Początek sesji przyniósł niewielkie spadki. Po otwarciu rynku kasowego i obronie przez indeks WIG20 kluczowego wsparcia na poziomie 1242 pkt. byki ruszyły do ataku, doprowadzając kontrakty do pułapu 1260 pkt. Kilka minut przed 13.00 nastąpiła zmiana tendencji na spadkową. Ostatnie 40 minut sesji przyniosły przełamanie przez indeks wsparcia na poziomie 1242 pkt., w efekcie WIG20 spadł o kilkanaście punktów (do 1230 pkt.). Kontrakty były mocniejsze, dno wypadło na poziomie 1232 pkt. Na zamknięciu mieliśmy dodatnią bazę (+5 pkt.).

Silny opór znajduje się w rejonie 1247-1250 pkt. Wsparcie wyznacza poziom 1232 pkt. Sądzę, że początek czwartkowej sesji przyniesie odreagowanie wczorajszych spadków. Pretekstem może być odreagowanie 3-sesyjnych spadków na giełdach w USA. Opór w rejonie 1247-1250 pkt. powinien powstrzymać byki, potem oczekuję dalszych spadków, ale nie powinny być one zbyt dotkliwe. Możemy mieć lokalną korektę fali wzrostowej, którą grudniowe kontrakty na WIG20 zapoczątkowały z 1128 pkt. Najważniejsze wsparcie wyznacza pułap 1200 pkt. W dłuższej perspektywie (do połowy grudnia) powinniśmy mieć jeszcze jedną falę wzrostów.

Jej celem będzie osiągnięcie silnego oporu w strefie 1280-1300 pkt. Zmęczone długimi wzrostami bycze stado zostanie mocno przetrzebione. W efekcie dojdzie do korekty ponaddwumiesięcznych wzrostów. Byki mogą się wtedy wycofać w rejon 1128-1160 pkt. To, co wydarzy się później, w największym stopniu zależeć będzie od sytuacji na giełdach w USA. Warto zdawać sobie sprawę, że na wykresie indeksu S&P 500 z jednej strony mamy aż 5-letnią formację głowy i ramion oraz silny opór w rejonie 945-965 pkt., z drugiej kilkumiesięczną formację podwójnego dna.