Monnari nie będzie deweloperem

Mirosław Misztal | Z prezesem Monnari rozmawia Maciej Rudke

Aktualizacja: 06.02.2017 19:31 Publikacja: 09.09.2015 06:00

Monnari nie będzie deweloperem

Foto: Archiwum

Od ponad dwóch lat Monnari szuka firmy do przejęcia. Jakie was interesują?

Przyglądamy się wszystkim firmom detalicznym odzieżowym i obuwniczym, zarówno sprzedającym produkty dla kobiet, jak i dla mężczyzn, w segmencie casualowym oraz bardziej formalnym. Wartościowe będzie dla nas przejęcie marki, ale także sieci sprzedaży. Potencjalne synergie będą zależały od konkretnej spółki, ale liczymy, że ich skala będzie duża, m.in. podczas zakupów kolekcji czy wynajmu powierzchni handlowej w galeriach.

Prowadzicie rozmowy z firmami do przejęcia?

Obecnie nie prowadzimy zaawansowanych negocjacji, ale rozmawiamy wstępnie z kilkoma firmami. To dość czasochłonny proces i nie należy się spodziewać, że zakończy się w tym roku. Nie chcemy podejmować nadmiernego ryzyka i przejmować za wszelką cenę. Chcielibyśmy, aby przejmowana firma osiągała co najmniej 10 mln euro przychodów rocznie, nie chcemy jednak brać na siebie dużego obciążenia i przejmować dużej firmy. Może się zdarzyć, że dojdzie do akwizycji więcej niż jednej, ale mniejszych. Obecnie nie rozmawiamy z KAN, z którym negocjacje zakończyliśmy parę miesięcy temu. Jednak nie można wykluczyć powrotu do rozmów w przyszłości.

W maju Monnari za 10,7 mln zł kupiło 70 proc. udziałów w nieruchomości przy ul. Piotrkowskiej w Łodzi o powierzchni 10,5 ha. Po co odzieżowej spółce taka inwestycja?

Naszym zdaniem to dobre aktywo inwestycyjne, które może przynieść spółce spore profity. Ma atrakcyjne położenie, dogodny dojazd i potencjał do zabudowy. Rozmawiamy z architektami i rozważamy różne możliwości wykorzystania tego dość sporego terenu. Możemy wyodrębnić kilka działek i na jednej z nich rozważamy budowę nowoczesnego magazynu, ale jednocześnie mogą powstać inne obiekty. To teren pofabryczny, więc znajdują się na nim budynki w znacznym stopniu nadające się do zaadaptowania. Być może, w razie odpowiedniego zainteresowania i skuszenia dobrymi stawkami czynszowymi, mogłyby tam powstać lokale użytkowe. Wprawdzie nie jesteśmy deweloperem i raczej nie planujemy budować tam mieszkań, ale nie możemy wykluczyć takiego rozwiązania. Pozostałe 30 proc. udziałów ma spółka, która nie jest powiązana z zarządem Monnari.

Ile mogą kosztować inwestycje na tej nieruchomości? Będziecie je finansować sami czy z partnerem?

Na razie za wcześnie na podawanie możliwych kosztów budowy, bo nie ma jeszcze ostatecznej koncepcji ani decyzji. Sprawa rozstrzygnie się w ciągu sześciu–dziewięciu miesięcy i wtedy mogą się rozpocząć prace projektowe. Jesteśmy w stanie sami przeprowadzić te inwestycje, ale nie zamykamy się na propozycje i być może zrealizujemy je z partnerem.

Monnari nadal ma nieruchomość przy ul. Rzgowskiej w Łodzi o powierzchni 5 tys. mkw. Kiedyś chcieliście ją sprzedać, to nadal aktualne?

Tak, o ile znajdzie się kupujący gotowy zapłacić odpowiednią cenę na właściwych warunkach. W księgach wyceniona jest na 21,5 mln zł, natomiast transakcja sprzedaży do naszej spółki zależnej sprzed kilkunastu miesięcy została przeprowadzona przy wycenie 25 mln zł. Obecnie wyceny nieruchomości komercyjnych odbiegają od ich wartości księgowej, bardziej polegają na ich możliwości do generowania gotówki. Dlatego liczylibyśmy na przeprowadzenie transakcji po wycenie wyższej niż ta z transakcji wewnątrzgrupowej. Obecnie nieruchomość ta przynosi spółce około 2 mln zł zysku netto rocznie z wynajmu, a warto podkreślić, że wynajmowane firmom zewnętrznym jest około 60 proc. powierzchni, pozostałą część zajmuje Monnari.

W marcu WZ uchwaliło skup do 6,1 mln akcji własnych po cenie maksymalnej 22 zł za akcję. Do tej pory spółka nie skupiła żadnej akcji. Czy buy back ruszy?

W pierwotnym założeniu skup miał posłużyć do zapłaty akcjami Monnari za przejmowaną firmę oraz zaangażowania jej właścicieli w grupę Monnari i podtrzymujemy ten cel. Nie będziemy skupować akcji dla samego skupowania. Na razie nie planujemy uruchomienia skupu w najbliższych miesiącach. Rozważamy natomiast wypłatę dywidendy z zysku za 2015 r., co będzie uzależnione od inwestycji i przejęć.

W I półroczu zanotowaliście 24-proc. wzrost przychodów, do 95,4 mln zł, przy spadku marży brutto o 4,7 pkt proc., do 55,7 proc. Jak będzie w II półroczu?

Na spadek marży wpływ miały umocnienie dolara wobec złotego oraz spore wyprzedaże spowodowane polityką dużych firm. Trudno przewidywać, czy uda się w całym roku zanotować niższy spadek marży niż w I półroczu, dużo będzie zależeć od czynników makroekonomicznych, popytu i pogody. Problemu z realizacją wzrostu obrotów nie ma, pytanie na jakiej marży. W sierpniu mieliśmy spory spadek odwiedzin być może z powodu ciepłej i słonecznej pogody, w lipcu odwiedzalność była poprawna. Postaramy się utrzymać w II półroczu wzrost wyniku brutto na sprzedaży z I półrocza (wyniósł 15 proc. r./r.).

W tym roku spółka ma zwiększyć powierzchnię o 3–4 tys. mkw., co oznaczałoby wzrost o 14–19 proc. wobec końca 2014 r. Co będzie w 2016 r.?

Na razie podtrzymujemy rozwój w 2016 r. o podobną wartość, pewnie bliżej 4 tys. mkw. Jednak jeśli warunki najmu – czyli atrakcyjność czynszów i lokalizacji salonów – będą dla nas zachęcające, rozważymy przyspieszenie zwiększenia tempa rozwoju.

Monnari kiedyś już próbowało zaistnieć za granicą, otwierając dwa salony w Niemczech. Planujecie budowę sieci poza Polską?

Na razie skupiamy się na rynku polskim, gdzie mamy jeszcze sporo miejsca do rozwoju – jego potencjał dla Monnari oceniamy na ok. 40 tys. mkw. W przyszłości rozważamy wyjście z salonami za granicę, ale dużo będzie zależeć od kursu dolar/euro, który na razie jest dla nas niezbyt sprzyjający. Nie narzucamy sobie terminu, będziemy obserwować zainteresowanie naszymi produktami. W tym roku jest ono spore, co widzimy po sprzedaży eksportowej naszej kolekcji pod marką Pabia do Czech, Słowacji i na Węgry (eksport w 2014 r. stanowił ok. 0,11 proc. przychodów grupy – red.). Gdybyśmy zdecydowali się na otwieranie salonów za granicą, zaczęlibyśmy właśnie od tych krajów.

Handel i konsumpcja
Techniczny problem eObuwia
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Handel i konsumpcja
LPP bliżej ugody z KNF
Handel i konsumpcja
Pepco Group wstaje z kolan
Handel i konsumpcja
Asbis dobrze zaczął rok. Sprzedaż odbija
Handel i konsumpcja
Pepco Group odbija się od dna. Inwestorzy liczą na sprzedaż Poundland
Handel i konsumpcja
Asbis pokazał wyniki. Akcje drożeją