W IV kwartale 2008 r. polska gospodarka uniknęła wejścia w techniczną recesję, a oczyszczony z wpływu czynników o charakterze sezonowym kwartalny wzrost realnego PKB był wyższy od szacunków rynkowych i wyniósł 0,3 proc. Jednak w sytuacji dwucyfrowej ujemnej dynamiki produkcji, najszybszego w historii wzrostu stopy bezrobocia, a także gwałtownego załamania dynamiki eksportu i rynku kredytów, wszystko wskazuje na to, że najgorsze jeszcze przed nami.
[srodtytul]Nierynkowe nie pomogą[/srodtytul]
Sektor usług w Polsce składa się z dwóch podsektorów - usług rynkowych, które w 2008 r. stanowiły ponad 50 proc. wartości dodanej, oraz usług nierynkowych, na które składa się działalność w zakresie administracji publicznej, obrony narodowej, edukacji, ochrony zdrowia i pomocy społecznej.
Do firm świadczących usługi rynkowe zalicza się przedsiębiorstwa zajmujące się handlem i naprawami, wytwarzające ponad 1/3 wartości dodanej w całym sektorze, a także te przedsiębiorstwa, które zajmują się obsługą nieruchomości i firm, transportem oraz pośrednictwem finansowym. W ostatnim okresie to właśnie usługi rynkowe rozwijały się najszybciej, a ich wkład do tempa wzrostu wartości dodanej w latach 2006-2008 wynosił przeciętnie 2,9 punktu procentowego, czyli najwięcej ze wszystkich sektorów gospodarki.
W przeciwieństwie do rynkowych, finansowane przede wszystkim z budżetu państwa usługi nierynkowe rozwijały się znacznie wolniej, a ich średni wkład do wartości dodanej w tym samym okresie wyniósł zaledwie 0,2 pp.