Wysoka zmienność walorów restauratora nie ustaje. Pod koniec wtorkowej sesji kurs tracił ponad 8 proc. po tym, jak poprzedniego dnia notował dwucyfrowe zwyżki, a była to zarazem czwarta z rzędu zwyżkowa sesja.
Sfinks zapewne już przyzwyczaił inwestorów do podwyższonej zmienności. Aż sześć z dotychczasowych dziewięciu miesięcy tego roku zakończył przynajmniej dwucyfrową zmianą notowań.
Sfinks w ostatnim czasie znów romansuje z mianem spółki groszowej – kurs balansuje na granicy 1 zł. W poniedziałek akcje wybiły się powyżej tego poziomu, ale już we wtorek przez długie godziny akcje znów były warte mniej.
W nieco szerszym ujęciu widać, że popyt we wtorek starał się potwierdzić wybicie wrześniowych szczytów. W razie utrzymania tego dorobku kolejnym zadaniem kupujących będzie sforsowanie czerwcowej górki. Wzmożone zakupy, jakie obserwujemy w ostatnich dniach, są reakcją na utrzymanie wsparcia przy 0,8 zł. W tymi miejscu kupujący zmobilizowali się w pierwszej połowie miesiąca, a także na przełomie sierpnia i września. Poziom ten odegrał również kluczową rolę podczas korekty zwyżek z I kwartału tego roku.