Giełdowe spółki odzieżowe pokazały znacznie słabsze wyniki za I kwartał od uzyskanych przed rokiem. Kwiecień pod względem sprzedaży był już lepszy. Ale czy to wystarczy? Wczoraj Gino Rossi podało, że w kwietniu obroty grupy wyniosły 17,7 mln zł (wzrost o 10 proc.). Poprawia się też marża, która jest jednak wciąż niższa niż rok temu.
– Nie zakładamy, że sytuacja na rynku znacznie się poprawi. Firmy mają zbyt dużo towaru, który będą się starały wyprzedawać, żeby odzyskać pieniądze na kolejne zamówienia – uważa Piotr Kulawiński, prezes Redanu. Jego zdaniem, odbije się to na wysokości osiąganej marży na sprzedaży. Jednym ze sposobów na ratowanie wyniku ma być obniżenie kosztów najmu powierzchni handlowych. Ze względu na wysoki kurs euro są one znacznie wyższe niż przed rokiem. Przedstawiciele spółek przyznają, że od dawna starają się renegocjować umowy najmu. Podobno są już pierwsze efekty.
– Jeszcze miesiąc temu na temat renegocjacji z właścicielami centrów handlowych rozmawiało się ciężko – twierdzi Kulawiński. Jego zdaniem, ostatnio odczuwa się większe zrozumienie ze strony galerii i gotowość do dalszych negocjacji.
Właściciele centrów potwierdzają, że widzą problem. Są gotowi do rozmów, ale na zmianę umów godzą się niechętnie. – Generalnie najemcy wzmacniają naciski dotyczące renegocjacji umów najmu. Podejmujemy rozmowy, ale każdą sprawę prowadzimy indywidualnie – przyznaje Wojciech Gepner, szef ds. relacji inwestorskich Echa Investment. Uważa, że relatywnie wyższe opłaty wynikające z droższego euro nie są główną przyczyną problemów detalistów.
Mariusz Kozłowski, członek zarządu GTC, również potwierdza, że prośby o renegocjacje umów są składane. – Mamy w tym zakresie małą elastyczność, bo wpływy z czynszów są zabezpieczeniem umów kredytowych – mówi. Nie martwi się utratą najemców. – Nasze centra są w dobrych lokalizacjach. Mamy chętnych, którzy czekają na zwolnienie miejsc. Wykorzystujemy obecną sytuację do zastąpienia słabych firm lepszymi – dodaje Kozłowski. Jego zdaniem, miesięczne opłaty za 1 mkw. powierzchni sięgają od 15 euro, w przypadku dużych sklepów, do 70 euro dla butików.