność osiąganą z dziś kupionych obligacji. Jeśli obniżki stóp sięgną łącznie 150 pkt proc., rentowność najdłuższych obligacji Bestu spadnie do ok. 8,5 proc., a Kruka do nieco ponad 7,5 proc. i w rezultacie długoterminowe papiery Kruka przyniosą średniorocznie niższy dochód niż jego papiery krótkoterminowe, zapadające za dwa lata. Oczywiście o ile do obniżek stóp procentowych dojdzie i osiągną one spodziewaną skalę.

Sprowadzenie inflacji do celu (2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem plus minus 1 pkt proc.) i zakotwiczenie jej na tym poziomie dają RPP mandat do obniżek stóp właśnie w okolice 4,0 proc. Można też założyć, że im później RPP zabierze się za cięcia, tym głębsze one będą (na tej samej zasadzie działały wcześniejsze podwyżki; Rada spóźniła się z podnoszeniem stóp o dobre dwa lata, więc późniejsze podwyżki okazały się drakońskie, a i tak niewystarczające dla stłumienia inflacji). Oczywiście ryzyko powrotu inflacji wciąż jest wysokie, a konsekwencje niekorzystnej demografii oraz globalnych zmian klimatu coraz mocniej będą wpływały na ceny usług i żywności.

Jednak w nieco krótszym horyzoncie należy wziąć pod uwagę, że wprawdzie stopy procentowe mogą być obniżane, ale cięcia wpłyną także na pozostałe klasy aktywów. Może się bowiem okazać, że za dwa lata 7–8 proc. odsetek będzie wynikiem wzbudzającym zazdrość posiadaczy gotówki zmuszonych lokować ją na 2–4 proc. w bankach lub obligacjach oszczędnościowych.

Obligacje
Nerwowo na rynkach obligacji. Oprocentowanie najwyżej od ponad roku
Obligacje
Na krótkoterminowych papierach można zarobić mniej niż rok temu
Obligacje
Rynek obawia się ceł. Słusznie?
Obligacje
Emisji publicznych będzie mniej. Marże przestaną spadać
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obligacje
Rekordowa wartość zapisów w publicznych emisjach obligacji
Obligacje
Fed zamieszał. Obligacje skarbowe nie dają zarobić