Co naprawdę znajduje się w portfelach funduszy indeksowych?

Notowane na GPW fundusze indeksowe ETF mają z założenia odzwierciedlać kursy indeksów WIG20, S&P500 oraz DAX. Nie oznacza to jednak, że ich portfele w wierny sposób odzwierciedlają skład tych wskaźników.

Aktualizacja: 18.02.2017 05:13 Publikacja: 30.03.2012 06:00

Co naprawdę znajduje się w portfelach funduszy indeksowych?

Foto: GG Parkiet

– Emitenci ETF replikują indeksy na różne sposoby, najczęściej są to: replikacja pełna, syntetyczna lub „optymalizacja". W pierwszym przypadku skład portfela funduszu dokładnie odzwierciedla konstrukcję instrumentu bazowego, np. indeksu. ETF na dany indeks inwestuje dokładnie w te akcje, które wchodzą w skład indeksu bazowego, w identycznych proporcjach. Drugi sposób – tzw. syntetyczne odwzorowanie, polega na tym, że zarządzający inwestują 90 proc. środków w dowolne zbywalne instrumenty finansowe oraz najwyżej 10 proc. w instrumenty pochodne, najczęściej SWAP, wyrównujące wynik ETF (w dużym uproszczeniu polega to na tym, że dwie strony SWAP wymieniają się różnicą pomiędzy wynikiem funduszu a kursem indeksu). Tak jest w przypadku dostępnych na GPW ETF Lyxor. Natomiast w przypadku tzw. optymalizacji, reprezentacyjna część danego indeksu, generująca większość obrotów na danym wskaźniku, wybierana jest jako wyznacznik stopy zwrotu ETF – wyjaśnia Robert Raszczyk, dyrektor ds. wsparcia operacyjnego w DM BZ WBK.

Za pośrednictwem ETF na WIG20 możemy więc teoretycznie nie inwestować w ani jedną z największych warszawskich spółek, tylko kupować – poprzez fundusz – walory notowane np. we Frankfurcie.

– Na zachodnich parkietach jest to coraz częściej podnoszony problem. Szczególnie w przypadku funduszy odwzorowujących kurs złota. Zdarza się, że nie inwestują one w fizyczną postać kruszcu, a do ich portfeli trafiają najrozmaitsze aktywa – zwraca uwagę Aleksander Widera, wiceprezes Ipopema TFI.

Co innego w przypadku pozostałych funduszy indeksowych dostępnych na polskim rynku. Różnią się od ETF tym, że ich jednostki uczestnictwa nie są notowane na GPW.

Oferta TFI składa się w tym przypadku z jednego funduszu na mWIG40 (Ipopema TFI), dwóch funduszy na indeks gWIGshort (Ipopema TFI dla Alior Banku oraz Quercus TFI) i jednego na WIGlev (Quercus TFI).

– W odróżnieniu od dostępnych na GPW ETF, Ipopema m-Indeks rzeczywiście inwestuje w spółki z indeksu mWIG40. Zadaniem zarządzającego jest jak najdokładniejsze odwzorowanie składników indeksu. Trochę zamieszania powstaje w sytuacjach, kiedy giełda dokonuje zmian w indeksie, tzw. rebalancingu, wtedy musimy szybko zareagować, aby stopa zwrotu z indeksu i funduszu się nie różniła – mówi Widera.

Niewielkie różnice pomiędzy stopą zwrotu z indeksu a stopą zwrotu z funduszu mogą występować w przypadku ETF. – Rozbieżności w notowaniach ETF i indeksu bazowego wiążą się m.in. z błędem odwzorowania tzw. tracking error oraz kosztami funkcjonowania samego funduszu. Zarządzający kupują papiery wartościowe i ponoszą związane z tym koszty transakcyjne, poza tym przechowywanie papierów wartościowych również kosztuje. Na różnicę pomiędzy kursem indeksu a jednostki uczestnictwa funduszu wpływa także wypłata dywidend. W Polsce wypłacają ją ETF na WIG20 i S&P500 – tłumaczy Raszczyk. Podkreśla on, że popyt na jednostki uczestnictwa funduszy ETF nie wpływa bezpośrednio na ich kurs. – Aktualną cenę, opartą na aktualnej wartości instrumentu bazowego, w tym przypadku – indeksu wyznaczają market makerzy danego ETF (podmioty odpowiedzialne za zapewnienie płynności obrotu). W przeciwnym wypadku nie byłoby mowy o wiernym odwzorowaniu instrumentu bazowego przez ETF.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos