Wczorajsza sesja przyniosła nowy średnioterminowy szczyt na poziomie 1242 pkt. (poprzedni z poniedziałku został poprawiony zaledwie o 1pkt.). Po kilku godzinach konsolidacji, powyżej poziomu 1232 pkt. byki musiały ustąpić i nastąpiło większe zejście w dół. W rezultacie indeks ustanowił dzienne dno na poziomie 1224pkt. Na wykresie dziennym pojawiła się dosyć brzydka świeczka. W ciągu paru sesji możemy mieć techniczną korektę. Wsparcie znajduje się w rejonie 1216-1220 pkt. i na poziomie 1200 pkt. Szczególnie to ostatnie będzie zaciekle bronione i nie powinno być przełamane.

W dłuższej perspektywie oczekuję wzrostów. Kluczowy opór znajduje się w rejonie 1281-1300 pkt. Kilka miesięcy temu w tej strefie byki odpierały wiele ataków niedźwiedzi. Sądzę, że w grudniu możliwe jest przełamanie tej bariery. Otworzy to drogę do wzrostów nawet w okolice 1400-1500 pkt. W połowie grudnia Polska powinna parafować traktat akcesyjny. To spowoduje zapewne wzrost optymizmu na rynku i może przyczynić się do ustanowienia dosyć ważnego średnioterminowego punktu zwrotnego.

Wyceny polskich spółek są dosyć wysokie, co nie oznacza, że akcje nie mogą być jeszcze bardziej przewartościowane. Niestety, fundamenty obecnego ożywienia w gospodarce nie są zdrowe, gdyż odbywa się to kosztem oszczędności. Taki wzrost może starczyć na 2-3 kwartały. Pierwsze najdelikatniejsze objawy spowolnienia w gospodarce od razu znajdą swoje odzwierciedlenie w poziomie indeksów giełdowych. Dodatkowym czynnikiem niesprzyjającym dla naszego rynku jest długoterminowy trend spadkowy na giełdach zachodnich.

Do ukształtowania spadkowej "piątki" brakuje tam jeszcze jednej kilkumiesięcznej fali wyprzedaży. Na początku przyszłego roku można spodziewać się wybuchu wojny z Irakiem. Ten czynnik może spowodować większą przecenę na rynkach akcji i nowe długoterminowe dno. Dopiero potem przyjdzie 2-3-letnie silne odreagowanie spadków na giełdach zachodnich.