Amerykański S&P 500 zaczął ten rok od zniżek, ale znów zbliża się do historycznych szczytów ustanowionych dwa lata temu. Czy tym razem uda mu się wybić ponad opór?
S&P 500 w ostatnich tygodniach konsoliduje się tuż pod historycznym szczytem. Analiza techniczna wskazuje jednak, że indeks jest blisko wysłania sygnału sprzedaży, który pokazuje wskaźnik RSI. W ostatnim czasie na amerykańskim rynku da się zauważyć, że stopniowo rośnie odsetek spółek, które zyskują na wartości. Krótko mówiąc, rynek rośnie większą szerokością. Na ten moment przewaga kupujących – historycznie – jest wysoka. Jest to sygnał, przy którym warto się zatrzymać. Tak wysoki optymizm, jaki obserwujemy za oceanem, może wskazywać na euforię inwestorów. Warto więc zachować czujność, bo rynek może być wrażliwy na negatywne bodźce, które przyniosą schłodzenie. Czy pogorszenie nastrojów nastąpi i w jakiej skali będzie, zobaczymy. Często jest jednak tak, że ta ostatnia część zwyżek w trendzie wzrostowym jest dynamiczna. Nie chcę przez to powiedzieć, że nadszedł moment na zmniejszanie czy też zwiększanie pozycji, ale warto zachować ostrożność. Szczególnie że jesteśmy po niezwykle udanym 2023 r., kiedy to stopy zwrotu zostały mocno poprawione jeszcze w IV kwartale.
Zwykle rok poprzedzający wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych jest bardzo udany dla inwestorów i tak też było tym razem. Jak z kolei z perspektywy zachowania rynków wygląda zazwyczaj rok wyborczy?