Od ponad dwóch lat Monnari szuka firmy do przejęcia. Jakie was interesują?
Przyglądamy się wszystkim firmom detalicznym odzieżowym i obuwniczym, zarówno sprzedającym produkty dla kobiet, jak i dla mężczyzn, w segmencie casualowym oraz bardziej formalnym. Wartościowe będzie dla nas przejęcie marki, ale także sieci sprzedaży. Potencjalne synergie będą zależały od konkretnej spółki, ale liczymy, że ich skala będzie duża, m.in. podczas zakupów kolekcji czy wynajmu powierzchni handlowej w galeriach.
Prowadzicie rozmowy z firmami do przejęcia?
Obecnie nie prowadzimy zaawansowanych negocjacji, ale rozmawiamy wstępnie z kilkoma firmami. To dość czasochłonny proces i nie należy się spodziewać, że zakończy się w tym roku. Nie chcemy podejmować nadmiernego ryzyka i przejmować za wszelką cenę. Chcielibyśmy, aby przejmowana firma osiągała co najmniej 10 mln euro przychodów rocznie, nie chcemy jednak brać na siebie dużego obciążenia i przejmować dużej firmy. Może się zdarzyć, że dojdzie do akwizycji więcej niż jednej, ale mniejszych. Obecnie nie rozmawiamy z KAN, z którym negocjacje zakończyliśmy parę miesięcy temu. Jednak nie można wykluczyć powrotu do rozmów w przyszłości.
W maju Monnari za 10,7 mln zł kupiło 70 proc. udziałów w nieruchomości przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi o powierzchni 10,5 ha. Po co odzieżowej spółce taka inwestycja?