Maciej Dyjas, prezes NFI EMF, przyznaje, że celem jest również uzyskanie w tym roku takiego samego zysku netto, jak w 2008 r. Grupa posiadająca m.in. sieć sklepów Empik i Smyk, w minionym roku zarobiła na czysto 120 mln zł, przy obrotach sięgających ponad 2,3 mld zł.

Dyjas uważa, że tegoroczne założenia są realne, jeśli rynkowa sytuacja nie ulegnie dalszemu pogorszeniu. Szef NFI EMF zakłada, że sklepy Empik i Smyk utrzymają obroty na poziomie zeszłego roku. Poprawa zostanie osiągnięta jedynie w szkołach językowych. Ograniczenie popytu jest i w dalszej części roku będzie widoczne w sklepach odzieżowych droższych marek franczyzowych (m.in. Hugo Boss, Mexx, Esprit). Nieco lepiej radzą sobie sklepy z tańszymi markami (Aldo, Mango, River Island).

Zarząd grupy w okresie spowolnienia zamierza ograniczyć inwestycje. Będą one o połowę niższe niż w 2008 r. i sięgną 100–120 mln zł. Planowane jest otwarcie 61–73 sklepów oraz zamknięcie około 20 nierentownych placówek (na koniec marca grupa posiadała łącznie 651 punktów).

Dyjas przyznaje, że w obecnej sytuacji, kiedy bankrutują inne firmy detaliczne, mogą się pojawiać okazje pozyskania dobrych lokalizacji na atrakcyjnych warunkach. – Będziemy je dokładnie analizować – dodaje. Głównym zadaniem będzie jednak walka o utrzymanie osiąganych marż na sprzedaży. NFI EMF negocjuje niższe ceny zakupów od swoich dostawców. Rozmawia również z centrami handlowymi w sprawie obniżenia kosztów najmu powierzchni.

W I kwartale tego roku NFI EMF uzyskało 570,9 mln zł przychodów, wobec 428,2 mln zł przed rokiem (wzrost o 33,3 proc.). Poprawa jest głównie skutkiem konsolidacji Spiele Max i Amersport. W pierwszych trzech miesiącach roku grupa miała 3,3 mln zł zysku netto (6,9 mln zł przed rokiem).