Jeśli forex, to tylko ze sprawdzoną strategią

Sto­so­wa­nie stra­te­gii in­we­sty­cyj­nej bez uprzed­nie­go prze­te­sto­wa­nia jej na da­nych hi­sto­rycz­nych to zda­wa­nie się na ła­skę przy­pad­ku. Za­nim za­cznie­my grać praw­dzi­wy­mi pie­niędz­mi, mu­si­my spraw­dzić, jak nasz sys­tem ra­dził so­bie w prze­szło­ści, ile dał za­ro­bić i ja­kim kosz­tem psy­chicz­nym.

Aktualizacja: 18.02.2017 12:02 Publikacja: 30.05.2012 12:20

Jeśli forex, to tylko ze sprawdzoną strategią

Foto: GG Parkiet

Sprawdzić skuteczność systemu transakcyjnego można tylko na dwa sposoby: poprzez zastosowanie go w praktyce lub przeprowadzenie testu na danych historycznych. O ile ta pierwsza metoda jest przede wszystkim czasochłonna, to może również się okazać bardzo kosztowna. Gdyby bowiem testowany system zaczął generować pokaźne straty, szybko przekonalibyśmy się o jego nieskuteczności na własnej skórze. Pozostaje zatem wyjście drugie, czyli sprawdzenie, jak wybrana przez nas metoda inwestycyjna sprawdzała się w przeszłości. Takie testy przeprowadza się bardzo szybko i sprawnie dzięki programom do analizy technicznej. Zawsze oczywiście pojawia się zarzut, że powodzenie w przeszłości nie gwarantuje sukcesu w przyszłości. Nie gwarantuje, ale na pewno przybliża. Wykorzystanie odpowiednio dużego zakresu danych podczas testu zwiększa szansę na to, że uwzględniliśmy różne rynkowe realia, które mogą się powtórzyć raz jeszcze. Poza tym innej drogi już nie ma – dysponujemy tylko danymi z przeszłości.

Rynek forex nie należy do najłatwiejszych. Możliwość wyboru dowolnie dużej dźwigni i dynamicznie zmieniające się kursy sprawiają, że przed zawarciem pierwszej transakcji powinniśmy bardzo dokładnie sprawdzić podstawowe parametry naszego systemu. Na przykładzie testu strategii krzyżujących się średnich kroczących dla pary USD/PLN spróbujemy przybliżyć główne zasady oceny skuteczności systemu i pokazać, w jaki sposób można tę skuteczność poprawić.

Nieważny zysk, ważne jak osiągnięty

Wybrana przez nas strategia opiera się na przecięciu prostych średnich kroczących z 10 i 50 sesji. Jest to system, który zakłada ciągłą obecność na rynku. Co to znaczy? Pozycję długą w kontrakcie zawieramy, gdy szybsza średnia (10) przetnie od dołu wolniejszą (50). Kiedy nastąpi odwrotne przecięcie, zamykamy pozycję długą i jednocześnie otwieramy krótką. Test przeprowadziliśmy dla okresu 3,5 roku. Sygnały kupna zaznaczona są na wykresie strzałkami zwróconymi w górę, a sprzedaży w dół. Pierwsza transakcja (sprzedaż) została zawarta pod koniec grudnia 2008 r. po kursie 2,9229 zł.

Pierwszy parametr strategii inwestycyjnej, na jaki zwracamy uwagę zaraz po przeprowadzeniu testu, to stopa zwrotu. Im większa, tym lepszy wydaje się system. Problem w tym, że ów zysk może być efektem tylko jednej transakcji, poprzedzonej na przykład serią dziesięciu stratnych. Sama stopa zwrotu niewiele mówi. Musimy sprawdzić, jak została ona osiągnięta. Tu z pomocą przychodzi linia kapitału, która pokazuje, jak na przestrzeni badanego okresu zmieniała się wartość naszego portfela. To właśnie przebieg tej linii pokazuje od razu, czy wybrany przez nas system w ogóle wart jest uwagi. Wygląd pożądany to gładka i rosnąca linia. Wygładzony wykres świadczy o niewielkich obsunięciach kapitału (spadek od najwyższej wartości portfela do najniższej), natomiast dodatnie nachylenie oznacza regularne zyski.

Testowany przez nas system przyniósł łączny zysk przypadający na jednego dolara w wysokości 1,7425 zł. W odniesieniu do kursu zawarcia pierwszej transakcji po 2,9229 zł, otrzymaliśmy w ciągu 3,5 roku stopę zwrotu wynoszącą 60 proc. Linia kapitału jest rosnąca, ale wykazuje kilka dotkliwych obsunięć. Największe to 55 proc. Spadek był efektem kilku nietrafionych pozycji w IV kwartale 2009 r. Inwestorzy mniej odporni na duże wahania wartości portfela mogliby więc nie zaakceptować naszego systemu.

Próbą poprawy jego efektywności byłoby wprowadzenie zleceń typu stop boss. Dzięki nim ucinalibyśmy straty wcześniej, nie czekając aż dojdzie do wygenerowania przeciwnego sygnału przez średnie. Złą stroną takiego rozwiązania byłoby przeoczenie niektórych trendów, które faktycznie były sygnalizowane przez wskaźniki, ale zbyt wcześnie.

Trafiać rzadko, ale dobrze

Dokładną ocenę skuteczności systemu i szans na jego przydatność w realnych warunkach możemy ocenić dopiero na podstawie parametrów dotyczących zawartych transakcji.

W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na trafność. Jest to nic innego, jak udział zyskownych pozycji we wszystkich, które zostały zajęte. Im wyższą trafnością charakteryzuje się dana strategia, tym większa szansa na zarobek w przyszłości i oczywiście lepiej dla stanu psychicznego inwestora. W praktyce trudno spotkać systemy z parametrem przekraczającym 60–70 proc. W naszym przykładzie system wygenerował 22 sygnały. Tych zyskownych było 11, wśród nich sześć pozycji długich i pięć krótkich. Parametr trafności wynosi więc 50 proc. Jest to wynik niezły, zwłaszcza że systemy średnich służą do gry z trendem, czyli akceptują niską trafność w zamian za kilka bardzo zyskownych pozycji.

Zyskowność to druga najważniejsza charakterystyka systemu. Do jej oceny służy wskaźnik RR, czyli stosunek zysku do ryzyka. Oblicza się go przez podzielenie średniego zysku z pozycji trafnych przez średnią stratę z tych nietrafionych. Jeżeli pieniężna wartość tych zyskownych równa jest wartości tych stratnych, współczynnik RR równy będzie 1. Celem każdego inwestora opracowującego własny system transakcyjny powinno być dążenie do osiągnięcia jak największych wartości tego parametru. W?naszym systemie średni zarobek wyniósł 0,2187 zł, a przeciętna strata 0,0603 zł. Wskaźnik RR wynosi zatem 3,6 (przy średniej stracie 1 zł, osiągamy średni zysk 3,6 zł).

Znając parametry trafności i zyskowności, jesteśmy w stanie oszacować oczekiwany zysk z naszej strategii. W jaki sposób? Musimy od prawdopodobnego zysku odjąć prawdopodobną stratę. Ponieważ szanse na wygraną i przegraną są w naszym systemie równe, a średni zysk jest 3,6 razy większy od średniej straty, jego wartość oczekiwaną obliczymy w sposób następujący: 0,5*3,6 – 0,5*1 = 1,3. Wartość większa od zera oznacza, że w dłuższym terminie nasz system powinien generować dodatnią stopę zwrotu. W naszym przypadku możemy się spodziewać wyniku rzędu 130 proc.

Kalkulacja wartości oczekiwanej pokazuje, jak ważna są parametry trafności i zyskowności. Strategie, w których większość sygnałów jest stratna, powinny charakteryzować się wysokim wskaźnikiem RR. Jeśli trafność wynosi tylko 30 proc., RR?musi być wyższe niż 2,33. Gdy natomiast RR?jest niższe niż 1 (średnia strata jest wyższa od średniego zysku) i wynosi na przykład 0,67, trafność musi być już wyższa od 60 proc. Tylko przy takich wartościach wskaźników, możemy w dłuższym horyzoncie czasu spodziewać się dodatniej stopy zwrotu z naszego systemu.

Dla inwestorów o mocnych nerwach

Zaprezentowane powyżej parametry pokazują tylko powierzchowny charakter systemu. Warto jednak przyjrzeć się statystykom, które prezentują skrajne zachowanie naszej strategii. Chodzi mianowicie o maksymalną wielkość zysku i straty z pojedynczej transakcji oraz długość serii nietrafionych sygnałów.

Nie każdy inwestor dobrze znosi duże straty na pojedynczych pozycjach. W naszym teście najwyższa strata wyniosła 0,1076 zł. Dla kontraktu opiewającego na 10 000 tys. dolarów, oznaczałoby to stratę prawie 1100 zł. W przypadku zastosowania odpowiednio dużej dźwigni takie załamanie mogłoby oznaczać koniec przygody z koreksem. Oprócz dużych strat powinny niepokoić też duże zyski z jednej transakcji – zwłaszcza wtedy, gdy stanowią znaczną część całkowitego zysku wypracowanego przez system. W naszym przykładzie stosunek ten wynosi 27,5 proc., co przy 11 sygnałach trafnych nie powinno nikogo niepokoić.

Zaufanie do strategii, oprócz dużych strat, odbierają też „czarne" serie, czyli duża liczba nietrafionych transakcji pod rząd. Warto sprawdzić tę wielkość przed przystąpieniem do gry, by wiedzieć, jak może wyglądać najgorszy scenariusz. Testowany przez nas system przeznaczony jest dla tych, którzy wytrzymają aż sześć nieudanych prób.

[email protected]

Kluczowe parametry systemu

Linia kapitału

Jest to miara praktycznej przydatności systemu transakcyjnego. Pokazuje, jak zmieniałaby się wartość naszego portfela, gdybyśmy stosowali daną strategię w warunkach rzeczywistych. Linia powinna być rosnąca i gładka – taki wygląd dla testowanego okresu zwiększa prawdopodobieństwo skuteczności systemu w realnej grze. Zbyt duże wahania na jej wykresie świadczą natomiast o dotkliwych obsunięciach kapitału i dużym ryzyku strategii.

Linia kapitału powinna stanowić pierwszy parametr, na który zwracamy uwagę po przeprowadzeniu testu.

Trafność

Parametr ten pokazuje procentowy udział zyskownych transakcji, czyli, ile sygnałów spośród wszystkich wygenerowanych przyniosło zysk. Na rynku terminowym trudno osiągnąć trafność wyższą niż 60 proc. Należy zwracać szczególną uwagę na to, jaki wpływ na ten parametr mają pozycje zamykane przez linie zleceń obronnych.

Wskaźnik RR (risk/reward)

Jest to stosunek zysku do ryzyka. Obliczany jako iloraz średniego zysku z trafnych transakcji i średniej straty z tych nieudanych. Wartość zdecydowanie wyższa od jedności zwiększa szansę na skuteczne działanie systemu w realnych warunkach.

Wartość oczekiwana

Jest to różnica między prawdopodobnym zyskiem a prawdopodobną stratą. Obliczana na podstawie parametru trafności i wskaźnika RR. Pokazuje, jakiego zysku w długim terminie można oczekiwać przy stosowaniu testowanej strategii inwestycyjnej. Aby system miał szanse powodzenia, wartość oczekiwana powinna być wyższa niż zero.

Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Inwestycje
ESRS G1 Postępowanie w biznesie
Inwestycje
Złoto już powyżej 3300 dolarów za uncję
Inwestycje
Złoto może być nawet dwa razy droższe
Inwestycje
Krajowy popyt na obligacje nie odpuszcza
Inwestycje
Trump przegrywa we własną grę. Na rynkach ogromny chaos