Czym są „środki bezpośredniego porozumiewania się na odległość"?
Już sama nazwa: „środki bezpośredniego porozumiewania się na odległość" sugeruje, że istnieją środki pośredniego porozumiewania się na odległość. Ich katalog nie został jednak określony. W związku z tym ukształtowały się dwa poglądy, liberalny, zgodnie z którym „środek bezpośredni" to środek zakładający brak pośrednictwa innego człowieka. Zgodnie natomiast z drugim, chodzi o to, żeby zapewniona była identyfikacja nadawcy komunikatu, a także jednoczesność (brak opóźnienia) w komunikacji. W takim wypadku środkiem bezpośredniej komunikacji z pewnością byłaby tele- lub wideotelekonferencja, także, jak się wydaje, różne komunikatory (np. WhatsApp), czy nawet esemesy. Czy jednak e-mail spełniałby takie wymogi? Mając na względzie występujące czasami opóźnienia w takiej komunikacji lub niedochodzenie e-maili z uwagi na różne filtry (antyspamowe, antywirusowe itp.), można mieć wątpliwości.
Czy można z sobą łączyć osobistą obecność na posiedzeniu ze „środkami bezpośredniego porozumiewania się na odległość", a także różne „środki bezpośredniego porozumiewania" ze sobą?
Żeby jeszcze bardziej skomplikować, warto dodać, że zdalne może być zarówno samo posiedzenie zarządu, jak i rady nadzorczej, jak też sam tryb podejmowania uchwał. Co więcej, nie ma żadnych przeszkód, aby łączyć tradycyjne („zasiadane") posiedzenia z uczestnictwem w nich zdalnie przez część członków i to przy użyciu różnych środków porozumiewania się na odległość (np. wcale nie taka rzadka sytuacja, kiedy posiedzenie, np. rady nadzorczej, odbywa się w ten sposób, że w miejscu posiedzenia jest tylko przewodniczący, reszta uczestniczy w nim za pomocą aplikacji Zoom czy Teams, a jedna osoba z problemami z dostępem do internetu się na nie wdzwania). Możliwości ogranicza tylko technika, pomysłowość zwołującego oraz... ewentualnie regulamin zarządu czy rady nadzorczej, jeśli kwestia katalogu dopuszczalnych środków nie została uregulowana w umowie spółki/ statucie.
Czym są „środki komunikacji elektronicznej"?
Jak już wspomniano powyżej, dla e-zgromadzeń ustawodawca przewidział nie „środki bezpośredniego porozumiewania się odległość", lecz „środki komunikacji elektronicznej". Czym są? Jak mówi k.s.h. (art. 4065 § 2 k.s.h.), wykorzystanie środków komunikacji elektronicznej oznacza w szczególności „dwustronną komunikację w czasie rzeczywistym wszystkich osób uczestniczących w walnym zgromadzeniu, w ramach której mogą one wypowiadać się w toku obrad walnego zgromadzenia, przebywając w innym miejscu niż miejsce obrad walnego zgromadzenia, i wykonywanie osobiście lub przez pełnomocnika prawa głosu przed lub w toku walnego zgromadzenia". Odcyfrowując powyższe, w praktyce będzie chodziło o specjalny rodzaj wideokonferencji. Zwołujący może też zdecydować o przeprowadzeniu e-zgromadzenia jako zwykłej telekonferencji połączonej z kontaktem e-mailowym względnie za pomocą komunikatora internetowego (dla przesyłania dokumentów), lecz w takim wypadku, jeśli uczestnicy zgromadzenia się nie znają, może pojawić się problem z identyfikacją uczestniczących w nim osób. Idąc dalej, przy analogicznych zastrzeżeniach, można też wyobrazić sobie użycie – wyłącznie – komunikatora internetowego jako „środka komunikacji elektronicznej". Oczywiście możliwości jest więcej i cały czas ulegają one poszerzeniu, w każdym razie katalog „środków komunikacji elektronicznej" powinien zostać określony w specjalnym regulaminie uchwalanym przez radę nadzorczą, a w spółkach z o.o., przy jej braku – bezwzględną większością głosów przez wspólników. Bez tego odbycie e-zgromadzenia jest niedopuszczalne.