Piotr Trzonkowski, prezes PolTREG: Inwestorzy wracają do biotechnologii

Podobne spółki do naszej są warte znacznie więcej. To pokazuje, że jesteśmy niedocenieni. Ciężko pracujemy, żeby uzyskać wiarygodność u inwestorów – mówi prof. Piotr Trzonkowski, prezes i współzałożyciel spółki PolTREG.

Publikacja: 30.07.2024 16:01

Gościem Dariusza Wieczorka był prof. Piotr Trzonkowski, prezes i współzałożyciel spółki PolTREG.

Gościem Dariusza Wieczorka był prof. Piotr Trzonkowski, prezes i współzałożyciel spółki PolTREG.

Foto: parkiet.com

PolTREG rozwija terapie chorób autoimmunologicznych oparte na komórkach TREG. Czy można powiedzieć, że firma znalazła sposób na cukrzycę?

Tak. Po uzyskaniu ostatnich 12-letnich wyników naszej terapii mogę powiedzieć, że jest skuteczna dla cukrzycy typu pierwszego. Jest nadzieją dla pacjentów chorujących, albo takich, co będą chorować. Długookresowe badania skuteczności leczenia są elementem ścieżki uzyskania autoryzacji dla naszej terapii w Europejskiej Agencji Leków. Jednym z warunków było pokazanie długoletnich efektów bezpieczeństwa. Nasza terapia jest bezpieczna dla pacjentów. Oceniliśmy też jej skuteczność. Mamy kilka sygnałów, że nawet dziesięć lat po podaniu naszych komórek regulatorowych nadal wydzielana jest insulina. Ci pacjenci komplikacje cukrzycy rozwiną znacznie później niż grupa bez terapii. Jesteśmy dobrej myśli, jeśli chodzi o proces rejestracyjny.

Jaka jest różnica między waszą terapią a przyjmowaniem insuliny?

Przyjmowanie insuliny jest terapią substytucyjną. Nasze leczenie modyfikuje przebieg choroby. Komórki regulatorowe zatrzymują niszczenie trzustki, a pacjent może nadal produkować insulinę. Najlepsza pompa insulinowa nie jest w stanie wyrównać poziomu cukru tak, jak to robi nasza trzustka. Możliwość utrzymania, nawet niskiego, własnego wydzielania insuliny, powoduje, że regulacja poziomu cukru jest znacznie lepsza, więc powikłania rozwijają się znacznie później.

Próbujemy leczyć także pacjentów, którzy są w grupie ryzyka i na 100 proc. zachorują w ciągu kilku najbliższych lat. Ostatnio otrzymaliśmy autoryzację badania u takich pacjentów. Chcemy iść w tym kierunku, bo to pacjenci, którzy wydzielają jeszcze bardzo dużo insuliny, ale ten poziom będzie spadał bez leczenia. Podanie naszych komórek może zatrzymać chorobę na etapie przedobjawowym. Być może objawy nigdy się nie rozwiną. Cukrzycy typu pierwszego jest coraz więcej. Wczesne wyłapanie pacjentów może spowodować, że zatrzymamy epidemię.

Które projekty spółki najbardziej rokują z biznesowego punktu widzenia?

Najbardziej zaawansowane projekty są cukrzycowe. Zarówno projekt cukrzycy objawowej, jak i przedobjawowej. Z drugim wiążemy bardzo duże nadzieje, bo od 100 lat, oprócz insuliny, nie zaaprobowano w Europie żadnego leku. Mając bardzo dobre wyniki leczenia, mamy duże szanse, żeby taką autoryzację uzyskać. Jest to niezaspokojona potrzeba medyczna, a jesteśmy liderem.

Oprócz tego naszą metodę wykorzystujemy klinicznie w badaniach nad stwardnieniem rozsianym. Mechanizm działania komórek regulatorowych może być zastosowany też tutaj. W neurologii coraz więcej jest chorób o podłożu neurozapalnym. Tam nasze komórki regulatorowe, hamujące zapalenie, mogłyby być skuteczne. Mamy bardzo duże pole do popisu i przygotowujemy się do kolejnych badań klinicznych z preparatem poliklonalnym. Mamy nadzieję, że wkrótce zastosujemy także komórki modyfikowane genetycznie.

Czy macie finansowanie na dokończenie badań?

Staramy się korzystać racjonalnie z zasobów. Wybieramy projekty, które są najbardziej rokujące. Mamy finansowanie zarówno z giełdy, jak i grantów badawczych polskich i zagranicznych. Jak każda firma biotechnologiczna poszukujemy partneringu, intensywnie.

Chcecie znaleźć jednego dużego partnera dla całego portfela projektów czy kilku do poszczególnych terapii?

Niekoniecznie chcemy iść w kierunku jednego rozwiązania. Każdy krok, który przybliża nas do celu, jest dobry. Intensywnie rozmawiamy z partnerami farmaceutycznymi, jak i finansowymi. Jesteśmy dobrej myśli, jeśli chodzi o perspektywę rozwojową, nie tylko tego, co teraz robimy, ale także kolejnych projektów, które mają szansę na sukces.

Umowa partneringowa będzie do końca przyszłego roku?

Chcemy, żeby to było jak najszybciej. Duża część naszych starań dotyczy właśnie tego celu spółki.

PolTREG ma nowoczesną wytwórnię farmaceutyczną w Gdańsku. W czerwcu podpisaliście umowę z Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku na prowadzenie procesu leczenia pacjentów z cukrzycą typu 1. Przychody z tego tytułu mają wynieść 10,8 mln zł netto. Możecie zawierać podobne umowy z innymi placówkami?

Ta umowa jest pokazaniem komercyjnego rozwoju produktów, które są najbardziej zaawansowane. To zwielokrotni się, jak otrzymamy autoryzację w całej Unii Europejskiej. W wytwórni farmaceutycznej możemy także prowadzić projekty biotechnologiczne innych partnerów, o czym obecnie rozmawiamy. Nie ma dużo takich fabryk ani zespołów, które to potrafią. Terapie komórkowe i genowe są uważane za motor rozwoju medycyny. Dużo firm, nawet jeśli ma pomysł, to często nie może go zrealizować, bo nie ma takiej wytwórni ani know-how.

Czy PolTREG ubiega się teraz o jakieś granty?

Tak. Pierwszy z brzegu program narodowy FENG, gdzie aplikujemy o granty, o bardzo duże pieniądze. Dzięki temu, że jesteśmy w biegu, mamy większe szanse na otrzymanie wsparcia. Ostatnio Agencja Badań Medycznych ogłosiła kolejny program dla przedsiębiorców. Pozyskiwanie grantów to element rutynowej pracy w firmie biotechnologicznej. Z grantów, które uzyskaliśmy, mamy jeszcze kilkadziesiąt milionów do spożytkowania. Aplikujemy o podobne, a nawet większe kwoty.

Akcje spółki w IPO kosztowały 75 zł, kurs zaliczył dołek na poziomie 30 zł, teraz sięga ok. 52 zł. Jak pan ocenia wycenę firmy, patrząc na jej potencjał?

Spadki dotknęły całą branżę biotechnologiczną. Nasz spadek był relatywnie niski. Nie dotyczy to tylko Polski. W erze postcovidowej bardzo duża część światowych spółek mocno spadła. W styczniu na największej konferencji biotechnologicznej po raz pierwszy od czterech lat zaczęto mówić, że branża zaczyna się odradzać. Widać to na świecie, pewnie za chwilę ocieplenie przyjdzie do Polski. Inwestorzy wracają do biotechnologii.

Podobne spółki do naszej są warte znacznie więcej. To pokazuje, że jesteśmy niedocenieni. Ciężko pracujemy, żeby uzyskać wiarygodność u inwestorów.

Jaką wartość ma potencjalny rynek dla waszych leków? Ile podobne spółki dzięki umowie partneringowej pozyskiwały kapitału?

W IPO uzyskaliśmy 100 mln zł, kiedy mieliśmy badania kliniczne i efektywność terapii. Bardzo podobna do nas spółka amerykańska, która jest nadal na etapie badań przedklinicznych, w ramach jednej umowy partneringowej pozyskała 1 mld USD, z płatnością na samym początku rzędu 80 mln USD. To pokazuje dysproporcję ewaluacji spółek, ale też szanse, jakie mamy, bo również rozmawiamy z międzynarodowymi partnerami, a nasz produkt często jest lepszy, bardziej zaawansowany. Mamy dowody klinicznego działania preparatu. Myślę, że prędzej czy później znajdziemy się przy tym finansowym stole.

Medycyna i zdrowie
Kurs akcji Synektika odrabia straty. Analitycy rekomendują kupno. Ile warte są akcje?
Materiał Promocyjny
Czy samochód służbowy musi być nudny?
Medycyna i zdrowie
Medicalgorithmics celuje w odbudowę przychodów
Medycyna i zdrowie
Kurs akcji Medinice rośnie. Analityczka tłumaczy dlaczego i przedstawia rekomendację
Medycyna i zdrowie
Wtorek na giełdzie: biotechnologiczne spółki nadal błyszczą
Materiał Promocyjny
Transformacja na elektromobilność otwiera wiele nowych możliwości
Medycyna i zdrowie
Solidny zastrzyk gotówki dla polskiej biotechnologii
Medycyna i zdrowie
Biotechnologia na fali. WIG-leki liderem wzrostów na giełdzie