Prywatyzacja KSC: do trzech razy sztuka?

Ministerstwo Skarbu przygotowało nową koncepcję prywatyzacji największego producenta cukru w Polsce. Ma trafić wyłącznie w ręce plantatorów i pracowników.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:18 Publikacja: 03.10.2013 15:29

Sprzedaż niemal 80 proc. akcji Krajowej Spółki Cukrowej należących dziś do Skarbu Państwa ma szanse

Sprzedaż niemal 80 proc. akcji Krajowej Spółki Cukrowej należących dziś do Skarbu Państwa ma szanse ruszyć na początku 2014 roku.

Foto: Flickr

Sprzedaż niemal 80 proc. akcji Krajowej Spółki Cukrowej należących dziś do Skarbu Państwa ma szanse ruszyć na początku 2014 roku. Taki scenariusz jest możliwy, jeżeli sprawnie przebiegną rozmowy z plantatorami i pracownikami uprawnionymi do zakupu akcji. W czwartek MSP przedstawiło im najnowszą koncepcję prywatyzacji KSC.

- To nie jest ostateczny projekt prywatyzacji KSC - zaznacza Zdzisław Gawlik, sekretarz stanu w MSP. - Koncepcja, która uwzględnia doświadczenia z dwóch poprzednich nieudanych procesów, może zmienić się w zależności od negocjacji z załogą i plantatorami - dodaje.

MSP ma nadzieję, że więcej podejść do prywatyzacji KSC nie będzie. - Nie ma sensu po raz kolejny przeprowadzać procesu, jeżeli nie  udałoby się to wcześnie aż trzy razy - mówi Zdzisław Gawlik.

Poprzednie podejście zakończyło się bez rozstrzygnięć w kwietniu 2013 r.  Resort skarbu wstrzymał wówczas prywatyzację KSC, bo doszedł do wniosku, że spodziewane zmiany na unijnym rynku cukru mogą mieć wpływ na wycenę spółki. Dziś wiadomo już, że od 2017 r. w Unii Europejskiej przestaną obowiązywać kwoty ograniczające produkcję cukru we Wspólnocie.

Pierwszeństwo dla uprawnionych

Jak pod koniec sierpnia 2013 r.  informowała "Rzeczpospolita" MSP nie zamierza  wracać do pomysłu prywatyzacji KSC przez giełdę. Zgodnie z ustawą o przekształceniach własnościowych w przemyśle cukrowniczym pierwszeństwo w zakupie akcji KSC mają plantatorzy i pracownicy. Jest ich w sumie blisko 18 tys.

Aby wykluczyć próby przejęcia KSC przez nieuprawnionych MSP proponuje, żeby przez 25 lat akcje można było sprzedać tylko osobom związanym ze spółką przez trzy lata przed taką transakcją. W pierwszej wstrzymanej przez MSP w kwietniu 2012 roku próbie prywatyzacji KSC zakusy na jej akcje miała grupa Maspex, czołowa polska firma spożywcza. Zaoferowała plantatorom i pracownikom pożyczki na zakup walorów producenta cukru.

- To rozwiązanie jest odpowiedzią na postulaty pracowników i plantatorów, którzy obawiali się, że akcje trafią do osób nieuprawnionych - wyjaśnia Zdzisław Gawlik. - Ma ono zapewnić zachowanie charakteru plantatorsko-pracowniczego akcjonariatu KSC w długiej perspektywie po prywatyzacji - dodaje.

Jeden uprawniony będzie mógł zapisać się na nie więcej niż 1 proc. akcji. W poprzednim procesie próg wynosił 5 proc. MSP proponuje także ograniczenie prawa głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy do 10 proc. ogólnej liczby głosów. Ma to wyeliminować zbyt duże wpływy grup i spółek zakładanych  przez załogę i rolników, a także ewentualne konflikty między nimi.

Wkład własny konieczny

Na sprzedaż akcji miałby się za każdym razem zgadzać zarząd KSC. Ma to zapewnić dodatkową weryfikację uprawnień nabywających akcje.

Tak, jak przy poprzedniej prywatyzacji, załoga i producenci buraków będą mogli spłacać zakup akcji KSC w ratach. Jednak nie dłużej niż przez siedem lat. Dostępne będą dla nich także pożyczki. Spółka ma zarezerwowane ponad 100 mln zł na wsparcie zakupu walorów.

Zabezpieczeniem pozostałej do zapłacenia kwoty ma być zastaw rejestrowy na akcjach.

MSP nie chce, aby prywatyzacja KSC odbywała się wyłącznie za pieniądze spółki. - Wkład własny wymagany będzie już przy płatności pierwszej raty należności za akcje - mówi Zdzisław Gawlik. - Proponujemy, aby w sumie wyniósł 15 proc. wartości nabytych walorów.

To, ile ostatecznie będą kosztować akcje KSC zależeć będzie od wyceny spółki. MSP zakłada, że wartość spółki uda się oszacować jak najszybciej.

Plantatorzy i pracownicy krytykują nowe propozycje MSP.  –  Nie mamy podstaw do rozmowy o prywatyzacji KSC, dopóki nie poznamy wyceny spółki i nie będziemy mogli jej zweryfikować – mówi Kazimierz Kobza, dyrektor Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.

Zdaniem plantatorów niewystarczający jest także próg 1 proc. na zakup akcji przez jednego uprawnionego. - Oznacza to, że słupy z pierwszej prywatyzacji wracają do gry – mówi Kobza.

Plantatorzy proponują, aby wielkość pakietu akcji w przypadku plantatorów zależała o wielkości dostaw i aby za akcje można było płacić burakami.

- Nie widzę szans na to, aby pracownicy byli w stanie kupić akcje KSC  - obawia się Stanisław Lubaś Przewodniczący NSZZ Solidarność KSC.   – Sięgający 15 – proc. wkład własny jest nie do przyjęcia – dodaje.

Zdaniem załogi w nowej koncepcji prywatyzacyjnej należało utrzymać umorzenie część akcji za pieniądze spółki. Pracownicy obawiają się także, że KSC ma za mało pieniędzy na pożyczki na zakup akcji.

Co stanie się, jeżeli wszystkie akcje nie zostaną objęte przez uprawnionych? - MSP ma przygotowane rozwiązanie na taką ewentualność. Nie chcemy jednak na razie go ujawniać – mówi Zdzisław Gawlik.

Już nie tylko cukier

KSC jest liderem polskiego rynku cukru oraz  jego siódmym największym producentem w Europie. Cukrowa spółka powstała w 2002 r. W jej skład wchodzą oddziały w Dobrzelinie, Kluczewie, Krasnymstawie, Kruszwicy, Malborku, Nakle i Werbkowicach. W kampanii cukrowniczej 2013/2014 skupi od ponad 16 tys. plantatorów ponad 4 mln tony buraków cukrowych. Zakłada, że wytworzy 630 tys. ton cukru.

Przygotowując się na zniesienie kwot cukrowych, KSC rozpoczęła już budowanie grupy rolno-spożywczej, która nie ogranicza się wyłącznie do produkcji cukru. Tymczasem KSC nie zamierza poprzestać na produkcji cukru. Cukrowa spółka przejęła już zakład w Stoisławiu, do którego należy największy w Polsce elewator zbożowy. Ma też pod koniec 2013 r. kupić przetwórnię warzyw we Włocławku od firmy Agros Nova (KSC dzierżawi zakład o 1 października). Interesują ją również segmenty biomasy i biopaliw.

 

Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego

Patrząc na przykład dwóch nieudanych podejść do prywatyzacji KSC, nikt nie jest w stanie ocenić, czy kolejne zakończy się sukcesem. Te dwa fiaska to wielka kompromitacja resortu skarbu i odpowiedzialnych za prywatyzację urzędników. Należałoby dokładnie wyjaśnić, czy proces był należycie realizowany i czy za rezultatem procesu nie stoją czynniki, którym zależy na osłabieniu kondycji KSC i doprowadzeniu do prywatyzacji w takim wariancie, który by osłabiał kontrolę państwa nad przejrzystością postępowania prywatyzacyjnego. Jeśli chodzi o to, co będzie w przypadku kolejnego fiaska prywatyzacji to MSP jest tu związane ustawą, a ta przewiduje, że w grę wchodzi jedynie wariant plantatorsko-pracowniczy. Cały czas jestem zdania, że jest to wariant optymalny, tylko powinien być przeprowadzony w należyty sposób. Chętnie usłyszę również konstruktywne, realne propozycje ze środowiska plantatorów.

Handel i konsumpcja
Zarząd VRG bez Marty Fryzowskiej
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Handel i konsumpcja
Palikot w areszcie, komornicy działają. Dwie partie akcji Manufaktury do licytacji
Handel i konsumpcja
Nerwowe oczekiwanie na wyniki Żabki
Handel i konsumpcja
Dino reaguje na wyniki Biedronki. Wreszcie pozytywnie
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Handel i konsumpcja
Żabka wreszcie rośnie. Weszła do mWIG40
Handel i konsumpcja
CCC pokaże dużo lepsze rezultaty niż rok temu